Rada Języka Polskiego oficjalnie zaleciła stosowanie formy „w Ukrainie” po otrzymaniu listu od ukraińskiej deputowanej z partii Hołos, która argumentowała, że forma „na Ukrainie” kojarzy się Ukraińcom „z narracją Stalina i Putina”. Tak wynika z dokumentów opublikowanych przez dra Łukasza Adamskiego. „Językoznawcy mieli świadomość polityzacji zagadnienia”.

Dr Łukasz Adamski, wiceszef Centrum Dialogu im. Juliusza Mieroszewskiego, skierował do Rady Języka Polskiego (RJP), w którym poprosił o udostępnienie ekspertyz, którymi Rada dysponowała, publikując kilka miesięcy temu zalecenie, aby stosować raczej wyrażenie „w Ukrainie” niż jedyną poprawną dotąd formę gramatyczną „na Ukrainie”, z uwagi na wrażliwość Ukraińców.

Przypomnijmy, że w lipcu br. Rada Języka Polskiego oficjalnie zaleciła, by stosować formę „w Ukrainie / do Ukrainy”, ponieważ konstrukcja „na Ukrainie” / „na Ukrainę” może razić odczucia Ukraińców. Łączenie przyimka „na” z nazwami Ukrainy, Litwy, Łotwy, Białorusi, Słowacji i Węgier uznano za „relikt dawnej rzeczywistości” a nie przejaw kwestionowania suwerenności tych państw (taki zarzut pojawiał się ze strony niektórych Ukraińców oraz liberalnych środowisk proukraińskich w Polsce).

„Dostałem obszerną odpowiedź Rady Języka Polskiego na wniosek o udostępnienie ekspertyz, którymi Rada dysponowała, publikując zalecenie, aby ze względu na uczucia Ukraińców używać raczej wyrażenia „w Ukrainie” niż tradycyjnego „na Ukrainie”. Poniżej konkluzje i fragmenty pism” – napisał na Twitterze dr Adamski.

Na wstępie, wiceszef Centrum Dialogu im. Juliusza Mieroszewskiego zwrócił uwagę, że Rada opublikowała swoje stanowisko po tym, jak otrzymała list od deputowanej ukraińskiego parlamentu z partii Hołos. Dr Adamski zamieścił fragmenty tego listu, ale nie wymienił nazwiska deputowanej.

„(…) wierzymy, że dobra, demokratyczna, europejska Polska zrozumie swojego sąsiada i będzie mogła zdecydować się na zmianę pisowni i słowników języka polskiego. Doprowadzi do stopniowej eliminacji form „na Ukrainę”, „na Ukrainie” z użytkowania na poziomie komunikacji urzędowej, pracy z dokumentami urzędowymi, a także z języka każdego Polaka” – czytamy w liście ukraińskiej deputowanej. Zadeklarowała też w imieniu strony ukraińskiej gotowość do przeprowadzenia w Polsce „misji edukacyjnej” i promocji wyeliminowania formy „na Ukrainie” z języka polskiego.

„Kiedy po polsku i po ukraińsku pisze się lub mówi ‘na Ukrainę’, ‘na Ukrainie’, my, Ukraińcy, słyszymy narracje Stalina i Putina (…)” – zaznacza deputowana.

„Rada opublikowała swe stanowisko po otrzymaniu listu od deputowanej Werchownej Rady, z partii Hołos, z prośbą o upowszechnianie konstrukcji „w Ukrainie”, bo „na Ukrainie” kojarzy się Ukraińcom „z narracją Stalina i Putina”. Językoznawcy mieli świadomość polityzacji zagadnienia” – zaznacza dr Adamski.

„Jak wynika [z] protokołu, prof. Władysław Miodunka stwierdził, że w mediach i rozmowach prywatnych słyszy częściej „w Ukrainie” niż „na Ukrainie”. Inni członkowie wskazywali na to, że nie ma przeszkód, aby forma „w Ukrainie” nie została uznana za równie poprawną co „na Ukrainie”. Rada w odpowiedzi deputowanej wskazała, że Ukraińcy też mówią „na Ukrainie”, mimo to opowiedziała się za rekomendowaniem Polakom formy „w Ukrainie” z uwagi na uczucia Ukraińców” – napisał wiceszef Centrum.

Zwrócił też uwagę na sondaż przeprowadzony na zlecenie jego instytucji, z którego wynika, że 80 proc. Ukraińców forma „na Ukrainie” nie przeszkadza. Jak pisaliśmy, respondenci w większości mają obojętny stosunek do tej konstrukcji (47%) lub są gotowi ją zaakceptować (33%), tylko 17% nie jest gotowych, aby ją uznać.

Czytaj więcej: Ukraińcy nie mają problemu ze sformułowaniem „na Ukrainie” [SONDAŻ]

Dodajmy, że w jednym z zamieszczonych przez dra Adamskiego dokumentów, odpowiedzi Rady na pismo ukraińskiej deputowanej, zaznaczono, że RJP nie zna „wyraźnego oficjalnego stanowiska ukraińskich językoznawców, którzy by odradzali użycie składni на Україні”. Jednocześnie, przewodnicząca Rady, prof. Katarzyna Kłosińska, która podpisała się pod pismem, zakończyła swoją odpowiedź banderowskim zawołaniem „Sława Ukrajini”.

Dodajmy, że w marcu br. znany językoznawca, profesor Jan Miodek, nie miał wątpliwości, że powinno się używać formy „na Ukrainie” / „na Ukrainę”.

Warto też zaznaczyć, że dr Adamski już wcześniej zdecydowanie krytykował próby promowania „proukraińskiej” formy „na Ukrainie”, jakie podejmowane były głównie przez środowiska i media liberalno-lewicowe. W 2020 roku, jako wicedyrektor Centrum Polsko-Rosyjskiego Dialogu i Porozumienia, oświadczył, że ukraińsko-rosyjskie spory o przyimek „na” mogą wzbudzić niechęć u „najbardziej nawet proukraińskich osób”.

Próby reformowania języka polskiego przez niektórych ukraińskich imigrantów oraz rodzimych ukrainofili z kulturowej lewicy, bezrefleksyjnie przenoszących na grunt polszczyzny spory rosyjsko-ukraińskie o przyimek „na”, mogą wywołać irytację najbardziej nawet proukraińskich osób” – pisał wówczas na Twitterze.

Kresy.pl / Twitter

4 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

    • franciszekk
      franciszekk :

      Aaa….. jaką wrażliwość miała Rada Miasta Lwowa wieszając na elewacji polskiej szkoły popiersie jednego z najkrwawszych rzeźników cywilnej polskiej ludności?
      Co by się działo gdyby ktokolwiek na żydowskiej szkole powiesił Adolfa Eichmanna – chyba koniec świata!!!!!…..
      Wszystko działania tzw. PiS-u wskazują, że wykonują WSZYSTKIE polecenia USA w tym prawdopodobnie utworzenia państwa 2-wu narodowego ukraińsko – polskiego!
      Te relacje w historii tych 2-ch narodów kończyły się krwawo: rzeź wołyńska, krwawe powstanie chmielnickiego………. itp.
      PiS doprowadza Polaków do zagłady byle tylko utrzymać się przy władzy chwytając się tzw. amerykańskiej klamki!