Zwolennicy Mateusza Kijowskiego uzbierali dla niego kilkadziesiąt tysięcy złotych, ale może on nie zobaczyć tych pieniędzy. Wszystko z powodu niezapłaconych alimentów.
Zbiórkę pieniędzy dla byłego lidera Komitetu Obrony Demokracji ogłosiła Elżbieta Pawłowicz, prywatnie siostra znanej posłanki PiS Krystyny Pawłowicz. W jej ramach udało się zebrać 32 530 zł. Wcześniej Mateusz Kijowski twierdził, że nie ma pieniędzy na zaspokojenie podstawowych potrzeb swoich i swojej rodziny. Wyliczył, że aby godnie żyć potrzebuje miesięcznie 5681 złotych brutto. Twierdził w dodatku, że jego problemy ze znalezieniem pracy są spowodowane przez jego wcześniejszą działalność polityczną.
Kijowski może jednak nie zobaczyć pieniędzy zebranych przez jego zwolenników. “Gazeta Polska Codziennie” przytacza opinię komornika, że środki finansowe zostaną zajęte jak tylko znajdą się na koncie byłego przewodniczącego KOD. Po odliczeniu podatku od darowizny, cała reszta z zebranej kwoty może zostać zajęta na poczet spłaty zadłużenia Kijowskiego z tytułu nie zapłaconych alimentów.
Według danych z początku tego roku czysta należność Kijowskiegodla Funduszu Alimenatacyjnego wynosi 75,3 tysięcy złotych. Kolejne 15,8 tysięcy to odsetki od dawno nie regulowanych należności. Do 34 tys. złotych urosło zadłużenie z tytułu kosztów postępowania egzekucyjnego oraz kosztów komorniczych.
rp.pl/kresy.pl
Czas najwyższy POgonić wreszcie to leniwe czerwone gówno z RP!
Ten typek Kijowski chciałby najpewniej zostać etatowym bojownikiem o wolność i demokracje – one będzie “walczył” szczując jednych przeciw drugim, a durne lemingi będą go utrzymywać. Żałosny cwel.