W środę w Soczi rozpoczęły się trzydniowe rozmowy pomiędzy delegacjami Rosji i Białorusi, na czele których stoją prezydenci obu państw. Strony mają rozmawiać m.in. o cenach gazu dostarczanego przez Rosję na Białoruś oraz kwestii integracji. Pierwszego dnia rozmów białoruski prezydent zapewnił, że Białoruś wciąż będzie dostarczać na rosyjski rynek produkty rolne najwyższej jakości – czyli “wódkę i zakąskę”.

Łukaszenko przyjechał do Rosji wraz z trzema wicepremierami, ministrem finansów, ministrem gospodarki oraz ambasadorem Białorusi w Rosji Władimirem Siemaszką. Z kolei Putinowi towarzyszą wicepremier Dmitrij Kozak, minister rozwoju gospodarczego, doradca Jurij Uszakow i ambasador Rosji w Mińsku Michaił Babicz.

Jak podaje agencja TASS, przed rozmowami Putin ogłosił, że strony planują omówić współpracę w dziedzinie energetyki, problemy w handlu produktami rolnymi a także “zsynchronizują zegarki” w kwestii integracji przestrzeni postsowieckiej. Według agencji Biełta obiecał Łukaszence dostawy ropy naftowej i gazu na “uzgodnionym poziomie”. Rosyjski prezydent nazywał Białoruś “ważnym strategicznym partnerem” i “sojusznikiem”.

Już podczas rozmów Łukaszenko obiecał Rosjanom gotowość dostarczania na ich rynek produktów rolnych w koniecznych ilościach. “Mamy wszelkie możliwości, by nakarmić ludzi jakościowymi produktami spożywczymi. Dlatego jakie by nie były konflikty i skandale, powinniście pamiętać, że my nigdy nie dostarczymy Rosjanom ani złej wódki, ani złej zakąski. Powinniście o tym pamiętać”. – mówił Łukaszenko.

Białoruski prezydent zapewniał Putina, że stosunki pomiędzy Białorusią i Rosją są “niezachwiane”. Wskazywał przy tym na znaczny stopień zintegrowania gospodarek obu krajów. “Wspierając nas, oczywiście wspieracie około 35-40 milionów ludzi (wraz z rodzinami), którzy pracują w rosyjskich przedsiębiorstwach i dostarczają produkty na Białoruś. Jeśli ktoś tam w Rosji i na Białorusi tego nie rozumie, to myślę, że zrozumie” – cytuje słowa Łukaszenki agencja Biełta.

Przypomnijmy, że rosyjski rząd zrezygnował z okładania eksportowanego surowca cłem wywozowym, nalicza zamiast tego wyższą akcyzę od samego wydobycia ropy. Tym samym białoruscy odbiorcy stracili dotychczasową preferencję jaką był pokaźny, negocjowany każdorazowo na najwyższym szczeblu politycznym kontyngent bezcłowej rosyjskiej ropy. Prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenko domaga się od Rosjan, by w jakiś sposób zrekompensowali białoruskim rafineriom podwyższoną cenę kupowanej przez nie rosyjskiej ropy. Mimo dwukrotnych spotkań Łukaszenki z Władimirem Putinem stronom nie udało się osiągnąć porozumienia w tej sprawie. Przedmiotem sporu między Mińskiem a Moskwą jest także cena gazu ziemnego. Stała się ona tematem publicznej dyskusji między Łukaszenką a Putinem. Białoruski sektor energetyczny składa się głównie z elektrowni spalających właśnie gaz.

W grudniu 2018 roku premier Rosji Dmitrij Miedwiediew uzależnił pomoc gospodarczą dla Białorusi od pogłębienia integracji zgodnie z umową o utworzeniu państwa związkowego z 1999 roku. W odpowiedzi Aleksandr Łukaszenko zaczął mówić o możliwości utraty przez Rosję „jedynego sojusznika na zachodzie”. Groził, że brak rekompensaty ze strony Rosji za skutki tzw. manewru podatkowego, oceniane na 400 mln dolarów rocznie, odbije się na stosunkach białorusko-rosyjskich. Nakazał przy tym swoim urzędnikom, by szukali alternatywy dla rosyjskiej ropy.

Kresy.pl / Biełta / TASS

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply