Kryzys polityczny w Gwinei – brutalne starcia na ulicach

Działacze opozycji donoszą o prawie setce zabitych w ciągu roku starć protestujących i sił bezpieczeństwa w afrykańskiej Gwinei.

Protesty narosły gdy urzędujący od 10 lat prezydent Alpha Conde ogłosił, że zamierza ubiegać się o trzecią kadencję w wyborach jakie odbędą się w Gwinei 18 października bieżącego oku. Wcześniej 82-letni weteran gwinejskiej polityki przeforsował w marcu poprawki do konstytucji, które zniosły ograniczenie okresu sprawowania funkcji prezydenta do dwóch pięcioletnich kadencji. Conde zorganizował referendum w którym ponad 89 proc. głosujących poparło zmiany. Władze Francji określały wówczas ten wynik jako niewiarygodny.

Pierwsze protesty przeciw dążeniu Conde do kolejnej reelekcji wybuchły jeszcze rok temu. Kolejne przy okazji marcowego referendum. Protestujący atakowali urzędników, gmachy publiczne i niszczyli karty do głosowania. Jednak opozycja skarży się z kolei na ofiary wśród protestujących. Do marca w ulicznych wystąpieniach miały zginąć 32 osoby. W ciągu całego roku liczba ta miała wzrosnąć, według opozycyjnego Narodowego Frontu Obrony Konstytucji (FNDC), do 92 ofiar śmiertelnych, jak przytacza portal telewizji France24. Według FNDC 45 z nich otrzymało postrzały, które spowodowały zgon.

Danym opozycji zaprzeczył miejscowy minister bezpieczeństwa Albert Damantang Camara. “Były zgony na skutek przemocy, których żałujemy i pracujemy nad zapewnieniem, żeby to się już więcej nie działo” – powiedział minister – “ale byłoby bardzo zaskakującym gdyby było ich [ofiar] aż 92”. Camara przyznał, że rok protestów mógł doprowadzić do 42 ofiar, ale sprzeciwił się obciążaniu odpowiedzialnością za nie sił bezpieczeństwa.

Alpha Conde po raz pierwszy wystartował w wyborach prezydenckich 1993 r. jako przeciwnik polityków postkomunistycznych. Już wówczas jego zwolennicy zostali oskarżeni o sfałszowanie wyborów w dwóch prowincjach w których głosowanie powtórzono. W 1998 r. Conde znów ubiegał się o najwyższe stanowisko w państwie uzyskując 17,6 proc. poparcia. W 1999 trafił do więzienia oskarżony o próbę zabójstwa ówczesnego prezydenta i przeprowadzenia zamachu stanu. Skazany w 2000 r. na pięć lat więzienia w 2001 r. został ułaskawiony z zakazem prowadzenia działalności politycznej. Wyjechał do Francji. Do gwinejskiej polityki wrócił na dobre po wojskowym zamachu stanu z 2008 r. W 2010 wygrał wybory prezydenckie w zaskakujący sposób, w pierwszej turze otrzymując tylko 18 proc., a w drugiej 52,5 proc.

Czytaj także: Wybrzeże Kości Słoniowej: Protest przeciw prezydentowi

france24.com/kresy.pl

 

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply