Poseł polskiej partii na Litwie Zbigniew Jedziński przypomniał, że już niedługo litewski parlament ma powrócić do rozpatrywania projektu ustawy lustracyjnej autorstwa AWPL-ZChR. Argumentuje, że konieczne jest jej jak najszybsze przyjęcie.

We wtorek poseł litewskiego parlamentu Zbigniew Jedziński (AWPL-ZChR) zwołał konferencję prasową „O powiązaniu polityków z zagranicznymi służbami tajnymi”. Zwracał na niej uwagę na konieczność przyjęcia ustawy lustracyjnej, a także potrzebę odtajnienia nazwisk wszystkich, którzy współpracowali ze służbami specjalnymi byłego ZSRR.

Przypomnijmy, że w czerwcu ub. roku litewski Sejm przyjął w pierwszym czytaniu projekt ustawy lustracyjnej przygotowanej przez polską partię, która przewiduje ujawnienie wszystkich tajnych współpracowników służb specjalnych byłego Związku Sowieckiego. Później projekt AWPL-ZChR został odrzucony przez dwa komitety parlamentarne, ds. bezpieczeństwa i praw człowieka. W listopadzie tego roku, po rocznej przerwie, projekt znów będzie rozpatrywany. Polska partia na Litwie od wielu lat domaga się przeprowadzenia pełnej lustracji.
Zdaniem posła Jedzińskiego są dwa główne argumenty za przyjęciem ustawy lustracyjnej. Pierwszy, to częste doniesienia o możliwej współpracy polityków, działaczy społecznych z KGB, ale bez podawania dowodów.

 

– W takiej sytuacji bardzo często można zaszkodzić reputacji danej osoby, powielać niezgodną z rzeczywistością informację, której nie można sprawdzić – mówił polityk AWPL-ZChR. Przypomniał, w ramach przykładu, że w ubiegłym roku Centrum Badania Ludobójstwa i Ruchu Oporu Mieszkańców Litwy ogłosiło, że kardynał Vincentas Sladkevičius, dyrygent Saulius Sondeckis i aktor Donatas Banionis byli wpisani do dziennika agentów KGB. Później jednak Komisja Lustracyjna uznała, że nie ma podstaw do takich zarzutów.

Po drugie, jak argumentował Jedziński, projekt ma na celu przeciwdziałanie ewentualnemu szantażowi wobec takich osób i oddziaływaniu na ich decyzje. Zaznaczył, że część tych osób „zajmowała i możliwie do tej pory zajmuje wysokie stanowiska w sektorze zarządzania państwem i strukturach sądowych”.

Na pytanie o to, czy byli współpracownicy KGB czy członkowie ich rodzin mogli zajmować stanowiska w sektorze zarządzania państwem, przedstawił wypowiedź Vytautasa Landsbergisa z 1997, kiedy mówił on, że gdy jako przewodniczący Rady Najwyższej Litwy mianował Artūrasa Paulauskasa prokuratorem generalnym, to nie wiedział o tym, że jego ojciec był funkcjonariuszem KGB. Zaznaczył, że gdyby wiedział o tym wcześniej, to by się zastanowił. Przedstawił też dawną wypowiedź byłej prezydent Dalii Grybauskaitė, że która jako kandydatka na prezydenta przyznała, że Litwa zrobiła wielki błąd, nie przeprowadzając do końca lustracji.

Ponadto, by zaprezentować aktualną sytuację w tej sprawie, poseł Jedziński zacytował wypowiedź Dariusa Jauniškisa, obecnego szefa Departamentu Bezpieczeństwa Państwa, Podczas tegorocznej konferencji prasowej na temat zagrożeń dla bezpieczeństwa państwa zapytano go, czy Departament ma dane na temat przypadków stosowania szantażu przez siły zewnętrzne wobec byłych współpracowników KGB, którzy obecnie zajmują stanowiska w instytucjach państwowych. „Znamy takie przypadki” – odpowiedział Jauniškis.

