Klimkin przyjeżdża do Polski – chce uczcić pamięć „Ukraińców rozstrzelanych przez polskie podziemie”
Szef MSZ Ukrainy Pawło Klimkin odwiedzi dziś Pawłokomę na Podkarpaciu, chcąc upamiętnić Ukraińców, którzy zginęli w 1945 roku podczas akcji odwetowej polskiego podziemia. Prof. Andrzej Zapałowski wskazuje, że sprawa Pawłokomy jest przez stronę ukraińską manipulowana i wykorzystywana.
W sobotę 3 marca Polskę odwiedzi szef ukraińskiej dyplomacji, Pawło Klimkin. Celem jego wizyty jest przede wszystkim udział w uroczystościach upamiętniających ukraińskich mieszkańców wsi Pawłokoma na Podkarpaciu, którzy 73 lata temu zginęli podczas akcji odwetowej polskiego podziemia.
Ukraińskie ministerstwo spraw zagranicznych poinformowało oficjalnie, że Klimkin weźmie udział w rocznicowych uroczystościach żałobnych poświęconych Ukraińcom rozstrzelanym przez polskie podziemie. W piątek, w drodze do Polski szef MSZ Ukrainy odwiedził Lwów, gdzie złożył kwiaty m.in. na cmentarzu Orląt Lwowskich. W trakcie konferencji prasowej mówił, nikt nie powinien wskazywać Ukraińcom, jakich bohaterów mają czcić.
Jak informowaliśmy wcześniej, Pawło Klimkin napisał artykuł opublikowany w czwartek w gazecie internetowej Zbruc.eu. Skrytykował w nim nowelizację ustawy o polskim Instytucie Pamięci Narodowej, stwierdzając, że jest to przykład jednostronnego podejścia do historii. Podkreślił również, że jego kraj nie odwróci się od swoich bohaterów, którzy – jak Stepan Bandera – walczyli o jej niepodległość. Szef ukraińskiego MSZ twierdzi, że dla Ukraińców Bandera i UPA to symbole walki o wyzwolenie kraju, która prowadzona była nie tylko przeciwko polskiemu, ale i niemieckiemu oraz radziecko-rosyjskiemu panowaniu.
W swoim artykule Klimkin proponował, by w kwestii budowy relacji polsko-ukraińskich, szczególnie w kwestiach spornych, powoływać się na doświadczenia Unii Europejskiej i pokojowego współżycia narodów Wspólnoty. Przywołuje tu jako przykład Francję i Niemcy, „odwiecznych wrogów, a teraz najbliższych przyjaciół i partnerów”, twierdząc, że francuscy i niemieccy politycy „pozostawili ostre problemy przeszłości naukowcom”. Klimkin w tym kontekście powołuje się też na św. Jana Pawła II, wyraźnie sugerując nie tylko wezwanie do przebaczenia, ale też ukraińskie pochodzenie papieża.
Czytaj więcej: Szef ukraińskiego MSZ: nie odwrócimy się od Bandery, to nasz bohater
W artykule tym Klimkin napisał też, że to polska Armia Krajowa jest odpowiedzialna za krwawe akcje karne wobec mieszkańców ukraińskich wsi – w tym w Pawłokomie. Twierdził, że polskie podziemie, w tym AK, rozstrzelało tam 366 Ukraińców, „w tym 157 kobiet i 59 dzieci do 14. roku życia”. – Takich wsi było wiele. Co więc mamy zrobić z Armią Krajową? – pytał Klimkin, wyraźnie sugerując, że skoro Polska uznaje UPA za zbrodniarzy, to podobnie należałoby ocenić AK.
Polskie media opisując sprawę Pawłokomy podają, że według różnych szacunków zginęło tam od 150 do ponad 360 Ukraińców, a zbrodni dokonały oddziały poakowskie (AK została rozwiązana w styczniu 1945 r. – red.), a prawdopodobnie także oddziały polskiej samoobrony z pobliskich wiosek. Była to akcja odwetowa za uprowadzenie i zamordowanie grupy od 7 do 11 Polaków przez UPA. W maju 2006 roku w uroczystościach upamiętniających polskich i ukraińskich mieszkańców wsi wzięli udział prezydenci Polski Lech Kaczyński i Ukrainy Wiktor Juszczenko.
W rozmowie z RIRM dr hab. Andrzej Zapałowski, historyk i ekspert ds. bezpieczeństwa odnosząc się do tej kwestii zaznacza, że wypowiedzi Klimkina i jego wizyta w Polsce wpisują się w faktycznie toczącą się na Ukrainie kampanię wyborczą. Zwraca też uwagę, że sprawa Pawłokomy jest przez Ukraińców przedmiotem wyraźnych manipulacji, wykorzystywanej na użytek polityki wewnętrznej. Przypomina, że faktycznie nie przeprowadzono tam ekshumacji.
