Premier Republiki Litewskiej Saulius Skvernelis uważa, że Polska zakazując importu wieprzowiny z tzw. czerwonych stref ASF na Litwie narusza unijne prawo. Grozi Polsce środkami odwetowymi, jeśli dyplomacja nie odniesie skutku. Litewscy urzędnicy podkreślają, że Polska eksportuje na Litwę znacznie więcej wieprzowiny, niż stamtąd importuje.

Zdaniem premiera Republiki Litewskiej Sauliusa Skvernelisa działania Polski, która wstrzymała import wieprzowiny z większości regionów Litwy ze względu na odnotowane tam przypadki afrykańskiego pomoru świń (ASF), czyli z tzw. czerwonych stref ASF, są sprzeczne z prawem UE.

– Takie działania kraju sąsiedniego są sprzeczne z prawem europejskim. Poza tym nie otrzymaliśmy argumentowanych odpowiedzi, dlaczego zostały podjęte takie kroki – powiedział szef litewskiego rządu w rozmowie z LRT, cytowanej przez portal zw.lt.

Skvernelis zaznaczył, nie zostały jeszcze wykorzystane wszystkie środki dyplomatyczne. – Z pewnością je wykorzystamy – powiedział premier RL. – Jeśli to nie pomoże, to Litwa zastosuje środki odwetowe.

TV Trwam i RIRM cytują słowa Skvernelisa w nieco innej formie: – Jeżeli się nie uda, Litwa będzie zmuszona do podjęcia pewnych działań odwetowych.

Skvernelis poinformował też, że w najbliższym czasie będzie rozmawiał na ten temat z polskim premierem Mateuszem Morawieckim.

Przypomnijmy, że w połowie grudnia ub. roku minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski podjął decyzję o wstrzymaniu importu świń i wieprzowiny z obszarów objętych ograniczeniami, z tzw. stref czerwonych ASF, czyli m.in. z Litwy. Stało się to pod wpływem protestu rolników z AGROunii na autostradzie A2.

„Nie mam żadnego wpływu na swobodny obrót wieprzowiną i świniami z terenów wolnych od ASF. Nie może być jednak tak, że świnie utrzymywane przez naszych rolników [w czerwonych strefach – red.] przerastają, a do Polski sprowadzane są zwierzęta ze strefy czerwonej, od naszego sąsiada” – podkreślał wówczas Ardanowski. Jak pisaliśmy, minister rozmawiał na ten temat ze swoim litewskim odpowiednikiem, Giedriusem Surplysem. Ten zakwestionował decyzję Ardanowskiego. Uznał ją za za niezgodną z przepisami obowiązującymi w Unii Europejskiej i zapowiedział skierowanie sprawy do Komisji Europejskiej.

W niedzielę Darius Remeika, szef Państwowej Służby Żywności i Weterynarii powiedział, że Polska zabraniając importu litewskich świń i wieprzowiny zapewne chce chronić swój rynek, w reakcji na protesty rolników. Remeika zaznaczył, że formalnie brak jakichkolwiek zakazów ws. importu litewskiej wieprzowiny do Polski. Powiedział też, że według uzgodnień z listopada 2018 roku Litwa mogła eksportować wieprzowinę. Miesiąc później litewska Państwowa Służba Żywności i Weterynarii „otrzymała od polskich kolegów mejla z informacją, że „ze względów proceduralnych handel jest zatrzymany””. Porozumienie z listopada miało obowiązywać przez pół roku. Strona litewska uważa, że Polska je złamała.

Według przepisów unijnych dane państwo może importować trzodę chlewną i tuszę z obszarów zagrożenia drugiego stopnia ASF po uzgodnieniu tego z odpowiednimi służbami weterynaryjnymi oraz dostarczając niezbędne dokumenty, wskazujące, że mięso jest dobrej jakości.

Remeika krytycznie ocenia działania strony polskiej. Uważa, że są nielogiczne, ponieważ Polska eksportuje na Litwę znacznie więcej wieprzowiny, niż z niej importuje. – Zamykanie drzwi swojemu klientowi jest krótkowzrocznym krokiem – dodał.

W podobnym tonie wypowiedział się już wcześniej minister rolnictwa RL, Giedrius Surplys, grożąc Polsce wojną handlową. Zaznaczył, że litewska Służba Weterynaryjna „również może być bardzo dotkliwa i badać bardzo odpowiedzialnie eksportowaną wieprzowinę z Polski”.

– Warto podkreślić, że nasz eksport wieprzowiny do Polski jest dziesięciokrotnie mniejszy niż ich na Litwę. Być może w taki sposób zostaniem wysłuchani – powiedział Surplys agencji BNS.

W ubiegłym tygodniu litewski minister rolnictwa omawiał polski zakaz importu wieprzowiny z czerwonych stref ASF z Remeiką oraz komisarzem UE ds. zdrowia i bezpieczeństwa żywności Vytenisem Andriukaitisem. Surplys napisał też w tej sprawie list do ministra Ardanowskiego i zapowiadał, że jeśli nie otrzyma odpowiedzi, to ma zamiar dzwonić do niego w tej sprawie.

zw.lt / RIRM / Kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. Wolyn1943
    Wolyn1943 :

    Jak Ukraina wprowadziła embargo na polskie mięso, to nikomu nad Wisłą nawet przez myśl nie przeszło, by zastosować środki odwetowe wobec wschodniego sąsiada. Ba, nawet deklaracja słowna nie padła w tej materii! Ach ta troska o ukraińską wrażliwość. A tu, mała Litwa nie boi się stawiać nas do pionu. Co ci Ukraińcy mają na kolejne polskie rządy, że w Warszawie tak się ich boją? A produkty firmy Roshen jak zalewały polski rynek, tak zalewają dalej…