Brandenburgia, niemiecki kraj związkowy, zdecydował o ustawieniu wzdłuż granicy z Polską mobilnego ogrodzenia, żeby zapobiec przechodzeniu na terytorium Niemiec dzików przenoszących ASF. Prace mają ruszyć za kilka dni.

Niedawno informowaliśmy, że władze Niemiec zastanawiały się nad ustawieniem wzdłuż granicy z Polską mobilnego ogrodzenia, które będzie chronić przed przedostawaniem się dzików na teren Niemiec. Miałoby to powstrzymać rozprzestrzenianie się wirusa afrykańskiego pomoru świń (ASF). W magazynach zgromadzono ogrodzenia o łącznej długości 150 km, a resztę mają uzupełnić jednostki samorządu terytorialnego. Jak podawano, akcja jest koordynowana z lokalnymi władzami Brandenburgii, Saksonii i Meklemburgii-Pomorza Przedniego oraz przedstawicielami polskich władz.

Decyzja o zainstalowaniu płotu miała zostać podjęta w ciągu tygodnia i rzeczywiście tak się stało. We wtorek media podały, że Brandenburgia, niemiecki kraj związkowy, w najbliższych dniach postawi wzdłuż Odry i Nysy Łużyckiej przenośny płot o długości 120 kilometrów. Stanie od wzdłuż wałów przeciwpowodziowych. Prace mają ruszyć już pod koniec tego tygodnia.

 

Minister zdrowia Brandenburgii Ursula Nonnenmacher powiedziała, że w walce z ASF powinno się spróbować wszystkich środków. Przyznała, że decyzję podjęto „w związku z bliską i niezwykle dynamicznie rozwijającą się epidemią w województwie lubuskim” w Polsce. Płot ma zostać postawiony lokalnie i na ograniczony czas. Nonnenmacher zastrzegła przy tym, że tego rodzaju ogrodzenie co prawda nie zapewnia stuprocentowej ochrony, ale może zapobiec migracji zainfekowanych ASF dzików z Polski do Brandenburgii.

Jak dotąd, na terytorium Niemiec nie stwierdzono przypadków ASF.

Sam pomysł rozstawienia ogrodzenia nie jest czymś nowym. W marcu ubiegłego roku władze Danii podjęły decyzję o zainstalowaniu 70-kilometrowego ogrodzenia na granicy z Niemcami. Choć wirus nie występuje jeszcze na terenie Niemiec, to Dania jest jednym z największych na świecie eksporterów trzody chlewnej i wieprzowiny. Pojawienie się tam wirusa ASF oznaczałoby duże zagrożenie dla duńskiego rolnictwa.

W Polsce problem ASF jest podnoszony przez Agrounię – ruch społeczno-polityczny rolników założony przez Michała Kołodziejczaka. Organizacja domaga się zaostrzenia walki z wirusem m. in. poprzez eliminację przenoszenia wirusa przez dzika, usprawnienie działalności służb, ujednolicenie wykładni przepisów dotyczących bioasekuracji. We wtorek 10 grudnia Agrounia zorganizowała protest w centrum Warszawy, który został rozpędzony przez policję, a wcześniej w lipcu przeprowadziła „protest ostrzegawczy” w różnych częściach Polski. Rolnicy domagali się skutecznego zwalczania ASF, a także opanowania nadmiernego przywozu towarów z zagranicy, m.in. z Ukrainy.

Do problemu odniósł się ostatnio minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski. Jak poinformował, w uzgodnieniu z premierem przygotowano założenia do specustawy, która ma m.in. zmusić myśliwych do odstrzału dzików w związku z rozprzestrzenianiem się ASF na zachodnią Polskę. Projekt niebawem ma trafić do Sejmu.

Rmf24.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply