Szef amerykańskiej dyplomacji Antony Blinken wyraził sprzeciw swojego państwa wobec ewentualnej ofensywy sił zbrojnych Izraela w rejonie miasta Rafah, gdzie przebywa znaczna liczba palestyńskich uchodźców z pozostałych obszarów Strefy Gazy.

W poniedziałek przedstawcielka USA wstrzymała się w czasie głosowania nad rezolucją wzywającą do natychmiastowego zawieszenia broni w Strefie Gazy, co umożliwiło jej przyjęcie. Wywołało to ostrą krytykę w Izraelu oraz decyzję jej premiera, by nie udawać się w zaplanowaną podróż do USA w celu spotkania z prezydentem Joe Bidenem. W efekcie Blinken spotkał się na niższym szczeblu z ministrem bezpieczeństwa Joawem Galantem.

Według rzecznika Departamentu Stanu USA Matthew Millera podczas spotkania z Gallantem w Waszyngtonie Blinken powtórzył amerykański „sprzeciw wobec dużej operacji lądowej w Rafah”. Słowa przedstawiciela amerykańskiej dyplomacji umożliwiają Izraelczykom przeprowadzanie pojedynczych atakaów, które miały już miejsce w południowej części Strefy Gazy.

Natomiast w przypadku dużej operacji zbrojnej, takie posunięcie „w jeszcze większym stopniu zagroziłoby dobru ponad 1,4 miliona znajdujących tam schronienie palestyńskich cywilów ”, dodając, że Blinken „podkreślił, że istnieją alternatywy dla dużej inwazji lądowej, które lepiej zapewniłyby zarówno bezpieczeństwo Izraela, jak i chroniły palestyńską ludność cywilną” – zacytowała telewizja Al Mayadeen.

Rzecznik powiedział również, że obaj urzędnicy dodatkowo „omawiali potrzebę natychmiastowego zwiększenia i utrzymania dodatkowej pomocy humanitarnej w celu zaspokojenia potrzeb ludności cywilnej w Gazie”.

ONZ twierdzi, że ponad 90 procent z 2,3 miliona mieszkańców małego regionu zostało musiało uciekać ze swoich domów, najczęściej na południe Strefy, w okolice miasta Rafah, przy którym znajduje się jedyne przejście graniczne łączące ją z Egiptem. Wielu z nich nie ma dachu nad głową, dostępu do czystej wody oraz żywności. W Strefie Gazy odnotowano już przypadki śmierci z niedożywienia. Izrael zapowiada tymczasem ofensywę na Rafah, a radykalni izraelscy politycy sugerują, że Palestyńczycy powinni zostać stamtąd ewakuowani do innych państw.

Po ataku palestyńskiego Hamasu na południowy Izrael z 7 października, w którym zginęło 1131 osób, a kolejnych 240 wzięto jako zakładników. Izrael najpierw wprowadził całkowitą blokadę Strefy Gazy, odcinając jej mieszkańców od czystej wody, żywności, lekarstw i energii elektrycznej, a następnie rozpoczął ofensywę na palestyńską eksklawę. Część zakładników została już zwolniona przez Hamas w toku listopadowego zawieszenia broni.

Według ministerstwa zdrowia kierowanego przez Hamas od tego dnia w Gazie zginęły co najmniej 32,3 tys. osób. Kolejnych 74,6 tys. Palestyńczyków zostało rannych. Większość z nich to kobiety i dzieci. Oprócz tego, od 7 października co najmniej 450 Palestyńczyków zginąło na Zachodnim Brzegu Jordanu, a 4650 zostało tam rannych.

Około 7 tys. Palestyńczyków jest przetrzymywanych bez wyroku sądowego w izraelskich aresztach i więzieniach.

english.almayadeen.com/kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply