Litewska Państwowa Straż Graniczna (VSAT) poinformowała, że w czwartek pierwsza grupa blisko 400 nielegalnych migrantów została rozlokowana w miasteczku namiotowym na poligonie wojskowym w Rudnikach, w rejonie solecznickim. Polacy stanowią tam zdecydowaną większość mieszkańców.

Według informacji VSAT, w czwartek w miasteczku namiotowym na poligonie litewskiej Służby Bezpieczeństwa Publicznego w Rudnikach, w rejonie solecznickim, rozlokowano pierwszą grupę nielegalnych migrantów. To 380 osób. Wcześniej przebywali w placówkach straży granicznej.

Jak podano, aktualnie nielegalni migranci są zakwaterowani również w jednostkach VSAT: w Centrum Rejestracji Cudzoziemców w Podbrodziu, w bursie Szkoły Straży Granicznej w Miednikach (rejon wileński), w placówkach straży granicznej na granicy z Białorusią i na terenie rzecznego przejścia granicznego w Švendubrė, na obszarze samorządu Druskieniki. Niektorzy są też lokowani w pomieszczeniach oferowanych przez samorządy w Olicie i w rejonach: olickim, ignalińskim, łozdziejskim, orańskim i solecznickim.

 

Według wstępnych danych, w czwartek litewscy pogranicznicy zatrzymali 137 cudzoziemców, którzy nielegalnie przekroczyli granicę litewsko-białoruską. Zdecydowana większość z nich, 106 osób, to obywatele Iraku lub osoby podające się za takowych. Wszyscy mają zostać przebadani pod kątem COVID-19 i odizolowani do czasu uzyskania wyników.

Poinformowano też, że okoliczności nielegalnego przedostania się cudzoziemców na Litwę są wyjaśniane i trwają śledztwa. O obcokrajowcach ubiegających się o azyl został powiadomiony Departament Migracji.

Od początku roku zatrzymano już 3 282 nielegalnych migrantów, przybywających od strony Białorusi. Tylko w lipcu zatrzymano aż 2 621 migrantów. W czerwcu były to 473 takie osoby, w maju 77, w kwietniu 70, a w marcu – zaledwie 8. Większość z nich próbuje przedostać przez Litwę do krajów Europy Zachodniej.

Przeczytaj: Ponad trzy tysiące nielegalnych migrantów na Litwie

Jak pisaliśmy, w środę nad ranem, w centrum Dziewieniszek na Wileńszczyźnie nieoczekiwanie pojawili się nielegalni imigranci. Bez przeszkód przyszli do małego miasteczka namiotowego, w którym dyżurują mieszkańcy protestujący przeciw założeniu tam ośrodka dla migrantów. Wezwani na miejsce litewscy pogranicznicy nie przyjechali, policja zjawiła się niespełna 30 minut od wezwania.

Przeczytaj: Nielegalni migranci w Dziewieniszkach na Wileńszczyźnie, służby zwlekały z interwencją [+FOTO]

Jak pisaliśmy wcześniej, rząd Litwy wstrzymał się z osiedleniem w Dziewieniszkach migrantów z Bliskiego Wschodu. Minister spraw wewnętrznych Agnė Bilotaitė powiedziała w środę, że jej resort „rezerwuje to miejsce (…), ale obecnie nie ma decyzji o przewozie osób”. Zastrzegła przy tym, że władze nie wycofują się ze swoich planów. Jako zwycięstwo mieszkańców Dziewieniszek deklarację litewskiej minister oceniła partia miejscowych Polaków, traktując zapowiedzi Bilotaitė jako „próbę wyjścia z zaistniałej sytuacji z twarzą.”

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Od 18 lipca w Dziewieniszkach, zamieszkanych przez 500 osób, głównie polskiej narodowości, trwał protest mieszkańców przeciwko ulokowaniu w niej do 1000 nielegalnych migrantów, jacy przeniknęli w ostatnich tygodniach na terytorium Litwy z sąsiedniej Białorusi. Litewskie MSW chciało zakwaterować ich w starym, od lat nieużywanym internacie szkoły rolniczej. Mieszkańcy uznali, że obiekt ten jest całkowicie nieprzystosowany do takiej roli, znajduje się w dodatku blisko miejscowej szkoły.

Tydzień temu do Dziewieniszek przybyli przedstawiciele rządu – wiceszef litewskiego MSW, Witalij Dmitrijew (Vitalijus Dmitrijevas) oraz doradca premiera ds. bezpieczeństwa narodowego, Kęstutis Lančinskas. Towarzyszyła im liczna asysta policji, źródła na miejscu mówiły o ponad 100 funkcjonariuszach. Przedstawiciele protestujących mówili, że władze Litwy chcą wyciszyć, a nawet spacyfikować protest mieszkańców miejscowości. Po burzliwych negocjacjach przedstawicieli litewskiego rządu i policji z mieszkańcami Dziewieniszek, wycofano ściągnięte na miejsce liczne siły policji.

W poniedziałek do podobnego protestu doszło w innej miejscowości rejonu solecznickiego licznie zamieszkanej przez Polaków – Rudnikach. Tego dnia litewskie MSW ogłosiło, że także koło tej miejscowości chce zorganizować obóz dla nielegalnych imigrantów. Miejscowi mieszkańcy próbowali zablokować drogę do bazy MSW gdzie gdzie ma powstać obóz. Blokada została rozbita w nocy z poniedziałku na wtorek przez siły policyjne z użyciem gazu łzawiącego.

Litewska władza zamierza wprowadzić stan wyjątkowy w naszych rejonach tylko po to, abyśmy nie mogli protestować, bo uchodźców to nie będzie dotyczyć – oni jak sobie przychodzą, tak będą przychodzić dalej. Mam odczucie, że granica nie istnieje dla uchodźców – mówiła w rozmowie z portalem Kresy.pl wileńska radna, Renata Cytacka. Zaznaczała też, że władze Litwy celowo tworzą największe centra dla uchodźców tam, gdzie Polacy stanowią większość.

W czwartek 29 lipca w Wilnie odbył się wiec w obronie praw mieszkańców Wileńszczyzny i przeciwko planom władz ws. rozlokowywania nielegalnych migrantów w miasteczku Dziewieniszki i innych rejonach, w większości zamieszkiwanych przez Polaków. Mieszkańcy już wcześniej organizowali różne akcje protestacyjne, jednak tym razem zorganizowano demonstrację przed siedzibą rządu. Organizatorzy, czyli Wspólnota Lokalna Dziewieniszek zapowiadali, że protest będzie wyrazem sprzeciwu wobec forsowanej przez władze decyzji ws. utworzenia ośrodka dla co najmniej kilkuset osób w liczącym 500 mieszkańców miasteczku. Przedstawiciele protestujących przedstawili swoje stanowisko w kwestii rozlokowywania migrantów. Zażądano od władz centralnych, by broniły miejscowych mieszkańców przed przybyszami. Protestujący artykułowali zarzuty głównie ministrowi obrony Arvydasowi Anušauskasowi, który w zastępstwie szefowej MSZ, podpisał rozporządzenie o rozlokowaniu w Dziewieniszkach migrantów. Domagano się jego dymisji, uznając go za prowokatora, podżegającego do konfliktów w społecznościach lokalnych. Krytykowano także działania ministra spraw zagranicznych i lider konserwatystów, Gabrieliusa Landsbergisa. Według szacunków litewskiej policji, na wiecu zgromadziło się około 400 osób. Zdaniem organizatorów, uczestników było prawie cztery razy więcej.

Swoją solidarność z mieszkańcami Dziewieniszek wyrazili też mieszkańcy podwileńskich Miednik, którzy również obawiają się nielegalnych migrantów, bo w szkole pograniczników w Miednikach ma być zakwaterowanych 850 uchodźców.

W ostatnich tygodnia na Litwie znacznie wzrosła liczba migrantów przekraczających granicę od strony Białorusi. Według stanu na piątek 30 lipca, od początku roku zatrzymano już łącznie 3 282 nielegalnych migrantów – to 40-krotnie więcej niż w ciągu całego 2020 roku. To głównie obywatele Iraku. Przybywają oni na Białoruś legalnie, a następnie przekraczają już nielegalnie granicę z Litwą, by dostać się do Unii Europejskiej. Litewscy politycy oskarżają Białoruś, że dzieje się to przy biernej postawie jej służb bezpieczeństwa lub wręcz przy ich pomocy.

Władze Litwy chcą ulokować napływających nielegalnych migrantów akurat w miejscach zamieszkania ludności polskiej, na Wileńszczyźnie: w Dziewieniszkach i Rudnikach w rejonie solecznickim, w Miednikach Królewskich w rejonie wileńskim oraz w Podbrodziu w rejonie święciańskim.

l24.lt / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply