Szef MSW Ukrainy Ihor Kłymenko w piątek w wywiadzie dla BBC poinformował, że do służby w Gwardii Szturmowej zgłosiło się 40 tys. ochotników. Zapowiedział, że formowane będą kolejne brygady.

Jak informowaliśmy, w lutym br. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Ukrainy zapowiedziało utworzenie 8 brygad Gwardii Szturmowej w celu wyzwolenia Ługańska, Doniecka i Krymu.

Podstawą tych jednostek są czynni policjanci, strażnicy graniczni i gwardia narodowa.

Liczbę ochotników Kłymenko oszacował na prawie 40 tysięcy. “Wciąż pracujemy nad wnioskami, dlatego że nowe brygady jeszcze będą formowane” – powiedział minister. Jak dodał, średni wiek ochotników to 35 lat. Minister przekazał, że powodów bezpieczeństwa nie poda liczebności już sformowanych brygad, ale wszystkie mają być obsadzone w stu procentach.

Kłymenko przypomniał, że Gwardia Szturmowa to “oddziały gwardii narodowej, służb granicznych i policji” sformowane z ochotników. Potwierdził, że już istnieje osiem brygad i “formowana jest dziewiąta brygada ochotnicza – Chartija”.

Podlegające MSW formacje w trakcie działań na froncie będą podporządkowane siłom zbrojnym. Ich uzbrojenie jest zbliżone do wyposażenia regularnych wojsk z wyjątkiem niektórych rodzajów broni ciężkiej. Brygady dysponują m.in. pojazdami opancerzonymi, artylerią i moździerzami.

Według Kłymenki inicjatywa tworzenia formacji w ramach MSW wynika “z chęci funkcjonariuszy i wojskowych, którzy z różnych powodów po 2014 roku odchodzili z szeregów armii, gwardii narodowej, służby granicznej i policji”. Ich trzonem są dowódcy, którzy “przeszli przez działania bojowe i mają doświadczenie udziału w wojnie” i obecnie stanowią kadrę szkoleniową.

Kłymenko zapowiedział, że tworzone oddziały będą nie tylko brać udział w działaniach szturmowych, ale też “walczyć z grupami dywersyjnymi, uczestniczyć w działaniach stabilizacyjnych na terytoriach wyzwalanych spod okupacji”.

Kresy.pl / bbc.com

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. Kasper1
    Kasper1 :

    To ciekawe, że przy takiej ilości ochotników do “wyzwalania Ługańska, Doniecka i Krymu” ukraińska WKU musi organizować regularne łapanki na ulicach. Ostatnio zaczęli nawet wyciągać “ochotników” z zakładów pracy nie bacząc na to co w tej pracy robią i jak bardzo są potrzebni.