– Szef DBP przyznał się, że takie osoby są i są szantażowane. Ten fakt został potwierdzony, więc dlaczego Komitety nie chcą odtajnienia kagebistów? – pytał poseł polskiej partii. Zaznaczył, że w 2015 roku Sejm RL utajnił nazwiska współpracowników KGB na kolejny okres 75 lat. Jednak gdyby takie osoby kandydowałyby w wyborach, to w specjalnej ankiecie muszą wskazać, że współpracowały z KGB, a jeśli tego nie uczynią, to Komisja Lustracyjna powinna upublicznić o nich dane. – Ale tego nikt nie przestrzega – zaznaczył polityk AWPL-ZChR.

– Zarówno kiedyś, jak i do tej pory mogli zajmować wysokie stanowiska w sektorze zarządzania państwem i strukturach sądowych zarówno ci, którzy przyznali się, ponieważ stworzony jest taki system, że Główna Komisja Wyborcza nie prosi [o ankiety kandydatów w wyborach – red.], a Komisja Lustracyjna i Centrum Badania Ludobójstwa i Ruchu Oporu Mieszkańców Litwy nie sprawdza ankiet kandydatów – stwierdził Jedziński.

Jednocześnie, polski poseł zwrócił uwagę na kwestię współpracy z zachodnimi służbami. Powołał się na dane Litewskiej Rady Społecznej, według której na zamówienie brytyjskiego rządu służby specjalne Wielkiej Brytanii stworzyły sieć nielegalnych struktur wpływów w Europie. Na liście jej agentów znaleźli się m.in. litewscy posłowie Vytautas Bakas (lipca br. poseł Związku Chłopów i Zielonych) i Laurynas Kasčiūnas (z frakcji konserwatystów). Jak zaznaczył Jedziński, osoby te kandydując do Sejmu w specjalnej ankiecie nie wymieniły współpracowały z zagranicznymi służbami specjalnymi. Jego zdaniem, jeśli doniesienia o tym są nieprawdziwe, to należy to wyjaśnić, natomiast jeśli zostałyby potwierdzone, obaj powinni zostać odwołani.

Jedziński podkreślił, że celem uniknięcia w przyszłości tego rodzaju sytuacji, trzeba przyjąć ustawę lustracyjną, przewidującą ujawnienie wszystkich tajnych współpracowników służb specjalnych. Dodał, że Łotwa już odtajniła dane wszystkich współpracowników służb zagranicznych, a „państwo nie upadło” z tego powodu.

Czytaj także: Litwa: Okińczyc współpracował z KGB? Jedziński (AWPL): to bardzo prawdopodobne

Projekt ustawy lustracyjnej autorstwa AWPL-ZChR zakłada ujawnienie wszystkich dawnych tajnych współpracowników komunistycznego KGB. W tej chwili na Litwie obowiązuje prawo zgodnie z którym utajnione pozostają nazwiska tych, którzy przyznali się do współpracy z KGB przed specjalną komisją. Najpierw, w 1990 wkrótce po ogłoszeniu niepodległej Litwy jej elity zadecydowały o utajnieniu nazwisk tych osób na 15 lat, zaś w 2015 roku litewski parlament zadecydował o przedłużeniu okresu utajnienia o kolejne 75 lat. Dotyczy to 1589 współpracowników którzy przyznali się do kooperacji z radziecką służbą. Ujawniane są natomiast nazwiska tych osób, które nie przyznały się do współpracy z KGB.

Jak tłumaczy główny autor projektu ustawy, poseł AWPL-ZChR Zbigniew Jedziński – „Projekt ma na celu przeciwdziałanie ewentualnemu szantażowi wobec tych osób i oddziaływaniu na ich decyzje, bowiem część tych osób zajmowała i do tej pory zajmuje wysokie stanowiska w sektorze zarządzania państwem i strukturach sądowych”. W wywiadzie dla naszego portalu Jedziński stwierdził również, że „utajnieni współpracownicy KGB, którzy się przyznali przed komisją, biorą udział w życiu politycznym. Dla większości społeczeństwa jest to niezrozumiałe. Przyznali się przed urzędnikami, nie przed społeczeństwem. Tylko społeczeństwo, obywatele mają prawo decydować czy ta osoba może brać udział w życiu politycznym, czy może być urzędnikiem, czy nie. Bo jeśli taka osoba nie popełniła żadnych przestępstw, nie zaszkodziła nikomu, niech sami obywatele decydują o niej, nie urzędnicy”.

l24.lt / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply