Słowa ambasadora Chińskiej Republiki Ludowej we Francji dotyczyły relacji międzynarodowych były republik Związku Radzieckiego. Wywołały gwałtowną relację w Rydze, Tallinie i Wilnie.

Ambasador ChRL Lu Shaye udzielił udzielił w piątek wywiadu telewizji francuskiej LCI. Dziennikarz zapytał dyplomatę o stanowisko Pekinu w kwestii anektowanego przez Rosję Krymu. Stwierdził on, że “zależy, jak patrzeć na to zagadnienie”, ponieważ “nie jest to takie proste” – jak zacytował portal telewizji TVN24. Odwołując się do historii Lu Shaye ocenił, że Krym “początkowo był rosyjski”.

Jednak na kanwie wywiadu chiński dyplomata poczynił też szerszą uwagę uznając, że państwa poradzieckie nie mają w pełni efektywnego statusu prawnomiędzynarodowego. “Nie ma umowy międzynarodowej, która realizuje ich status jako suwerennych państw” – zacytował portal telewizji Al Arabija.

Na ten fragment wywiadu uwagę zwrócono w Kijowie. Ambasador Ukrainy w Paryżu Wadym Omelczenko skomentował wypowiedź swojego chińskiego kolegi, że ma on “problemy z geografią”, a jego słowa pozostają w sprzeczności generalnym stanowiskiem Chińskiej Republiki Ludowej, która deklaruje dążenie do osiągnięcia pokoju na Ukrainie w oparciu o zasady Karty Narodów Zjednoczonych, zakładające suwerenność i integralność terytorialną państw.

Jednak wypowiedź Lu Shaye wywołała gwałtowną reakcję w państwach wchodzących niegdyś w skład ZSRR, ale od lat zintegrowanych już ze strukturami zachodnimi. Minister spraw zagranicznych Litwy napisał na Twitterze – “jeśli ktoś wciąż zastanawia się, dlaczego państwa bałtyckie nie ufają Chinom [w kwestii] “negocjacji pokojowych na Ukrainie'”, to proszę [wziąć pod uwagę] chińskiego ambasadora, który twierdzi, że Krym jest rosyjski, a granice naszych krajów nie mają podstaw prawnych”.

“Uwagi chińskiego ambasadora we Francji dotyczące prawa międzynarodowego i suwerenności narodów są całkowicie niedopuszczalne. Oczekujemy wyjaśnień od strony chińskiej oraz całkowitego wycofania się z tej wypowiedzi”- TVN zacytował również wpis szefa dyplomacji Łotwy Edgarsa Rinkēvičsa.

Minister spraw zagranicznych Estonii Margus Tsahknap poinformował, że charge d’affaires ChRL w tym kraju (ma on obniżone relacje dyplomatyczne z Pekinem) zostanie wezwany do resortu w celu złożenia wyjaśnień.

Czytaj także: Szef MSZ Chin rozmawiał z Kulebą. “Chiny są zaniepokojone eskalacją”

tvn24.pl/english.alarabiya.net/kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply