Ujawnienie spotkania minister spraw zagranicznych Libii Nadżli al-Mangusz z szefem izraelskiej dyplomacji Eli Cohenem zdetonowało protesty społeczne w tym pierwszym kraju.

Powołując się na nieoficjalne informacje Al Jazeera twierdzi, że al-Mangusz została już zdymisjonowana. Informację taką miał przekazać sam premier rządu trypolitańskiego, jedynego uznawanego międzynarodowo  – Abd al-Hamid Dubajba. Polityczny wstrząs spowodował minister spraw zagranicznych Izraela Eli Cohen, który w niedzielę ujawnił, że spotkał się w Rzymie ze swoją libijską odpowiedniczką. Gospodarzem spotkania był minister spraw zagranicznych Włoch Antonio Tajani.

„Rozmawiałem z ministrem spraw zagranicznych o ogromnym potencjale, jaki dla obu krajów wynika z ich stosunków” – przekazał izraelski minister spraw zagranicznych w niedzielnym oświadczeniu swojego resortu, dodając, że jest to pierwsza tego typu inicjatywa dyplomatyczna między Izraelem a Libią. Wiadomość ta nie została dobrze przyjęta w tym pierwszym kraju, a izraelscy komentatorzy zauważyli, że zachowanie Cohena stanowiło naruszenie akceptowalnych praktyk dyplomatycznych.

Izraelska telewizja Channel 12 skomentowała, że oświadczenie Cohena poważnie nadszarpnęło wiarygodność Izraela. Polityk opozycji Yair Lapid zgodził się z tym oceniając, że działania Cohena wzbudziły w krajach wątpliwości co do relewantności Izraela jako partnera w stosunkach zagranicznych.

“Jedna trzecia krajów świata patrzy dziś rano na nieodpowiedzialny przeciek ze spotkania ministrów spraw zagranicznych Izraela i Libii i zadaje sobie pytanie: czy jest to kraj, z którym można prowadzić stosunki zagraniczne? Czy to kraj, któremu można zaufać? Tak właśnie się dzieje, gdy mianuje się Eliego Cohena, osobę bez doświadczenia w tej dziedzinie, na stanowisko ministra spraw zagranicznych” – Lapid napisał w niedzielę na Twitterze.

Jeszcze gorsze były reakcje w Libii. Informacja o spotkaniu spowodowała uliczne wystąpienia Libijczyków. Do protestów doszło w Trypolisie, Zawiji, Misracie. Podobnie jak w wielu innych krajach arabskich, wśród obywateli Libii panuje wysoka niechęć do Izraela i poparcie dla polityki nie nawiązywania z nim oficjalnych relacji dyplomatycznych. W Libii wciąż zresztą obowiązuje prawo z 1957 r. stanowiące, że relacje z funkcjonariuszami Izraela zagrożone są karą do 9 la więzienia.

Spotkanie skrytykowała zarówno wspierająca rząd Dubajby Wysoka Rada Państwa, jak i bazująca w Tobruku na wschodzie Libii nieuznająca tego rządu Izba Reprezentantów.

Al-Mangusz nie pomogły późniejsz deklaracje, iż „odmówiła spotkania się z jakąkolwiek stroną” reprezentującą Izrael i że spotkanie to było „przypadkowym i nieoficjalnym spotkaniem… które nie obejmowało żadnej dyskusji, porozumienia ani konsultacji”. Oskarżyła także Izrael o próbę „przedstawienia tego incydentu” jako „spotkania lub rozmów”. Decyzją Dubajby zastąpi ją na stanowisku szefa libijskiej dyplomacji dotychczasowy minister młodzieży Fathallah al-Zani.

Czytaj także: Porozumienie skonfliktowanych frakcji w Libii

aljazeera.com/kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply