Władze Turkmenistanu zadeklarowały, że już w bieżącym roku rozpoczną budowę gazociągu prowadzącego do Indii.

Rozpoczęcie budowy odcinka gazociągu TAPI na terytorium Turkmenistanu i Afganistanu zadeklarował wiceminister spraw zagranicznych Wepa Chodżijew, jak podała w sobotę agencja informacyjna Fergana News. Deklaracja turkmeńskiego polityka padła w kontekście spotkania jakie odbył on w afgańskim mieście Herat z prezesem miejscowej Izby Handlowo-Inwestycyjnej.

Chodżijew miał powiedzieć, że konstrukcja TAPI stała się możliwa ponieważ w Afganistanie polepszyła się sytuacja pod względem bezpieczeństwa. Turkmeński polityk twierdził przy tym, że choć projekt TAPI ma mieć transnarodowy charakter zaopatrzy w gaz nie tylko Herat, ale i inne afgańskie ośrodki.

Ze swojej strony prezes Izby Handlowo-Inwestycyjnej w Heracie Junus Kazizade zadeklarował powołanie specjalnej komisji, która miałaby przygotować propozycje co do konkretnej trasy przebiegu przyszłego gazociągu.

TAPI to projekt budowy gazociągu, który miałby przesyłać „błękitne paliwo” z tej środkowoazjatyckiej republiki przez terytorium Afganistanu, na chłonne rynki Pakistanu i Indii. Turkmenistan ma największe złoża gazu ziemnego w Azji Środkowej, które jednocześnie są jednymi z największymi na świecie.

TAPI ma brać początek na turkmeńskim Galkynysz, drugim co do wielkości złożu gazu na świecie i docierać do indyjskiego miasta Fazilka, położonego przy granicy Pakistanu. Gazociąg o długości około 1800 km miałby osiągnąć przepustowość na poziomie 33 mld metrów sześciennych surowca rocznie.

Turkmenistan jest zmobilizowany do poszukiwania alternatywnych odbiorców swojego gazu bowiem obecnie ponad 90 proc. eksportu turkmeńskiego surowca trafia do Chin i Chińczycy zaczęli Aszchabadowi proponować coraz mniej korzystne warunki handlu, które wiążą się ze spłatą licznie zaciągniętych przez Turkmenistan chińskich kredytów.

Mimo przejęcia władzy w Afganistanie przez talibów, Aszchabad szybko nawiązał z nimi nieoficjalne relacje. W październiku w Kabulu gościł szef turkmeńskiej dyplomacji, który rozmawiał z talibami właśnie o projekcie transnarodowego gazociągu.

Na początku tygodnia pojawiły się jednak informacje o strzelaninie do jakiej 31 grudnia miało dojść na granicy dwóch państw między turkmeńskimi pogranicznikami i talibami. Fergana podaje jednak, że rzecznik dyplomacji talibów Abul Kahar Balhi zdementował jednak te informacje twierdząc, że “nie odpowiadają rzeczywistości”. Jak napisał na Twitterze – “Między nami a sąsiadującym z nami Turkmenistanem nie ma problemów i dążymy do konstruktywnych i pozytywnych relacji ze wszystkimi państwami świata”.

fergana.news/kresy.pl

 

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply