Marine Le Pen, nieformalna przywódczyni Zjednoczenia Narodowego, twierdzi, że nie planuje żądać dymisji prezydenta Emmanuela Macrona, jeśli jej siła polityczna wygra przedterminowe wybory parlamentarne.

W sobotniej rozmowie z Le Figaro, Marine Le Pen, nieformalna przywódczyni Zjednoczenia Narodowego, twierdzi, że nie planuje żądać dymisji prezydenta Emmanuela Macrona, jeśli jej siła polityczna wygra przedterminowe wybory parlamentarne.

Le Pen powiedziała, że ​​nie będzie wzywać Macrona do dymisji, jeśli Zjednoczenie Narodowe wygra wybory parlamentarne.

„Szanuję instytucje, nie nawołuję do chaosu instytucjonalnego. Będziemy po prostu współistnieć” – skomentowała.

Kierownictwo francuskiego Zgromadzenia Narodowego (RN) podjęło rozmowy z Rekonkwistą, w której działa skonfliktowana z Marine Le Pen jej siostrzenica.

RN wyszło zwycięsko z niedzielnych wyborów do Parlamentu Europejskiego zdobywając niemal dwukrotnie więcej poparcia niż rządzący liberalny obóz Emmanuela Macrona. Ten zareagował na to polityczne trzęsienie ziemi ucieczką do przodu, rozwiązał Zgromadzenie Narodowe i zarządził wybory parlamentarne na 30 czerwca. Partia założona przez Marine Le Pen podjęła próbe konsolidacji sił ze stronnictwem będącym jej bezpośrednim konkurentem – Rekonkwistą Erica Zemmoura. Ta druga partia zdobyła w niedzielnych wyborach 5,47 proc. głosów.

Marion Maréchal, czołowa kandydatka Rekonkwisty podczas niedzielnych wyborów do Parlamentu Europejskiego, spotkała się w poniedziałek z twórczynią Zjednoczenia Narodowego i swoją ciotką Marine Le Pen a także obecnym przewodniczącym RN Jordanem Bardellą, aby omówić potencjalny sojusz. Pikanterii dodaje sprawie fakt, że Marion Maréchal kilka lat temu personalnie ostro skonfliktowała się z ciotką i córką fundatora politycznej pozycji rodziny, Jean-Marie Le Pena.

Według piszącego o sprawie Politico do sojuszu ma przeć Marion Maréchal. „Obóz narodowy uzyskał historyczny wynik – napisała na X – Biorąc pod uwagę powagę sytuacji w naszym kraju, bardzo chciałam spotkać się z Marine Le Pen i Jordanem Bardellą, aby skorzystać z okazji do zbudowania koalicji rządowej”.

W wywiadzie telewizyjnym po spotkaniu Marine Le Pen powiedziała, że ​​spotka się z szeregiem liderów politycznych, aby „zbudować większość”, nie precyzując, czy osiągnęła porozumienie ze swoją siostrzenicą. Założycielka RN złożyła jednak inną ważną politycznie deklarację – że jej partia jest skłonna powstrzymać się od wystawiania kandydatów przeciwko obecnym parlamentarzystom z centroprawicowej partii Republikanie ubiegającym się o reelekcję, gdyby ci osiągnęli porozumienie z jej partią. Republikanie osiągnęli w niedzielnych wyborach 9,89 proc. głosów, zajmując piąte miejsce.

Politico podkreśliło, że do tej pory RN i Rekonkwista zachowywały wobec siebie duży dystans. W Parlamencie Europejskim uczestniczyły w różnych frakcjach. Portal widzi w porozumieniu dwóch francuskich partii możliwość utorowania drogi do konsolidacji dwóch prawicowych frakcji w PE: Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (ECR) oraz Tożsamości i Demokracji (ID).

Do konsolidacji może dojść jednak także na lewicy. Socjaliści (13,83 proc. w niedzielnych wyborach), radykalnie lewicowa “Niepokorna Francja” (LFI – 9,89 proc.), Ekologiści (5,5 proc.) i komuniści (2,36 proc.) opublikowali wspólne oświadczenie, w którym stwierdzono, że „chcieliby” wystawić wspólną listę kandydatów.

Dwa lata temu te cztery partie porozumiały się co do zjednoczonego frontu lewicowego, co pozwoliło francuskiej lewicy ponad dwukrotnie zwiększyć liczbę członków w Zgromadzeniu Narodowym i uniemożliwić liberałom Macrona zdobycie większości. Koalicja ta nie przetrwała jednak próby czasu i każde ze stronnictw startowało w niedzielnych wyborach europejskich oddzielnie, różniąc się pod względem programu w takich kwestiach, jak wojna na Ukrainie i w Strefie Gazy oraz kształt Unii Europejskiej.

Kresy.pl/Le Figaro

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply