Wołyński oddział neobanderowskiej partii Swoboda otwarcie ostrzega Polaków, by podczas planowanej wizyty prezydenta Andrzeja Dudy na Wołyniu powstrzymali się od „antyukraińskich działań”. „Ostrzegamy polskie władze, by powstrzymały się od nieprzemyślanych, prowokacyjnych wypowiedzi, działań czy gestów na wołyńskiej ziemi – ojczyźnie UPA”.

W niedzielę 8 lipca planowana jest wizyta prezydenta Andrzeja Dudy na Wołyniu. Ma ona na celu uczczenie pamięci ofiar ludobójstwa na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej. Powiązany ze „Swobodą” portal vgolos.com.ua informując o wizycie polskiego prezydenta na Wołyniu pisze, że zaplanowano ją w związku z „rocznicą konfliktu polsko-ukraińskiego, na który każda strona ma własny pogląd”.

Z kolei ukraińscy nacjonaliści twierdzą, że w ostatnich lata w Polsce następuje „niepokojąca tendencja do rewizji historii i cynicznego zniekształcania faktów historycznych”, w szczególności w odniesieniu do stosunków polsko-ukraińskich. Swoboda zarzuca Polakom, że wykorzystują rosyjską agresję przeciwko Ukrainie i „denacjonalizowany charakter ukraińskiej władzy” i uchwalają „otwarcie ukrainofobiczne akty normatywne”. Wymieniają tu zarówno uchwały wołyńskie Sejmu i Senatu, jak również styczniową nowelizację ustawy o IPN. W kontekście tej ostatniej portal Vgolos pisze, powołując się na oświadczenie wołyńskiej Swobody, że wprowadza ona odpowiedzialność karną za uznawanie „narodowo-wyzwoleńczej walki Ukraińców” [tak na Ukrainie określa się działania podejmowane przez Ukraińców, głównie ukraińskich nacjonalistów, w 1. i na początku 2. połowy XX wieku, w tym szczególnie działania OUN i UPA – red.] czy „oddawanie czci ukraińskim bohaterom i wykorzystywanie ich symboliki [chodzi o symbolikę ukraińskich nacjonalistów, głównie z OUN-UPA oraz formacji kolaborujących z III Rzeszą Niemiecką”. Z kolei zapis o Małopolsce Wschodniej w ustawie o IPN określono mianem „neoimperialnego odniesienia”. Portal ten twierdzi, że działania Polski na rzecz pamięci historycznej o rzezi wołyńskiej oraz penalizacji banderyzmu w Polsce rzekomo doprowadziły do wzrostu antyukraińskich nastrojów, w tym do „plądrowania ukraińskich grobów (sic! – red.) i niszczenia zabytków”.

Przeczytaj: Radna Swobody ze Lwowa o Hitlerze: Wielki człowiek

Wołyńska Swoboda ostro krytykuje działania prezydenta Petra Poroszenki oraz szefa MSZ Pawła Klimkina, zarzucając im bezczynność względem „polskiej ukrainofobicznej polityki”, brak obrony ukraińskich interesów narodowych i niedbanie o ukraińską pamięć historyczną.

„Na tym tle zwiększa się ryzyko możliwych prowokacyjnych wypowiedzi i działań podczas polskiej delegacji na Wołyniu” – twierdzi Swoboda. Dodaje, że wydarzenia upamiętniające ofiary „mogą stać się platformą dla nowej fali oskarżeń przeciwko Ukraińcom, którzy walczyli o swoją niepodległość przeciwko różnym okupantom (podkr. Kresy.pl), wygłaszanych na etnicznie ukraińskim terytorium, na Wołyniu”.

Przeczytaj: „Swoboda” ufundowała cerkiew w miejscu jednej z największych baz UPA na Wołyniu

Wołyńska Swoboda oświadcza, że jakiekolwiek „antyukraińskie działania i hasła” podczas wizyty polskiej delegacji są niedopuszczalne.

„Polacy muszą pamiętać, że przebywają na pierwotnej ukraińskiej ziemi – na Wołyniu, w gościnie, w suwerennym kraju. A to oznacza przestrzeganie odpowiednich, przemyślanych zachowań w ramach etykiety dyplomatycznej i zasad dobrosąsiedztwa. Jednocześnie, niedopuszczalne są przejawy szowinizmu, podżegania do nienawiści na tle narodowościowym, sugestie o pretensjach terytorialnych poprzez używanie takich sformułowań jak Małopolska, Kresy Wschodnie i inne” – czytamy w oświadczeniu wołyńskiej Swobody.

PRZECZYTAJ: Tiahnybok, lider Swobody: ziemia chełmska i Nadsanie to utracone ukraińskie ziemie

Ukraińscy nacjonaliści wzywają też ukraińskie władze, by zajęły w tej kwestii „pryncypialne stanowisko” i wskazały stronie polskiej na niedopuszczalność „przejawów ukrainofbicznej polityki i nawiązywania do zniekształconej wersji historii”. – Ukraińcy walczyli na swojej ziemi i to nie podlega dyskusji – twierdzi Swoboda. – Tylko twarde, pryncypialne stanowisko ukraińskich władz gwarantuje ochronę ukraińskich interesów.

„Ostrzegamy polskie władze, by powstrzymały się od nieprzemyślanych, prowokacyjnych wypowiedzi, działań czy gestów na wołyńskiej ziemi – ojczyźnie UPA” – pisze Swoboda. Dodaje, że dalsze przejawy „antyukraińskiej histerii” ze strony polskiej mogą doprowadzić do „nieprzewidzianych konsekwencji” i przekroczenia „punktu nieporozumienia w stosunkach dwóch narodów”.

Duda na Wołyniu, Poroszenko w Sahryniu?

Przypomnijmy, że w najbliższą niedzielę Prezydent RP weźmie udział w mszy świętej w katedrze Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Łucku, koncelebrowanej przez metropolitę lwowskiego arcybiskupa Mieczysława Mokrzyckiego i ordynariusza diecezji łuckiej biskupa Witalija Skomarowskiego w intencji ofiar ludobójstwa. Także w Łucku polski prezydent przekaże na ręce bp Skomarowskiego krzyż pamięci pomordowanych Polaków. Jak wynika z komunikatu służby prasowej prezydenta, odda on również „symboliczny hołd” ofiarom na terenach nieistniejących już polskich wsi, a także złoży wieniec na jednej ze zbiorowych mogił zamordowanych Polaków. Nie podano jednak, w jakiej miejscowości się to stanie.

Tymczasem, jak dowiedziała się dzisiaj nieoficjalnie agencja Ukrinform, tego samego dnia, gdy Andrzej Duda będzie na Wołyniu, prezydent Ukrainy Petro Poroszenko wybiera do wsi Sahryń w Lubelskiem, gdzie 10. marca 1944 roku w odwecie za rzeź na Wołyniu oddziały Armii Krajowej i Batalionów Chłopskich zabiły co najmniej 200 Ukraińców. Anonimowy rozmówca Ukrinformu z „kręgów dyplomatycznych” powiedział agencji, że „zbliżają się tragiczne rocznice ukraińsko-polskiej historii” i w związku z tym „odbędą się odpowiednie wyjazdy prezydentów”. Źródło to podkreśliło także, że strona ukraińska proponowała stronie polskiej „wspólne uczczenie poległych Ukraińców i Polaków”, lecz spotkało się to z odmową.

Wyjazd Poroszenki do Sahrynia, jeśli dojdzie do skutku, wpisze się w oficjalną linię ukraińskich władz, które nie uznają rzezi wołyńskiej za ludobójstwo, lecz „walki polsko-ukraińskie”, które rzekomo przyniosły porównywalne straty po obu stronach. Służy temu m.in. eksponowanie Sahrynia jako przeciwwagi dla polskich wsi zniszczonych na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej. Od dawna strona ukraińska nalegała, by pomnik w Sahryniu, wzniesiony przed wieloma laty, został odsłonięty przez prezydentów obu krajów. Oficjalnie pomnik wciąż czeka na odsłonięcie. Zwraca uwagę także prowokacyjny wybór daty wyjazdu Poroszenki do Sahrynia – w okresie obchodów rocznicy „krwawej niedzieli” na Wołyniu, mimo iż Sahryń został zniszczony w zupełnie innym czasie.

CZYTAJ TAKŻE: Ukraina organizuje wołyńskie kontrobchody

Vgolos.com.ua / Kresy.pl

20 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

    • zefir
      zefir :

      @tagore :To nawet miłe,że też dostrzegam,że Rosja tylko się czai na giedroyciowców,rusofobów,których zawsze chce zaatakować-przecież tyle nabroili.W sprawie Tiachnyboka,czołowego antypolskiego banderowca powiem szczerze,że ta menda to pierwszy banderowski sovietofil,który decyzji Stalina strzeże.Kuchciński i jego banderowska kameryla szczerze się cieszą,że Polskę usypiają,że mając immunitetową sejmową swobodę Polską pogrywają.Wszystko do czasu.

  1. jwu
    jwu :

    Wychodzi na to ,że przemówienie prezydenta muszą napisać w ukraińskiej ambasadzie.Wtedy będzie gwarancja ,że nie urazi banderowskiej braci.A swoja drogą zaczynam rozumieć, dlaczego trasa przejazdu i miejsce złożenia wieńców objęte jest tajemnicą ?

    • Gaetano
      Gaetano :

      Można się spodziewać, że dudaszowi zostanie tak sprytnie przygotowane (ewentualne) przemówienie, że weźmie pod uwagę bliskie mu środowiska. Zresztą tak, jak na rasowego uwola przystało. Jemu nie przeszkadzałyby nawet banderowskie szmaty, kiedy będzie bredzić o pojednaniu.

  2. milon
    milon :

    Te kabańskie faszystowska psy że swobody mogą sobie szczekać bo co niby prawda o mordach i ludobujstwie ich kłuję w oczy i niby jak się inaczej nazywał jak nie Małopolska wschodnia i Galicja od wieków należały do Polskiej korony a mieszkający tam Rusini byli lennem najpewniej sprowadzony na te ziemię by parobkować u panów ziemskich a i niby co nam zrobią napad ą na nas czekamy na to czas odzyskać co podstępem zostało nam zagarniete a ten motłoch z tej faszystowska ej swobody wytłuc do nogi bo te robaki banderowskie to tchórze które potrafią tylko szczekać i gówno mogą co będą nas straszyć pogorszeniem stosunków ale to my podatnicy polscy ich miliarda i bezzwrotnie ich wspieramy my otworzyliśmy rynek pracy dla tej choloty z dzikiego azjatyckiego stepu więc zastanów się piesku ze swobody czy opłaca ci się szczekanie na swojego karmiciela

  3. zefir
    zefir :

    Naprawdę powiadam Wam,że ci banderowcy co tak polskiego prezydenta straszą i szantażują,tak po nazistowsku krzyczą,wiedzą że mają wiele śmiertelnych grzechów na sumieniu.Spójrzmy na pole banderowskiej szczególnie wołyńskiej kultury w wydaniu “swobody”Toż to żule i ciemnota,buraki z którymi nie warto polemizować,mordercza swołocz,nie tylko animozja.Genetycznie upodleni ,nie dostrzegają swego nietaktu,swej gbury wobec polskiego prezydenckiego gościa.Nie warto do bandero-nazistowskich wartości w polemice z nimi się zniżać.

  4. gutek
    gutek :

    Wystarczy kilkurazowa konfiskata dużych ilości przemycanego stamtąd bursztynu i zakwiczą inaczej. Ale ach, zapomniałem, przecież “polskie władze” na tym też zarabiają, ale o tym przecież nie napiszecie. ROFL