W niedzielę doszło do eksplozji w Street Food Bar nr 1 na Nabrzeżu Uniwersyteckim w Petersburgu. W jej wyniku zginął prokremlowski bloger Władlen Tatarski.
W niedzielę w Street Food Bar nr 1 organizowano “Wieczór z cyberfrontem”. Gościem niedzielnego spotkania był Władlen Tatarski (właśc. Maxim Fomin), prokremlowski bloger, korespondent wojenny. Jeden z uczestników spotkania przyniósł bombę, która eksplodując raniła co najmniej 25 osób. Tatarski zginął na skutek wybuchu. Rosyjskie MSW potwierdziło jego śmierć.
Portal Fontanka.ru podał, że lokal, w którym doszło do eksplozji, należał do założyciela Grupy Wagnera, Jewgienija Prigożyna.
Zobacz także: Silna eksplozja 200 km od Moskwy. Spadł dron
Bomba została przyniesiona przez jednego z uczestników spotkania. Niektóre media piszą, że była umieszczona w figurce, wręczonej Tatarskiemu przez młoda kobietę, która potem zajęła miejsce w pobliżu wyjścia. Kilka minut potem nastąpił wybuch.
MSW Rosji potwierdziło informację o śmierci blogera.
Źródła agencji Interfax podają, że podejrzana została zatrzymana w niedzielę wieczorem.
Zobacz także: Media: Eksplozje na terenie składu ropy naftowej w Rosji. „Atak dronów”
fontanka.ru / meduza.io / interfax.ru / Kresy.pl
I kto tam szerzy terroryzm, o którym tak głośno trabi na cały świat Ukraina?
Dugina, Tatarski – to wg “polskich” mediów powinny być kolejne prowokacje Putina. Niemożliwe, by zrobili to bogobojni banderowcy. Nie można ich wrabiać w te zabójstwa, tak jak nie można ich wrabiać w rzekomą zbrodnię wołyńską. Prawda banderowska jedyną prawdą.