Rzecznik Pentagonu potwierdził, że mimo niedoboru finansów, Stany Zjednoczone w dalszym ciągu wysyłają Ukrainie pociski rakietowe do systemów obrony powietrznej.

W czwartek podczas konferencji prasowej rzecznik Pentagonu, gen. Pat Ryder został zapytany o to, jak długo jeszcze, w kontekście obecnej sytuacji z faktycznym wyczerpaniem środków finansowych na wsparcie militarne Ukrainy, USA będą dostarczać Ukraińcom rakiety dla systemów obrony powietrznej.

Ryder odpowiedział, że nie ma tu konkretnych informacji do przedstawienia. „Są pewne zdolności, które zostały zakontraktowane w ramach USAI, które rzeczywiście zawierają pewne zdolności w zakresie obrony powietrznej. Będziemy też dalej ściśle współpracować z naszymi sojusznikami i partnerami w kwestii identyfikowania potrzeb Ukrainy, a następnie pomagać w ułatwieniu tego procesu” – zaznaczył rzecznik.

Dopytywany, czy amerykańskie rakiety ziemia-powietrze obecnie wciąż są wysyłane na Ukrainę, gen. Ryder odpowiedział twierdząco: „Według mojej wiedzy, te i inne zdolności, które ogłosiliśmy, jako że odnoszą się do USAI”.

Przypomnijmy, że w czwartek Senat USA zagłosował za dalszym procedowaniem nadzwyczajnej ustawy o bezpieczeństwie wartej 95 mld dolarów. Przewiduje ona m.in. przeznaczenie 60 mld dol. na wsparcie walczącej z Rosją Ukrainy. Pozostała część środków ma wesprzeć Izrael i Tajwan oraz innych sojuszników Stanów Zjednoczonych. Ustawa będzie procedowana dalej. W niedalekiej przyszłości ma odbyć się kolejne głosowanie, a następnie przekazanie projektu Izbie Reprezentantów, czyli izbie niższej amerykańskiego parlamentu. „The Hill” zaznacza jednak, że prace w Izbie nie będą łatwe.

Jak pisaliśmy, ambasador Ukrainy w Stanach Zjednoczonych Oksana Markarowa stwierdziła, że w Kijowie krytycznie brakuje sprzętu wojskowego, ale jednocześnie wyraziła optymizm, że amerykańscy legislatorzy przełamią impas i zagłosują za pomocą.

W nowym reportażu z frontu na Ukrainie dziennikarze „The Washington Post” zwracają uwagę na narastające problemy w szeregach ukraińskiej armii. „Ukraińskie wojsko mierzy się z krytycznym niedoborem piechoty, co prowadzi do wyczerpania i obniżenia morale na linii frontu” – pisze gazeta, powołując się na relacje żołnierzy Sił Zbrojnych Ukrainy. Zarówno szeregowi, jak i dowódcy przyznają, że najbardziej palącym problemem jest deficyt ludzi. W niektórych oddziałach obsada osobowa jest na poziomie 35 procent. Ma to miejsce w czasie, gdy Rosja odzyskuje inicjatywę na polu walki i coraz śmielej atakuje.

defense.gov / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply