Syria: muzułmanie po doświadczeniach rządów ISIS przechodzą na chrześcijaństwo

Według relacji stacji NBC News, po rządach dżihadystów z ISIS część muzułmanów z Kobani (Ajn al-Arab) w Syrii przechodzi na chrześcijaństwo.

Jak informuje NBC News, niedawno w Ajn al-Arab (Kobani), mieście przy granicy syryjsko-tureckiej otwarto zbór Kościoła Braci (Church of the Brethren), protestanckiej denominacji o orientacji anabaptystycznej. To pierwsze tego typu miejsce w tym mieście od dziesięcioleci. Zarządza nim 38-letni mężczyzna, przedstawiany jako „Omar”. Powiedział, że za rządów syryjskiego prezydenta Baszara el-Asada głośno nie mówiło się o konwersjach na chrześcijaństwo. Z kolei pod rządami dżihadystów groziła za to śmierć. Jednak obecnie, wielu Syryjczyków ma jego zdaniem „otwarte umysły na chrześcijaństwo”. Według „Omara”, wielu przechodzi na chrześcijaństwo ze względu na doświadczenia rządów ISIS.

  • Nikt nie zmusza ich do konwersji. Naszą bronią jest modlitwa, szerzenie ducha miłości, braterstwa i tolerancji – podkreśla mężczyzna w rozmowie z NBC News. Według tej stacji, obecnie chrześcijanie stanowią około 4,6 proc. mieszkańców Syrii. W 2010 roku było to około 5,2 proc. Szacuje się, że w wyniku wojny z tego kraju uciekło około 700 tys. chrześcijan.

 

23-letni Farhad Jasim, który mieszkał w Kobani, gdy miasto to było kontrolowane przez Daesh, a rok temu przeszedł na chrześcijaństwo powiedział w rozmowie z BBC: -Bóg islamu nie jest moim Bogiem.

W 2016 roku młody mężczyzna został na pół roku uwięziony przez dżihadystów, bo ich zdaniem nie znał podstaw islamu. Opowiada, że w więzieniu był torturowany i przymusowo kazano mu czytać koran. – Po tym jak zobaczyłem ich brutalność zacząłem wątpić w moją wiarę.

Jasim poszedł do otwartej w Kobani świątyni chrześcijańskiej, gdzie, jak opowiada, zrozumiał, że chrześcijaństwo jest religią której szukał. Po konwersji najbliższa rodzina zerwała z nim kontakty.

„Firas”, 47-letni rolnik również mówił, że gdy doświadczył rządów ISIS, to przeszedł na chrześcijaństwo. Według jego relacji, dżihadyści „po modlitwach wychodzili z meczetu by terroryzować ludzi”: nastoletni chłopcy i dorośli mężczyźni mieli być chłostani za palenie papierosów. Twierdzi też, że widziałem ciała mężczyzn, których za bycie gejami zrzucono z dachów. – To był ich islam – dodaje „Firas”. – Jeśli niebo byłoby wykonane dla Daesh i ich wierzeń, wolałbym trafić do piekła.

Według mediów kurdyjskich, we wrześniu 2018 roku w Kobani działał już zbór, założony przez syryjskich Kurdów zbiegłych z Afrin. Było to sześć rodzin, a według ówczesnych informacji w Kobani żyło wówczas około 300 chrześcijan. Podawano też, że ostatnia świątynia chrześcijańska w tymi mieście została zniszczona jakieś 30 lat wcześniej, a ostatnie spotkanie bożonarodzeniowe miało miejsce ponad 50 lat temu. W poprzednich trzech latach, tamtejsi chrześcijanie zbierali się na modlitwie w domach. Ponadto, w Kobani mieszkają również potomkowie Ormian, którzy przymusowo przeszli na islam.Uciekinierzy z Afrin twierdzą, że islamiści wspierani przez Turków zmuszali tamtejszych chrześcijan do przechodzenia na islam, więc uciekali oni m.in. do Aleppo.

Przeczytaj także: Syria: prezydent Asad z małżonką odwiedzili chrześcijańską świątynię [+VIDEO]

NBC News / rp.pl / kurdistan24.net / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply