Wójt gm. Horyniec-Zdrój nie chce usuwania pomników UPA? „To sprawa dla odpowiednich instytucji”

Procedowanie uchwały radnych gminy Horyniec-Zdrój, wzywającej wójta do podjęcia działań na rzecz usunięcia naruszających polskie prawo pomników UPA, opóźnia się. Wójt gminy w rozmowie z portalem Kresy.pl dystansuje się od tej inicjatywy. Jego zdaniem uchwała wymaga “bardziej poważnego przygotowania”, a nielegalnymi upamiętnieniami UPA powinny zająć się „odpowiednie instytucje”.

Jak pisaliśmy wcześniej, radni gm. Horyniec-Zdrój chcą zobowiązać wójta do „wykonania wszelkich czynności zmierzających do usunięcia naruszających polskie prawo pomników UPA”, które znajdują się na terenie gminy. Sprawa dotyczy takich obiektów ku czci UPA, jak w Werchracie czy w Radrużu. Złożono już projekt uchwały w tej sprawie, który w czwartek miał być procedowany przez dwie połączone komisje rady gminy. Tak się jednak nie stało.

Według nieoficjalnych informacji, władzom gminy niezbyt podoba się taka uchwała, gdyż jest dla nich niewygodna. Mieli być też zaskoczeni jej treścią i wyrażać niezadowolenie, że sprawy wcześniej z nimi nie skonsultowano. Uznano też, że treść uchwały powinna zostać lepiej dopracowana pod kątem prawnym.

W związku z tym, portal Kresy.pl skontaktował się z Wójtem Gminy Horyniec-Zdrój, Robertem Serkisem. Pytany o czwartkowe spotkania i dalsze losy projektu uchwały powiedział, że przewodniczący Rady Gminy rozmawiał na ten temat z wnioskodawcą.

– Nie było to procedowane, bo wymaga to bardziej poważnego przygotowania się do takiego wrażliwego tematu. Chcemy najpierw dokładnie przedyskutować to na komisjach. Jeżeli dyskusje zakończą się ustaleniami, to wtedy projekt uchwały będzie przedłożony Radzie na najbliższej sesji, być może jeszcze w grudniu – powiedział Serkis.

Wójt na pytanie o to, czy jego zdaniem nielegalne obiekty ku czci UPA powinny zostać usunięte, odpowiedział:

– Stawianie takich pomników musi być zgodne z polskimi przepisami prawa. Po zasięgnięciu odpowiednich opinii, uzgodnień m.in. z IPN i Wojewodą Podkarpackim i w przypadku, gdy zostały [one-red.] wzniesione bez stosowanych zezwoleń, są odpowiednie instytucje, które powinny się tym zajmować.

Dopytywany o to, powtórzył: – Jeżeli coś jest postawione niezgodnie z przepisami, to są odpowiednie instytucje, które się tym zajmują.

Według nieoficjalnych doniesień, na władze gminy Horyniec-Zdrój zaczęły wywierać presję polskie służby. Przypomnijmy, że w kontekście legalnej rozbiórki nielegalnego obiektu ku czci UPA w Hruszowicach na Podkarpaciu, parędziesiąt kilometrów na południowy-zachód od Horyńca-Zdroju, działania podjęły polskie służby. Jak pisaliśmy, podejmowano je wobec lokalnych samorządowców związanych z działalnością na rzecz likwidacji nielegalnych banderowskich upamiętnień. Jeden z nich, zaangażowany w akcję rozbiórki obiektu w Hruszowicach, dzień wcześniej został osobiście „odwiedzony” przez Komendanta Miejskiego Policji w Przemyślu, któremu towarzyszył oficer ABW. Próbowali wpłynąć na niego, by organizatorzy rozbiórki  zrezygnowali  ze swoich działań. Co więcej, w takiego rodzaju działania zaangażował się również ówczesny Komendant Wojewódzki Policji w Rzeszowie, który próbował wywrzeć wpływ na aktywistów poprzez innego samorządowca, rysując „czarne scenariusze” dla gminy, która zbytnio zaangażowałaby się w likwidację banderowskich upamiętnień.

Wójt Serkis został przez nas zapytany o to, czy jakieś polskie służby zaczynają angażować się w sprawę. Nie odniósł się do pytania na ten temat, nawet dwukrotnie dopytywany. Potwierdził jedynie, że gmina w ostatnim czasie przekazała informację o nielegalnych upamiętnieniach do IPN. – Otrzymaliśmy odpowiedź, że jest to procedowane przez centralę w Warszawie – powiedział wójt.

– Rozumiem intencje radnych i są one jak najbardziej zasadne, ale nie jestem w stanie podać terminu, kiedy coś będzie wiadomo. Trzeba pytać radnych, ale myślę, że w najbliższym czasie – mówi Robert Serkis.

Zgodnie z treścią uchwały, Rada Gminy Horyniec-Zdrój zobowiązuje Wójta do „wykonania wszelkich czynności zmierzających do usunięcia naruszających polskie prawo pomników UPA na terenie naszej gminy”, a także „inicjowania godnego upamiętnienia ofiar ludobójstwa przeprowadzonego przez UPA na terenie naszej gminy oraz do wspierania wszelkich inicjatyw mających to na celu”.

Impulsem do powstania uchwały były wydarzenia z początku listopada br., gdy grupa polskich i ukraińskich działaczy odwiedziła Werchratę na Podkarpaciu, gdzie kilka lat temu doszło do zniszczenia dwóch obiektów ku czci UPA. W miejscu jednego ze zniszczonych pomników postawili „kozacki krzyż” z tryzubem. Ponadto polska część tej grupy, w skład której wchodzili w rzeczywistości głównie działacze mniejszości ukraińskiej, wezwała do odnowienia nie tylko zniszczonych mogił, ale także pomników UPA w Polsce. Uczyniono to odwiedzając pobliską górę Monastyr, gdzie znajduje się zbiorowy grób kilkudziesięciu członków OUN-UPA zabitych w 1945 roku przez NKWD. Odczytano tam apel z wezwaniem do odnowienia nie tylko zniszczonych mogił, ale także pomników UPA w Polsce. Podpisali się pod nim m.in. Zbigniew Bujak, Władysław Frasyniuk, Janusz Onyszkiewicz, Henryk Wujec.

Czytaj także: Danuta Kuroń przy obiekcie ku czci UPA na Podkarpaciu: te ziemie były ukraińskie

Kresy.pl

3 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. jaro7
    jaro7 :

    Pisałem wcześniej że zapewne odwiedzą go panowie z ABW,im jak widać banderowskie pomniki nie przeszkadzają.A wójt stchórzył i kręci.Pomnik skoro jest NIELEGALNY to jest do rozbiórki bez względu na polityke rządu.

  2. Czeslaw
    Czeslaw :

    Chyba Wójt ma rację, wykazuje tym etykę i moralność władzy. Na Podkarpaciu nielegalne pomniki rezunów banderowskich, na Śląsku zbrodniarzy niemieckich a władza i służby siedzą cichutko. Proszę sobie wyobrazić gdyby postawiono nielegalnie pomnik Rzezi Wołyńskiej artysty Pityńskiego co by się działo, jak by energicznie zadziałały władze razem z opozycją totalną i służby