Niemcy i Francja porozumiały się w sprawie nowego, okrojonego budżetu dla krajów strefy euro. Jego projekt ma zostać przedstawiony w poniedziałek.
Jak poinformowała w piątek agencja Reutera, powołując się na źródło we francuskim ministerstwie finansów, Niemcy i Francja porozumiały się w sprawie nowego, okrojonego budżetu dla krajów strefy euro. Projekt tego budżetu, koncentrującego się na inwestycjach finansowych, ma zostać przedstawiony w poniedziałek członkom eurogrupy. W grudniu, podczas szczytu UE, mają być głosowane reformy strefy euro.
Według niemieckiego tygodnika “Der Spiegel”, który dotarł do kopii porozumienia, osiągnęli je ministrowie finansów obu krajów. Ideę budżetu dla strefy euro mocno forsował prezydent Francji Emmanuel Macron, podczas gdy rząd niemiecki podchodził do tego z rezerwą. Paryż najwyraźniej zdołał jednak przekonać Berlin do konieczności stworzenia budżetu tylko dla krajów strefy euro.
Czytaj również: Francja i Niemcy bliskie porozumienia ws. reformy strefy euro
ZOBACZ TAKŻE: Komisja Europejska: zastanówmy się nad osobnym budżetem dla eurolandu
Prezydent Francji chciał, żeby budżet strefy euro zaczął obowiązywać już w 2021 roku, dając wsparcie krajom pogrążonym w trudnościach finansowych i gospodarczych.
Przeczytaj: Francuski minister: Europa powinna stać się imperium
Według założeń, budżet strefy euro ma być częścią budżetu całej Unii Europejskiej, na co naciskają Niemcy. Na razie nie wiadomo jednak, jak duży miałby być – zadecydują o tym przedstawiciele krajów strefy.
PRZECZYTAJ: Niemcy i Francja będą parły do pogłębiania integracji europejskiej
Już w 2016 roku w serii wypowiedzi Macron proponował szeroko zakrojoną wizję przebudowy strefy euro do 2024 roku, która obejmowałaby m.in. stworzenie własnego budżetu strefy euro lub powołania własnego ministra finansów.
Przypomnijmy, że w ostatnim czasie przywódcy Francji i Niemiec opowiedzieli się za utworzeniem europejskiej armii, co również jest propozycją Macrona. Zostało to mocno skrytykowane przez prezydenta USA Donalda Trumpa.
Przeczytaj: Macron: jesteśmy sojusznikiem USA, a nie ich wasalem
Ponadto, Paryż chce również dokończyć reformę banków i przekształcić Europejski Fundusz Ratunkowy EMS w europejski fundusz walutowy. Francja proponuje także wprowadzenie tzw. podatku cyfrowego dla firm internetowych.
W niedzielę Macron udaje się z wizytą do Berlina. Wystąpi na forum niemieckiego parlamentu i spotka się z kanclerz Merkel. Według strony francuskiej, tematem wystąpienia i rozmów mają być Europa i Brexit.
Przypomnijmy, że w ubiegłym tygodniu w wywiadzie dla francuskiego radia Europe1 prezydent Francji Emmanuel Macron ocenił, że Unia Europejska nie będzie w stanie się bronić bez „prawdziwej europejskiej armii”. Jego zdaniem, zapewnienie Europejczykom bezpieczeństwa wymaga utworzenia europejskiej armii i uniezależnienia się od USA w tej kwestii. Macron krytycznie skomentował również zapowiedzi amerykańskiego prezydenta Donalda Trumpa ws. wycofania się USA z traktatu INF. Jego słowa krytycznie skomentował prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump, którego zdaniem Paryż powinien bardziej partycypować w kosztach NATO.
Przeczytaj: Niemcy i Francja chcą wspólnych europejskich sił zbrojnych
We wtorek na forum Parlamentu Europejskiego kanclerz Niemiec Angela Merkel opowiedziała się za dążeniem do utworzenia „prawdziwej” europejskiej armii, o czym tydzień wcześniej mówił o tym prezydent Francji. Niedawno bardzo sceptycznie w tej sprawie wypowiedziała się jednak Holandia.
Parę miesięcy temu przedstawiciele Niemiec (szef MSZ Heiko Maas) i Francji (prezydent Emmanuel Macron) wyrazili stanowisko, że Europa nie może już polegać na USA w kwestii bezpieczeństwa i zaproponowali budowę własnego potencjału w tym zakresie.
Czytaj także: Niemcy i Francja chcą zacieśniać współpracę
rp.pl/ Kresy.pl
Desperacja w stylu kamikaze boski wiatr. Państwa strefy euro zostały by przyklejone na stałe do Niemieckiego kleszcza ,a Francja w nagrodę za współpracę z hegemonem dostała by ulgi w drenażu kapitału na rzecz Berlina.
Może się to skończyć tym ,że EWG bis będzie obejmować Europę bez Niemiec i Francji.
Pasowało by to do marzeń ukraińskich nacjonalistów ,pięknie przedstawionych w tekście “co by było gdyby” :http://vgolos.com.ua/politic/a-yakby-u-pershij-svitovij-peremogla-nimechchyna_878074.html
Warto przeczytać i zastanowić się jak bardzo taka wizja Niemieckiej europy odpowiada aktualnej racji stanu Ukrainy w oczach Ukraińców.
@tagore Myślę ze nasi rządzący mają tego świadomość i balansują miedzy Ukrainą a strachem przed FR i Unią Germańską. Trzeźwo myślący mają nadzieje w tym że USA nie odpuszczą sobie Europy i wbiją się między Niemcy a Rosję klinem wzmocnionych państw Europy Środkowo- Wschodniej. Ukraina niestety , albo może i stety będzie sprowadzana przez USA i ich sojuszników za pomocą Rosji do pozycji przydennej , a Niemcy nie mogąc wzmocnić jej przeciw Polsce będą ją ekonomicznie wykorzystywać ku uciesze Ukraińskich elit gospodarczych.
Początek końca tego eurokołchozu. Nareszcie. Może w to miejsce powstanie unia państw trójmorza oczywiście bez banderlandii.