– Wszelkie badania, które robili niezależni historycy mówią, że tych ofiar było maksymalnie 150, a kobiety i dzieci zostały ze wsi oddelegowane. Proszę zwrócić uwagę, że wieś liczyła ok. 1000 mieszkańców, a zginęło do 150 osób – podkreśla historyk.
Prof. Zapałowski zwraca uwagę, że bezpośrednim powodem akcji odwetowej Armii Krajowej w Pawłokomie było pojmanie kilkunastu żołnierzy AK, którzy później zostali zamordowani przez członków UPA z tej wsi. Upowcy nie chcieli później wydać ich ciał.
– Nikt nie mówi o tym, czym była ta wieś – zaznacza historyk. Przypomina, że w Pawłokomie przed wojną proboszczem był ks. Michał Huk, którego trzech synów było oficerami UPA, a po nim ks. Wasyl Szewczuk – kapelan przemyskiego kurenia UPA, który osobiście brał udział w działaniach przeciwko polskim wsiom oraz w mordach na Polakach. Profesor zaznacza też, że już po pacyfikacji Pawłokomy, według strony ukraińskiej, 41 mieszkańców tej wsi dalej, w latach 1945-47 działało w sotniach UPA.
– To tylko pokazuje, czym była ta wieś – mówi prof. Zapałowski. – Nie mówi się także o tym, co było powodem akcji odwetowej. To nie była tego typu akcja, co w Hucie Pieniackiej, że ktoś przyszedł i wymordował 1000 osób. To była akcja odwetowa na określone rodziny. Odbywała się ona w ten sposób, że była komisja, która przyprowadzała ludzi i Polacy z tej wsi wskazywali, czy ktoś był związany z ukraińskim ruchem nacjonalistycznym czy nie był. Kto był, tego rozstrzeliwano, a nie brutalnie mordowano.
ZOBACZ: Pawłokoma – obrona ludności polskiej przed bandami UPA [VIDEO]
Historyk dodaje, że powstanie pomnika Ukraińców w Pawłokomie było w tamtym czasie kwestią polityczną. – Żadna racjonalność historyczna się nie przebijała w tej sprawie.
interia.pl / RIRM / Kresy.pl
Dobry pomysł na podgrzanie atmosfery z szansą na jakąś prowokację.
@tagore :Podgrzać to Klimkin się może przy bieszczadzkiej kozie opalanej węglem.
Panie Klimkin ,stawia pan niemiecko -francuskie pojednanie za wzór.Ale czy Niemcy czczą Hitlera,Himlera,Eichmana i innych zbrodniarzy jako bohaterów swego państwa ? Nie ! I dlatego z Francją mogło dojść do pojednania. A pomiędzy nami o to będzie trudno.Dopóki nie wyrzekniecie się tych ludobójców.
Ciekawe czy Klimkin przyjedzie z dyżurną ekipą banderowską z czerwono-czarnymi szmatami UPA,tą z uroczystości w Hucie Pieniackiej.
Ukraińcy do tej pory nie ujawnili miejsca pochówku uprowadzonych z Pawłokomy Polaków! Może by tak pan minister, w geście dobrej woli (wszak jest znanym orędownikiem polsko-ukraińskiego pojednania) nakłonił swoich pobratymców do wskazania mogił pomordowanych polskich mieszkańców wsi, by im choć krzyż można było postawić?
Trzeba zabronić temu zwyrodnialcowi wjazdu do Polski, nie można do tego dopuścić, żeby faszysta wygłaszał swoje banderowskie ideologie w Polsce.
Wstyd i hańba pisiaki
ruski debil Klimkin niech wraca do rosji
@gutek Z niego taki ruski ,jak z Poroszenki Ukrainiec.
Więcej im gazu bez zająkniecie sprzedawajcie kiedy chcą ciekawe zresztą jak nasze zapasy skoro takie mrozy i zapotrzebowanie rośnie
@bob Ten gaz z Polski nie jest sprzedawany, jest oddawany za darmo.
@bob Sprzedawajcieeeeeeeeeeeeeeeeeeee ???!!! Ale żeś dowalił.Gdyby tak było, to można jeszcze przełknąć.Ale prawda jest taka ,że dostaną (jak zwykle) za friko.W imię dobrych stosunków pomiędzy naszymi krajami.A poza tym jest to zapłata za zapewnienie nam bezpieczeństwa na wschodzie.Przed krwiożerczą Rosją (hi,hi,hi).
I taki neobanderowski pomiot swobodnie przekracza naszą granicę; dawno już powinien być wpisany na listę. Ustawa obowiązuje, a ten śmieć z pewnością wygłosi antypolskie teksty, jak gdyby nigdy nic. Ciekawe, czy i jak zrelacjonuje ten prowokacyjny przyjazd tvpis.
@Gaetano No właśnie.Ciekawe czy wygłosi pro banderowskie hasła i złoży kwiaty przed obeliskiem polskich ofiar? A swoją drogą ,ktoś niezależny powinien to sfilmować .Bo na rządowe media (to raczej) nie mamy co liczyć.