Powstaje białoruski batalion do walki z Rosją. Ochotnicy rekrutowani są w Warszawie

Białorusini organizują się do walki w obronie Kijowa w ramach samodzielnego batalionu im. “Kastusia” Kalinowskiego. Jego centrum rekrutacyjne znajduje się w Warszawie.

“Każdego dnia jest nas coraz więcej. Nie trać czasu, przyłącz się samodzielnego białoruskiego batalionu, którego zadaniem jest obrona Kijowa” – wzywa na nagraniach w mediach społecznościowych lider oddziału. Apel opublikowało m.in. na oficjalnym koncie Sił Zbrojnych Ukrainy na Twitterze. Pod koniec filmiku mowa jest o centrum rekrutacyjnym ulokowanym w Warszawie.

Telegramowy kanał białoruskich ochotników, gdzie publikowane są m.in. materiały rekrutacyjne i zachęcające do wsparcia finansowego, założony został 17 września 2020 roku. “Ożył” jednak dopiero 4 marca br.

Jak dowiedziała się Wirtualna Polska, batalion im. “Kastusia” Kalinowskiego prawdopodobnie został w większości zrekrutowany w działających na terenie Polski centrach prowadzonych przez ukraińskich dyplomatów. Samą rekrutacją ma zajmować się w Warszawie jedna z białoruskich opozycyjnych organizacji.

Warto odnotować, że Wincenty Konstanty Kalinowski we wszystkich swoich osobistych dokumentach używał imienia „Wincenty” – jednak w białoruskiej historiografii nazywany jest czasem imieniem „Kastuś”. Po raz pierwszy użył go zaangażowany w antypolską partyzantkę w 1920 roku Usiewaład Ihnatouski – białoruski historyk, członek Biura KC Komunistycznej Partii Białorusi. Zdaniem prof. Anatola Hryckiewicza Ihnatouski uważał, że imię „Wincenty” ma zbyt polski, a za mało białoruski charakter.

CZYTAJ TAKŻE: Kogo prowokuje polskość Wincentego Kalinowskiego?

Jak informuje strona “Fight for Ukraine”, przez polsko-ukraińską granicę możliwe jest przewiezienie prywatnego wyposażenia i amunicji ochotników. Jeden z rozmówców WP podkreślił, że “nie ma problemu z przejściem granicy”.

Ogółem w Polsce działa pięć centrów rekrutacji do sił zbrojnych Ukrainy, prowadzonych przez ukraińskich dyplomatów i konsulów. Analogiczne centra znajdują się m.in. na Węgrzech (dwa centra) i w Słowacji (jedno).

Minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułeba przekazał 6 marca, że blisko 20 tys. ochotników z 52 krajów świata zgłosiło się, by walczyć po stronie Ukrainy.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Przypomnijmy, że ukraiński parlament przyjął w poprzedni czwartek ustawę zezwalającą na przekazywanie broni cywilom, w tym cudzoziemcom. którzy deklarują chęć wzięcia udziału w obronie Ukrainy.

Z dniem 1 marca br. prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski wprowadził ruch bezwizowy dla obcokrajowców, pragnących wstąpić do Międzynarodowego Legionu Obrony Terytorialnej Ukrainy. Taki „bezwiz” będzie obowiązywał tymczasowo, na cały okres trwania stanu wojennego.

Prezydent Rosji Władimir Putin dał w piątek zielone światło dla 16 000 ochotników z Bliskiego Wschodu, którzy mają zostać rozmieszczeni wraz z wspieranymi przez Rosję rebeliantami do walki na Ukrainie – poinformowała agencja prasowa Reuters.

Dodajmy, że formacje ochotnicze dla cudzoziemców już wcześniej działały na Ukrainie w kontekście konfliktu w Donbasie, ale zasadniczo nie miały one charakteru w pełni oficjalnego. Jedną z takich formacji był np. Gruziński Legion, który nie był jednak odrębną formacją, ale wchodził w skład 54. brygady Sił Zbrojnych Ukrainy. Jego dowódca, Mamuk Mamulaszwili, wraz z częścią swoich ludzi na początku 2018 chciał uzyskać specjalny status dla tej formacji. Ponadto, obcokrajowcy trafiali m.in. do kontrowersyjnego pułku Azow (w którym obecni byli m.in. neonaziści) oraz do Korpusu Ochotniczego Prawego Sektor. Wśród nich byli też obywatele USA.

Kresy.pl / wp.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply