Media i eksperci zwracają uwagę na nowe, wielkie chińskie okręty, których konstrukcja wskazuje, że Chiny mogą niebawem zacząć mocniej „rozpychać się” na spornych akwenach.

Na łamach „Forbes” zwrócono uwagę na nietypowy kształt kadłubów nowych chińskich niszczycieli rakietowych Typu 055 (z uwagi na wielkość klasyfikowane też jako krążowniki) oraz patrolowców Haixun. Oba typy okrętów mają wzdłuż kadłubów „płytowate” elementy. Zdaniem amerykańskiego eksperta, Jerry Hendrixa, służą one do „przepychania się barkami” (ang. shouldering) – zwierania z innym statkiem, zmuszając go do zmiany kursu.

Zobacz: Chiny zwodowały największy i najnowocześniejszy niszczyciel w Azji [+VIDEO]

„Uważam, że Chińczycy zaprojektowali dwa okręty konkretnie… do usuwania Amerykanów z drogi” – powiedział Hendrix. „Jeśli amerykański okręt spotka jeden z takich okrętów, to chiński okręt może dosłownie wypchnąć Amerykanów z terytorium, do którego Chiny zgłaszają pretensje.

Według Forbes’a, takie „przepychanie się” może stać się preferowaną taktyką Chińczyków w utarczkach z okrętami USA i ich sojuszników na spornych wodach Morza Południowochińskiego czy Morza Wschodniochińskiego. Dzięki temu, bez powodowania poważnych uszkodzeń, Chińczycy zmusić obcą flotę do wycofania się bez prowokowania jej do otwarcia ognia i bez ryzykowania pełnoskalową walką.

Ponadto, wysyłanie do takiego działania „białego” okrętu straży przybrzeżnej zamiast „szarego” okrętu wojennego stanowiłoby dla strony „wypychanej” dodatkowe utrudnienie dla usprawiedliwiania reakcji z użyciem tej samej lub większej siły. Zdaniem Hendrixa, Amerykanie nie są dziś przygotowani na tego rodzaju incydenty.

Czytaj także: Okręty wojenne USA i Chin o krok od kolizji na Morzu Południowochińskim

Magazyn przypomina, że w czasie zimnej wojny dochodziło do przepychania się między okrętami sowieckimi i natowskimi. Jeden z najgłośniejszych incydentów tego rodzaju miał miejsce w lutym 1988 roku na Morzu Czarnym, gdy dwie różne sowieckie fregaty osobne wpadły na amerykańskie okręty wojenne: niszczyciel USS Caron i krążownik USS Yorktown. Uszkodzenia były niewielkie, ale konsekwencje dyplomatyczne poważne.

Zaznaczono też, że chińska marynarka wojenna ożywiła tę taktykę na spornych akwenach, a jej okręty wojenne, a także jednostki straży przybrzeżnej i inne regularnie zastraszają i taranują statki innych krajów. „Forbes” przypomina, że w 2009 roku chińskie trawlery milicyjne w niebezpieczny sposób otoczyły amerykański statek wywiadowczy płynący na wodach międzynarodowych na południe od chińskiej wyspy Hainan. 10 lat później chińskie jednostki staranowały i zatopiły wietnamską łódź rybacką w pobliżu Wysp Paracelskich.

Przeczytaj: Chiny umacniają swoją obecność na Morzu Południowochińskim. Ostra reakcja USA

W myśl tej taktyki, chińska marynarka buduje teraz okręty ze specyficznymi elementami służącymi do kontaktu kadłub-kadłub oraz o odpowiedniej masie, żeby zapewnić im przewagę w „morskich zapasach”. Zarówno krążowniki typu 55 jak i patrolowce Haixun mają wyporność ponad 10 tys. ton.

Amerykańska flota nie jest całkiem bezsilna w konfrontacji z chińskimi „morskimi osiłkami”, ale, jak zaznacza Hendrix, musi zacząć szykować się na takie incydenty. Ekspert zwraca w tym kontekście uwagę na nowe, wielkie jednostki typu ETD (Expeditionary Transfer Dock; Ekspedycyjny Dok Transferowy) „Montford Point”. Sześć takich okrętów, opracowanych na bazie kadłuba tankowca, jest w linii lub w budowie. Zwykle są one wykorzystywane w roli pływających baz dla śmigłowców i jednostek desantowych.

“Jednak ich 60 tys. ton wyporności i wieżowate, płaskie kadłuby czynią je potencjalnie największymi osiłkami na chińskich morzach. Zaś brak ciężkiego uzbrojenia stawia je w tej samej klasie co statki straży przybrzeżnej. Mogliby przepchnąć statek rywala bez konieczności ryzykowania wojny” – pisze „Forbes”. Zdaniem Hendrixa, gdyby Chiny zdecydowały się na wdrożenie swojej taktyki rozpychania na zachodnim Pacyfiku, a wiele na to wskazuje, to USA powinny się im przeciwstawić, np. wykorzystując Montford Point.

Przeczytaj: Chiny umacniają swoją obecność na Morzu Południowochińskim. Ostra reakcja USA

Czytaj także: Australia odrzuca chińskie roszczenia na Morzu Południowochińskim

Forbes / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply