Mołdawski separatystyczny region Naddniestrza chce, aby Rosja zwiększyła liczbę „sił pokojowych” w regionie – przekazała agencja prasowa Anadolu w poniedziałek.
Jak poinformowała w poniedziałek agencja prasowa Anadolu, mołdawski separatystyczny region Naddniestrza chce, aby Rosja zwiększyła liczbę „sił pokojowych” w regionie.
„Żołnierze sił pokojowych są głównym czynnikiem bezpieczeństwa na (brzegach) Dniestru” i stanowią „główną przeszkodę” przeciwko Ukrainie i Mołdawii, powiedział szef przedstawicielstwa separatystycznego regionu w Moskwie Leonid Manakow w wywiadzie dla rosyjskiej agencji informacyjnej RIA.
„Dopóki trwa misja pokojowa Rosji, Mołdawia jest skrępowana przed wszelkimi planami wojskowymi i przygotowaniami przeciwko Naddniestrzu” – dodał.
„Jest taka możliwość i jest ona uzasadniona z punktu widzenia pogłębiania się zagrożeń bezpieczeństwa, w tym zagrożenia terrorystycznego, a jednocześnie prawnie uzasadniona dokumentami przyjętymi w ramach działalności JCC [Wspólna Komisja Kontroli” – twierdzi Manakow.
Naddniestrze jest zdominowanym przez ludność rosyjskojęzyczną (Rosjan i Ukraińców) regionem na terytorium Mołdawii. W czasie rozkładu Związku Radzieckiego miejscowi mieszkańcy wypowiedzieli posłuszeństwo władzom w Kiszyniowie i po krótkiej wojnie domowej zakończonej w 1992 r., wywalczyli faktyczną niepodległość.
Naddniestrzańska Republik Mołdawska ma własnego prezydenta, armię, siły bezpieczeństwa, urzędy podatkowe i walutę. Naddniestrza nie uznało jednak żadne państwa, także Rosja, która jednocześnie wspiera je gospodarczo i politycznie. W regionie przeprowadzono już referendum, w którym większość jego mieszkańców opowiedziała się za inkorporacją do Rosji. Oparciem separatystów jest rosyjski kontyngent wojskowy stacjonujący na kontrolowanym przez nich terytorium, który według Moskwy pełni rolę sił pokojowych.
Kresy.pl/Anadolu
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!