Prezydenci Białorusi i Rosji Alaksandr Łukaszenka i Władimir Putin rozmawiali w sobotę przez telefon o sytuacji w Kazachstanie oraz o formacie dalszych negocjacji szefów państw Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (ODKB) – poinformowano w sobotę w komunikacie białoruskiego przywódcy.

Prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka przeprowadził rozmowę telefoniczną z prezydentem Rosji Władimirem Putinem. Szefowie państw omówili sytuację w krajach ODKB, w tym w Kazachstanie i  format dalszych negocjacji państw członkowskich – napisano w komunikacie agencji Belta.

Kreml podał wcześniej w sobotę, że Putin rozmawiał przez telefon z prezydentem Kazachstanu Kasymem-Żomartem Tokajewem. W czasie rozmowy obaj przywódcy omówili temat środków, podejmowanych w celu zażegnania niepokojów w Kazachstanie. Tokajew miał powiedzieć Putinowi, że sytuacja w jego kraju stabilizuje się oraz podziękować mu za rozmieszczenie w Kazachstanie “sił pokojowych” Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym.

Putin poparł pomysł Tokajewa dotyczący zorganizowania w najbliższych dniach wideokonferencji z sojusznikami z ODKB – czytamy w komunikacie.

W piątek w mieście Ałmaty w Kazachstanie znów słychać było strzały, w tym od strony centralnego Placu Republiki. Według korespondenta agencji TASS, do wieczora sytuacja uspokoiła się. Na samym placu stacjonuje wojsko, a okolicę patrolują pojazdy opancerzone. Podano też, że na ulicach w rejonie placu widać było liczne samochody z martwymi ludźmi wewnątrz. Chodzi o pojazdy, które poprzedniej nocy znalazły się pod obstrzałem. Jeden taki pojazd, przykryty białym płótnem, widziano na Placu Republiki.

Zobacz także: Tokajew: Ałmaty zostało zaatakowane przez 20 tysięcy bandytów

Doniesienia o trwających w piątek strzelaninach w Ałmaty potwierdza też Radio Swoboda. Zaznacza, że sytuacja w mieście pozostaje napięta. Zamknięto drogi prowadzące do Placu Republiki. Korespondent widział w rejonie placu co najmniej trzy ciała, a także ślady po kulach.

Oficjalnie, zginęło 26 uczestników protestów, a kolejne 26 osób zostało rannych. Z kolei według lokalnej policji, w Ałmaty ujęto ponad 100 osób, które „uczestniczyły w atakach terrorystycznych” i pozyskiwały broń. Ponadto, w mieście zamknięte zostały wszystkie stacje benzynowe, czynna jest tylko jedna, poza miastem. Znacząco ograniczyły swoją działalność taksówki.

Z kolei w obwodzie atyrauskim na zachodzie Kazachstanu zatrzymano ponad 100 protestujących, a rannych zostało 25 funkcjonariuszy. W regionie ustawiono też punkty kontrolno-blokadowe na drogach i wzmocniono ochronę infrastruktury o znaczeniu strategicznym. Lokalne władze twierdzą, że sytuacja jest stabilna.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Zobacz także: Były szef wywiadu Kazachstanu zatrzymany pod zarzutem zdrady stanu

Wieczorem sytuację skomentował w mediach społecznościowych prezydent kraju Kasym-Żomart Tokajew. Twierdził, że „było co najmniej sześć fal ataków terrorystów w Ałamty”, w których brało udział łącznie 20 tys. osób.

Kazachstańskie protesty wybuchły w Żangaözen w obwodzie mangistauskim na zachodzie Kazachstanu dzień po tym, jak z początkiem roku rząd zniósł limity na ceny gazu LPG. W tamtym regionie był on względnie tani i popularny, stanowił w zasadzie podstawowy rodzaj paliwa.

W ciągu kolejnych dni protesty objęły większość dużych miast Kazachstanu. Protestujący ścierają się z policjantami i żołnierzami, atakują gmachy publiczne. Mimo obniżenia ceny gazu do poprzedniego poziomu, dymisji rządu, oraz odwołania byłego prezydenta Nazarbajewa ze stanowiska szefa Rady Bezpieczeństwa protesty nabrały siły. Prezydent Tokajew zapowiedział, że będzie „działać maksymalnie surowo”. Pojawiły się informacje o przejęciu przez rebeliantów broni palnej i regularnych walkach miedzy nimi a oddziałami rządowymi.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

W kolejnym przemówieniu na posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Tokajew ogłosił, że Kazachstan mierzy się z atakiem ugrupowań „terrorystycznych” przygotowany i finansowany z zagranicy. Poprosił o wsparcie Organizację Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym. Eurazjatycki sojusz, w którym wiodącą rolę odgrywa Rosja, po konsultacjach głów państw zadecydował o wysłaniu kontyngentu do Kazachstanu jako sił pokojowych. W czwartek wieczorem do Kazachstanu przybyli pierwsi żołnierze rosyjscy, a za nimi białoruscy. W piątek mają przybyć kolejni z Rosji, a także z Armenii i Tadżykistanu.

Zobacz: Rosjanie przerzucają oddziały wojskowe do Kazachstanu [+VIDEO]

belta.by / tass.com / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply