Kandydat Akcji Wyborczej Polaków na Litwie-Związku Chrześcijańskich Rodzin przegrał drugą turę wyborów na mera rejonu wileńskiego zaledwie 526 głosami.

Rejon wileński to jeden z głównych mateczników wspólnoty Polaków na Litwie. Zamieszkuje go, według oficjalnych danych państwowych z 2021 r., 45 tys. spośród wszystkich 183 tys. Polaków na Litwie. Stanowią oni 46 proc. mieszkańców rejonu. Przed dwoma tygodniami w wyborach do rady rejony zwyciężyła Akcja Wyborcza Polaków na Litwie-Związek Chrześcijańskich Rodzin. Jej lista uzyskała 47 proc. głosów, co pozwoliło jej zabezpieczyć większość 18 na 31 mandatów w radzie. Jej kandydat na mera, polityczny debiutant Waldemar Urban zdobył natomiast w pierwszej turze 46 proc. głosów, co oznaczało, że będzie musiał się zmierzyć w turze drugiej z kolejjny pod względem poparcia kandydatem. Pojedynek z Robertem Duchniewicz z Litewskiej Partii Socjaldemokratcznej, który z kapitałem 25 proc. nie była faworytem drugiej tury zaskoczył część koemntatorów.

W niedzielnej drugiej turze doszło do niespodzianki. Zwycieżył 31-letni reprezentant socjaldemokratów, który zdobył 50,57 proc. głosów. W liczbach bezwzględnych była to przewaga zaledwie 526 głosów, na wszystkie 46,5 tys. oddanych.

Zwycięstwo o włos reprezentanta litewskiej partii w tradycyjnym “polskim rejonie” wywołało żywy oddźwięk w litewskich środkach masowego przekazu. Rejon od początku samorządności na jego obszarze był kontrolowany przez reprezentantów czołowych polskich organizacji. Początkowo Związku Polaków na Litwie, a po wykluczeniu organizacji społecznych z możliwości wystawiania kandydatów w wybrach, właśnie przez AWPL-ZChR.

Ustępująca mer z ramienia partii Maria Rekść sprawowała funkcję od 2004 r., a w poprzednich dwóch wyborach, które były pierwszymi kiedy merowie byli wybierani na Litwie bezpośrednio przez wyborców, wygrywała już w pierwszej turze.

„Wyniki przyjęliśmy spokojnie, przewidywaliśmy podobną sytuację. To nie jest jakaś porażka, to konsekwencja bazaru politycznego, kiedy jednoczą się nie tylko partie, które nawet nie brały udziału w wyborach w tym okręgu, ale także najwyżsi przywódcy w kraju, wykorzystując swoje oficjalne stanowisko, poparli jednego z kandydatów” – komentarz przewodniczącego AWPL-ZChR Waldemara Tomaszewskiego przytoczył portal L24.lt

Związany z polską partią portal łączy przegraną Urbana z mobilizacją litewskich mediów przeciwko jego kandydaturze. Zarówno Tomaszewski jak i Urban za nieprawidłowe uznali wykorzystanie umundurowanych członków paramilitarnego Związku Strzelców Litewskich jako obserwatorów w lokalach wyborczych, na co skarżyli się jeszcze przed zakończeniem głosowania.

“Uważam, że ze strony PR nasza kampania była przemyślana dobrze. Poszedłem spać w bardzo dobrym nastroju. Gdy się obudziłem, zrozumiałem, że czeka na mnie bardzo dużo pracy. To normalne, bo wziąłem udział w wyborach, aby je wygrać” – skomentował z kolei mer-elekt, z którym rozmawiał państowy nadawca Litwy LRT. Duchniewicz uznał też, Urban był wcześniej urzędnikiem, “specjalistą” i mógł nie znać dobrze problemów rejonu.

AWPL-ZChR walczyła o stanowisko mera także w rejonie trockim, w którym startował z jej ramienia, odwrotnie niż w rejonie wileńskim, polityczny weteran – Jarosław Narkiewicz. W pierwszej turze zdobył on 21,2 proc. głosów. Zadanie w drugiej miał bardzo trudne, bowiem Polacy stanowią w tej jednostce administracyjnej jedynie 27,5 proc. mieszkańców. Byłemu przewodniczącemu litewskiego parlamentu i byłemu ministrowi transportu udało się znacznie przebić ten pułap, jednak 36,5 proc. głosów nie wystarczyło by zwyciężyć z dotychczasowym merem Andriusem Šatevičiusem z Ruchu Liberałów.

Rejonem trockim będzie więc nadal rządzić polityk forsujący w zeszłej kadencji deagradację dwóch polskich szkół Gimnazjum im. L. Komołowskiego w Połukniu i Szkoły im. Stelmachowskiego w Starych Trokach. Ta pierwsza jest jedną z tylko trzech polskich szkół maturalnych w rejonie.

Druga tura wybrów mera odbyła się również w Wilnie, gdzie 85 tys. Polaków stanowi 15 proc. mieszkańców. Lider AWPL-ZChR odpadł już w pierwszej turze z poparciem 8,5 proc. głosujących. W drugiej rozstrzygającej zwyciężył dotychczasowy wicemer, kandydat rządzącej państwem partii Związek Ojczyzny-Litewscy Chrześcijańscy Demokaraci (TS-LKD) Valdas Benkunskas, którego wybrało 52,7 proc. głosujących. Partia ta nie jest zbyt przyjazdna polskiej mniejszości, co potwierdził w swojej działalności sam Benkuskas, który odegrał rolę w usunięciu polskiej Szkoły Średniej im. J. Lelewela z jej siedziby w dzielnicy Antokol, przed siedmiu laty.

Rywalem Benkunskasa był Artūras Zuokas, który był już merem Wilna w latach 2000-2007 i 2011-2015 i który ma dobre relacje z AWPL-ZChR.

vrk.lt/l24.lt/lrt.lt/kresy.pl

 

 

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply