W ciągu trzech ostatnich lat Polska ściągnęła blisko 2 mln nowych pracowników spoza Unii Europejskiej, wydając najwięcej wiz pracowniczych w UE – pisze „Rzeczpospolita”. Gazeta zaznacza, że system kontroli gastarbeiterów jest iluzoryczny, a wydawania wiz – korupcjogenny.

Jak informuje „Rzeczpospolita”, Polska jest liderem wśród krajów członkowskich Unii Europejskiej, jeśli chodzi o wydawanie wiz pracowniczych. W 2021 roku było to ponad 790 tys., podczas gdy w Niemczech – tylko ponad 18 tysięcy.

„W ciągu trzech ostatnich lat Polska ściągnęła blisko 2 mln nowych pracowników spoza UE. Według danych Eurostatu w 2020 r. wydała 600 tys. wiz pracowniczych dla cudzoziemców na 2,2 mln przyznanych łącznie we wszystkich krajach Unii Europejskiej, rok później już ponad 790 tys. Dla porównania Niemcy zaledwie ponad 18 tys., Czechy – 41 tys., a Włochy – 50 tys.” – czytamy w gazecie.

Dziennik zaznacza, że problem polega na tym, że systemowo nie weryfikuje się, czy posiadacze takich wiz rzeczywiście podjęli zatrudnienie. Z kolei „wyrywkowe kontrole ujawniają gigantyczne nadużycia”.

Jako przykład podano Łódź, gdzie w skontrolowanej przez Straż Graniczą dużej agencji zatrudnienia prowadzonej przez 40-letniego Gruzina stwierdzono, że od połowy 2022 roku zarejestrował on w urzędzie pracy 1647 oświadczeń o powierzeniu wykonywania pracy cudzoziemcom, które są tzw. przepustką do wizy. Jednak żaden z tych cudzoziemców nie podjął zatrudnienia.

Według „Rzeczpospolitej” coraz więcej cudzoziemców na podstawie sfałszowanych dokumentów wyjeżdża do pracy na Zachód. Zgodnie z prawem, jeśli cudzoziemiec w ciągu 7 dni nie podejmie pracy, to pracodawcy i agencje pracy muszą to zgłosić urzędom. Okazuje się jednak, że „nagminnie tego nie robią”. Stąd nie wiadomo, ilu z 790 tys. posiadaczy wiz pracowniczych wykorzystało je, by pojechać dalej na zachód – nikt tego nie bada.

Gazeta zaznacza też, że liczba wydanych pozwoleń na pracę nie przekłada się na liczbę pracowników. „Na koniec 2022 r. zaledwie ponad 1 mln cudzoziemców było ubezpieczonych w ZUS, z tego 746 tys. to Ukraińcy, których przed wojną było w naszym kraju nawet 3 mln” – pisze „Rzeczpospolita”.

Przypomnijmy, że Piotr Wawrzyk został odwołany z funkcji wiceministra spraw zagranicznych przez premiera Mateusza Morawieckiego w czwartek 31 sierpnia br. Oficjalnie, powodem był „brak satysfakcjonującej współpracy”, jednak według ustaleń dziennikarzy, powodem dymisji było to, że to on stał za kontrowersyjnym projektem rozporządzenia w sprawie ułatwienia wjazdu do Polski imigrantom z ponad 20 krajów. Po ujawnieniu sprawy przez media rząd PiS wycofał się z tego projektu.

Pisaliśmy, że sprawa dymisji Wawrzyka ma mieć związek „z intensywnym śledztwem” prowadzonym przez CBA. Chodzi o aferę z „korupcjogennym systemem” wydawania wiz do Polski. Wiceminister stracił stanowisko z końcem sierpnia – kilka godzin po tym, jak do MSZ weszli funkcjonariusze CBA.

Urzędnik MSZ w rozmowie z dziennikarzami Radia ZET powiedział o kulisach korupcjogennego systemu wydawania polskich wiz. Jak mówi, w jednym z krajów afrykańskich przed polską ambasadą „stały stoiska, gdzie można było kupić już podstemplowane dokumenty”. Opowiada też o naciskach politycznych z różnych stron, by ułatwiać masowe ściąganie gastarbeiterów do Polski.

Jak pisaliśmy, że „Rzeczpospolita” poinformowała w czerwcu, że MSZ chce ułatwić imigrację do Polski obywatelom ponad 20 państw, głównie z Azji. Ministerstwo chciało umożliwić im ubieganie się o wizę bezpośrednio w polskim MSZ, a nie w konsulacie. Przyjęto, że będzie to „nie mniej niż 400 tys. osób rocznie”. Za projektem rozporządzenia w tej sprawie stał właśnie Piotr Wawrzyk. Dodajmy, że odpowiadał też za przygotowanie wyborów parlamentarnych za granicą.

Projekt zakładał rozszerzenie o 20 grupy państw, których obywatele mogliby ubiegać się o wizy nie przez konsulów, lecz przez urzędników MSZ. Wymieniono w nim takie państwa jak: Pakistan, Arabia Saudyjska, Azerbejdżan, Filipiny, Indie, Kuwejt czy Turcja. Twórcy projektu wskazywali, że „rosnące zainteresowanie uzyskaniem wizy, potrzeby polskiego rynku pracy, a jednocześnie brak zwiększenia zatrudnienia w urzędach konsularnych i tym samym zapewnienia sprawnej obsługi wizowej wymusił poszukiwanie innych rozwiązań”.

Złożenie wniosku o wydanie wizy do szefa MSZ miałoby być możliwe, gdy w danym kraju działają „usługodawcy zewnętrzni”. Chodzi o firmy, które zajmują się sprowadzaniem cudzoziemców na polski rynek pracy (przyjmują dokumenty i przekazują je do MSZ), zgodnie z zapotrzebowaniem zgłoszonym przez pracodawców.

Sprawa została wówczas nagłośniona. Odniósł się do niej publicznie nawet lider Platformy Obywatelskiej, były premier Donald Tusk, który skrytykował PiS i Jarosława Kaczyńskiego. Mówił, że Kaczyński jednocześnie szczuje na migrantów i chce ich wpuścić setki tysięcy. W związku z licznymi głosami krytyki, krótko po tym PiS jednak wycofał się z tego pomysłu. Rzecznik rządu Piotr Müller oświadczył, że „rozporządzenie nie będzie procedowane, aby nie wywoływać emocji”.

Przypomnijmy, że w kwietniu br. zwracaliśmy uwagę, że MSZ chce przyspieszyć też procedury związane z zatrudnianiem w Polsce pracowników sezonowych z Azji i z Afryki. Ma temu służyć stworzenie polskiego konsulatu w Bangladeszu i więcej pracowników w konsulacie w Indiach.

Czytaj także: Tu my, Polacy, jesteśmy gospodarzami i mamy pierwszeństwo – twierdzi Morawiecki

Jak informowaliśmy, w czerwcu 2022 r. think tank „Wise Europa” opublikował dokument pt. „Gościnna Polska 2022+”. Dotyczył on kwestii imigracji. Materiał został podany przez największe polskie media, m.in. Polską Agencję Prasową. Ambasada Ukrainy w Polsce objęła projekt patronatem honorowym, a był on współfinansowany przy wsparciu Fundacji im. Stefana Batorego. Wskazano, że Polska zmienia się z państwa emigracyjnego w imigracyjne.

Już wcześniej zwracaliśmy uwagę, że w ostatnich latach Polska bardzo szybko staje się kraje imigranckim.

Przypomnijmy, że jeszcze przed rozpoczęciem wojny, w 2021 r. padł rekord liczby wystawionych obcokrajowcom zezwoleń na pracę w Polsce i oświadczeń dotyczących zatrudnienia pracowników ze Wschodu. Wówczas wystawiono cudzoziemcom prawie 3 mln takich dokumentów. To ponad 30 proc. więcej niż rok wcześniej.

Przeczytaj: „Rz”: Polska krajem imigrantów – nie ma innego wyjścia

Czytaj również: PAP zastanawia się, „czy Polska jest gotowa na Multikulti”

rp.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply