Nawalnemu utrzymano wyrok za znieważenie kombatanta

Moskiewski sąd oddalił apelację od wyroku przeciwko liderowi opozycji Aleksiejowi Nawalnemu w sprawie karnej o zniesławienie kombatanta.

Jak informuje Interfax, w czwartek odbyła się rozprawa apelacyjna w sprawie o zniesławienie przez Nawalnego kombatanta Ignata Artiemienki. W lutym br. sąd pierwszej instancji skazał opozycjonistę na grzywnę w kwocie 850 tys. rubli (równowartość 42,5 tys. złotych). Obrona Nawalnego odwołała się od tego wyroku.

Sędzia Natalia Kuryszewa odrzuciła apelację i utrzymała wyrok wobec opozycjonisty. Adwokat Nawalnego Wadim Kobziew zapowiedział, że złoży kasację. Wcześniej prokurator Jekaterina Frołowa powiedziała, że ​​nie widzi powodu, aby uchylić wyrok dla Nawalnego.

Nawalny, który przebywa w zakładzie karnym, brał udział w posiedzeniu sądu za pośrednictwem wideołącza. Na sali sądu była obecna jego żona Julia, podobnie jak kilkudziesięciu przedstawicieli mediów. Na ekranach mogli oni zobaczyć Nawalnego, który wyraźnie schudł od czasu uwięzienia. W czasie, gdy sędzia wyszła do pokoju narad, opozycjoniście udało się porozmawiać z żoną. Nawalny powiedział m.in., że waży 72 kg i wygląda “jak szkielet”. Jak mówił, jest wyprowadzany z głodówki i wczoraj zjadł 4 łyżki kaszy, dzisiaj 5 a jutro zje 6 łyżek.

W swojej mowie końcowej Nawalny mówił bez podawania nazwiska o “królu, który jest nagi”, który “nakradł się” i swoimi “20 latami niekompetentnego panowania” doprowadził do “degradacji kraju”. Władzę w Rosji nazwał władzą “okupantów i zdrajców”, którzy realizują “plan” pozbawienia Rosjan “bogactw, praw i wykształcenia”.

Jak pisaliśmy, proces dotyczył wpisu Nawalnego z 2 czerwca 2020 roku na Twitterze. Opozycjonista zamieścił wówczas spot państwowej telewizji RT zachęcający do głosowania w referendum konstytucyjnym. W spocie wystąpiło kilka osób, w tym 93-letni weteran Ignat Artiemienko. Nawalny nazwał występujące w filmie osoby „sprzedajnymi lokajami”, „hańbą kraju” i „zdrajcami”. Opozycjoniście wytoczono proces karny za zniesławienie. Według prokuratury wpis Nawalnego zawierał celowo fałszywe informacje dyskredytujące honor i godność kombatanta. Opozycjonista bronił się, że nie zna poszkodowanego, w związku z czym nie mógł go obrazić. Zdaniem Nawalnego kombatant został zmanipulowany przez swojego wnuka, Igora Kolesnikowa, a podpis 93-latka w aktach sprawy został sfałszowany.

Kresy.pl / interfax.ru / zona.media

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply