Na manifestacjach poparcia dla Aleksieja Nawalnego zebrało się w Petersburgu wyraźnie mniej uczestników niż tydzień wcześniej.

Obywatele chcący wyrazić solidarność z aresztowanym opozycjonistą zbierali się przed południem w Placu Pionierskim. Według lokalnego portalu Fontanka około godziny 12.30 czasu lokalnego na placu tym zgromadziło się nieco ponad 1 tys. osób. Funkcjonariusze policji, podobnie jak w innych rosyjskich miastach natychmiast przystąpili do działania, stopniowo zatrzymując część stojących na placu i rozpraszając nieco tłum, który stał pod gmachem tamtejszego teatru.

Mimo to setki osób nadal przebywało w jego okolicy skandując hasła, między innymi: “Wolność więźniom politycznym”, “My jesteśmy władzą”. Funkcjonariusze byli obrzucani śnieżkami i pojemnikami z czerwoną farbą. Po około godzinie manifestowania na Placu Pionierskim tłum zaczął maszerować ulicą Zwienigrodzką w stronę Prospektu Moskiewskiego. Obywatele wykorzystywali chodniki. Jednak część zgromadzonych została odcięta przez policjantów i w efekcie ruszyła w innym kierunku.

Za protestującymi podążyli funkcjonariusze OMON, którzy kontynuowali zatrzymania. W niektórych przypadkach by pokonać opór stawiany przez obywateli używali krótkich pałek. Jednak od czasu do czasu zatrzymywanym jednak udawało się wyrwać z pomocą innych protestujących napierających i popychających funkcjonariuszy.

Poza policjantami na ulicach w zwartych formacjach pojawili się licznie żołnierze Rossgwardii. Od rana zablokowano transport w centrum miasta. Zamknięto też co najmniej trzy stacje metra. Ludzie poruszający się w wygrodzonym barierkami centrum miasta są legitymowani przez policjantów. Przechodzić mogą ci zameldowani w tym rejonie. W centrum miasta ograniczono także ruch pojazdów.

Około godziny 13.30 największa grupa manifestantów dotarła na Plac Sienny. Przy wejściu na Plac, przy próbie zatrzymania doszło do starcia obywateli z policjantami. Ci ostatni wycofali się otaczani przez tłum. Po wzmocnieniu oddziałów policji na Placu Siennym dochodziło do dalszych przepychanek z obywatelami. Funkcjonariusze odpowiedzieli użyciem gazu łzawiącego, a jeden z nich miał nawet dobyć paralizatora. Stało się to w sytuacji gdy tłum odciął i zaatakował czterech funkcjonariuszy. Manifestacja na Placu Siennym trwa nadal. Doszło tam do zatrzymań dziennikarzy.

Czytaj także: Rosyjskie protesty – nie rewolucja lecz erozja

 

fontanka.ru/kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply