W poniedziałek policja w Nowym Jorku pod naciskiem lewicy i ruchu Black Lives Matter rozwiązała swoją jednostkę ds. walki z przestępczością. Od tego czasu miało miejsce 28 strzelanin z 38 poszkodowanymi. W analogicznym okresie zeszłego roku w całym tygodniu było jedynie 12 strzelanin. New York Post opisał sprawę w piątek.
W piątek we wschodnim Nowym Jorku na Brooklynie 27-letni mężczyzna zmarł z powodu wielu ran postrzałowych na tułowiu, twarzy i nodze przed 640 Stanley Avenue. Policja przekazała wtedy, że 17-letni chłopiec, który został tam również postrzelony, jest w stabilnym stanie.
CZYTAJ TAKŻE: WSJ: Rasistowska policja w USA? Garść faktów
„Tego właśnie chcieli politycy (…) gliniarze nikogo nie aresztowali”, powiedział w piątek jeden z policjantów. „Wszyscy ci równi ludzie chodzą po ulicy z bronią, strzelając do siebie” – dodał.
Wedle źródeł NYP w strzelaninach zginęło co najmniej pięć osób.
Policjanci mówią o “trzęsieniu ziemi”. Członkowie rozwiązanej jednostki ds. walki z przestępczością, czyli ok. 600 policjantów aktywnych głównie w nocy, zostało przeniesionych do patrolowania ulic.
Tylko w czwartek wieczorem na Brooklynie odbyło się co najmniej pięć strzelanin.
Do tej pory w czerwcu w Nowym J0rku miało miejsce 97 strzelanin w porówaniu do 89 strzelanin w przeciągu całego czerwca ubiegłego roku.
Kresy.pl / nypost.com
Jedyne czego żal ze nie zginęli ci co tą jednostkę rozwiązali.Tak płaca za to inni,jak policjant w Nowej Zelandii po decyzji lewicowej premier.