Litewski prezydent Gitanas Nauseda oraz szef rządu Saulius Skvernelis potępili wypowiedź byłego przewodniczącego litewskiego parlamentu, który publicznie twierdził, że takich ludzi, jak lider polskiej partii na Litwie „powinno się rozstrzeliwać”. Wezwali też litewskie społeczeństwo do pohamowania „kultury szyderstw”.

We wtorek przedstawiciele najwyższych władz Republiki Litewskiej odnieśli się do wypowiedzi Arūnasa Valinskasa, byłego przewodniczącego litewskiego parlamentu, który publicznie twierdził, że takich ludzi, jak lider polskiej partii na Litwie czy jej polityków „powinno się rozstrzeliwać”.

Jak informowaliśmy, w ubiegłym tygodniu Arūnas Valinskas, były marszałek litewskiego Sejmasu, dziś popularny showman, w popularnym programie publicystycznym zaatakował Akcję Wyborczą Polaków na Litwie-Związek Chrześcijańskich Rodzin. Nawoływał wręcz do fizycznej rozprawy z litewskimi Polakami, którzy wspierają AWPL-ZChR. „Takich na ogół powinno się rozstrzeliwać po jednym na rok, zaczynając od niego…” – powiedział Valinskas, odnosząc się głównie do lidera AWPL-ZChR Waldemara Tomaszewskiego i polityków polskiej partii. Prowadząca rozmowę dziennikarka nie zareagowała.

 

Saulius Skvernelis, szef litewskiego rządu, współtworzonego przez AWPL-ZChR zaznaczył, że wypowiedź Valinskasa o europośle Waldemarze Tomaszewskim nie odzwierciedla stanowiska rządu i społeczeństwa. Podkreślił, że osobiście, wraz ze swoją rodziną i rządem, zdecydowanie odcina się od tych słów. Wyraził też nadzieję, że podobnie uważają wszyscy obywatele Litwy.

„Opowiadamy się i będziemy się opowiadali przeciwko jakiemukolwiek podżeganiu do nienawiści na jakim bądź tle. Niezależnie od tego, kto byłby autorem tych słów“ – napisał Skvernelis na swoim profilu w serwisie Facebook. „Natomiast naszym przyjaciołom i współobywatelom Polakom, naszemu partnerowi strategicznemu Polsce raz jeszcze wyraźnie chcę powtórzyć: ta wypowiedź w żaden sposób nie odzwierciedla ani stanowiska rządu, ani stanowiska naszego społeczeństwa”.

Litewski premier napisał też, że jako Polska i Litwa „wybrnęliśmy ze strefy zimnej wojny”, a wzajemne stosunki „jeszcze nigdy, bodajże, nie były tak dobre jak dzisiaj.”. Zaznaczył też, że wypowiedź Valinskasa wstrząsnęła i wywołała szok, a na arenie międzynarodowej towarzyszy temu zdziwienie i  mnóstwo pytań.

„Dzisiaj chciałbym raz jeszcze  zdecydowanie wypowiedzieć się przeciwko jakiemukolwiek podżeganiu do niezgody. Przeciwko jakiemukolwiek – na tle rasowym, religijnym, narodowościowym czy jakimkolwiek innym. Nie możemy przykrywać intelektem, ironią, sarkazmem czy innymi sposobami złośliwości i nienawiści” – zaznaczył Skvernelis.

„Ileż można patrząc w oczy osobie innej narodowości, osobie inaczej myślącej czy nawet swemu sąsiadowi po każdej takiej wypowiedzi szukać usprawiedliwienia dla tego, co nie może być usprawiedliwione? Co stale wyłazi, a komuś wydaje się nawet śmieszne?” – dodał.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Wypowiedź Velinskasa potępił też prezydent Litwy, Gitanas Nauseda. Jego zdaniem, takie wypowiedzi szkodzą zarówno litewskiemu społeczeństwu, jak też stosunkom z Polską.

„Szczerze mówiąc, szliśmy ku temu, bodajże, konsekwentnie – tolerując krok po kroku kulturę szyderstw i przyzwalając na nią. Teraz się rozpleniła na tyle, że niektóre osoby pozwalają sobie na tego typu wypowiedzi” – zaznaczył Nausėda. Zaapelował w związku z tym, by hamować szyderstwa:

„Zwracam się do wszystkich ludzi dobrej woli na Litwie, wiecie Państwo, że do największych podłości dochodzi wówczas, gdy dobrzy ludzie są po prostu obojętni – nie bądźcie obojętni, stawiajcie opór tym, którzy utracili wszelki umiar, porządność i człowieczeństwo”.

„Dzisiaj, być może, mówimy o konkretnym obiekcie napaści. Być może ktoś po cichu śmieje się w kułak, że mnie to nie dotyczy, ten człowiek ma jakieś dziwne powiązania, może dobrze, że oberwał. A jutro być może zaczniemy mówić, że trzeba by pogrozić również jego rodzinie? Dokąd się stoczymy? Dokąd zmierzamy?” – mówił litewski prezydent. Podkreślił, że w społeczeństwie należy powrócić do normalnych dyskusji, a nie wzajemnie się wyzywać. „Skoro potrafimy tylko tyle, o jakich decyzjach opartych na dyskusjach możemy wówczas mówić”– dodał.

We wtorek poseł Konfederacji, Robert Winnicki, zabrał w Sejmie głos w związku ze skandalicznymi wypowiedziami byłego przewodniczącego litewskiego parlamentu. Domagał się od szefa MSZ przedstawienia sprawozdania ws. tego, jak polski rząd rozwiązuje problemy Polaków z Litwy.

Zobacz: Winnicki: trwa bezprawnie prowadzona nagonka na mniejszość polską na Litwie [+VIDEO]

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Wcześniej interwencję w tej sprawie podjął Wicemarszałek Sejmu z ramienia PSL, Piotr Zgorzelski. Jak pisaliśmy, w minioną sobotę wystosował pisma do szefa MSZ, Zbigniewa Rau i do przewodniczącego litewskiego parlamentu, Viktorasa Pranckietisa. Poprosił MSZ o informacje, na czym polegały działania podjęte przez polską dyplomację i jaki odniosły skutek.

W poniedziałek po południu na oficjalnym profilu polskiej ambasady w Wilnie zamieszczono oświadczenie Ambasador Urszuli Doroszewskiej. Wyraziła swoje oburzenie z powodu słów Arūnasa Valinskasa pod adresem europosła Waldemara Tomaszewskiego, przewodniczącego Akcji Wyborczej Polaków na Litwie – Zjednoczenia Chrześcijańskich Rodzin oraz pod adresem wyborców tej partii.

Valinskas w swojej wypowiedzi odniósł się do pytania o działalność AWPL-ZChR. Oświadczył, że jego zdaniem interesy lidera polskiej partii, europosła Waldemara Tomaszewskiego i interesy Polaków na Litwie nie mają z sobą nic wspólnego.

„Tomaszewski jest absolutnym „żukiem z Kolorado”. Z budżetu państwa litewskiego otrzymuje finansowanie dla swojej partii, a jest antypaństwowcem. Takich, ogólnie rzecz biorąc, trzeba by rozstrzeliwać. Po jednym na rok. Zacząć od niego” – cytuje słowa Valinskasa serwis Wilnoteka. ,,To nie tacy ludzie, dla których interesy Polaków są kartą przetargową powinni reprezentować Polaków, takich trzeba gonić precz (…) do takich trzeba strzelać” – ” uzupełnia serwis zw.lt.

W poniedziałek Prokuratura Generalna Litwy wszczęła śledztwo ws. podżegania do nienawiści w związku ze słowami Valinskasa. Wszczęto je z artykułu Kodeksu Karnego zakładającego odpowiedzialność za publiczne podżeganie do przemocy, fizycznego rozprawienia się z grupą osób lub osobą do niej należącą z racji wieku, płci, orientacji seksualnej, niepełnosprawności, rasy, narodowości, języka, pochodzenia lub innych cech. Grozi za to odpowiedzialność do trzech lat pozbawienia wolności.

Sam Valinskas twierdzi, że Tomaszewski wyrywał jego wypowiedź z kontekstu i „próbuje rozkręcić bańkę propagandową, która nie ma nic wspólnego z rzeczywistością”. Uważa, że nie podżegał do nienawiści narodowej, twierdząc, że jego wypowiedź „to najzwyklejsza humorystyczna forma wypowiedzi” i chodziło mu o „niszczenie ideologii propagowanej przez Tomaszewskiego”.

Jak informowaliśmy, zdaniem Akcji Wyborczej Polaków na Litwie-Związku Chrześcijańskich Rodzin, wyniki wyborów do litewskiego parlamentu w okręgach wielomandatowych powinny zostać unieważnione „z powodu rażącego naruszenia prawa”, co negatywnie wpłynęło na wynik polskiej partii. Polska partia w związku z tym złożyła do Głównej Komisji Wyborczej wniosek o unieważnienie wyborów w okręgach wielomandatowych. Powodem jest głównie kampania przeciwko AWPL-ZChR, jaką przed wyborami parlamentarnymi prowadził znany litewski liberalny dziennikarz i celebryta, Andrius Tapinas. Politycy polskiej partii uważają, że był to istotny element, przez który zabrało im niespełna 0,2 pkt. proc. do przekroczenia progu wyborczego i utrzymania swojej pozycji w Sejmasie.

Czytaj więcej: Polska partia na Litwie chce unieważnienia wyników wyborów parlamentarnych

Kresy.pl / wilnoteka.lt

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Dodaj komentarz

  1. jaro7
    jaro7 :

    Dwa dni temu umieściłem tą info(o tej skandalicznej wypowiedzi)na portaluTVN 24,TVPINFO,ONET,KONFEDERACJA POLSAT NEWS(Z tego ostatniego usunięto),pytając czy będzie jakaś reakcja mediów i polityków? Reakcja jest dopiero teraz i to bardzo skromna(Doroszewska do natychmiastowego odwołania).Żeby wstać z kolan w polityce zagranicznej najpierw trzeba się na nich znaleźć ,obecna pozycja to leżenie na pysku.