Z analizy „Dziennika Zbrojnego” wynika, że w porównaniu z systemem przeciwpancernym Spike-LR, przy zbliżonym koszcie jednostkowym pocisku, ppk Javelin są mniej funkcjonalne i mają mniejsze możliwości taktyczne. Zaznaczono, że Polska powinna dążyć do pozyskania najnowszych Spike-LR2, z produkcją rakiet w zakładach Mesko.

Na łamach serwisu „Dziennik Zbrojny” Tomasz Dmitriuk przeanalizował kwestie dotyczące produkcji w Polsce elementów systemu przeciwpancernych pocisków kierowanych (ppk) Spike. Przypomina, że ich wdrażanie w Siłach Zbrojnych RP rozpoczęło się wraz z podpisaniem w końcu grudnia 2003 roku umowy wartej blisko 1,49 mld zł z izraelską firmą Rafael (ostatecznie całkowity koszt wyniósł mniej, 1,19 mld zł). Przewidywała ona dostawę w latach 2004-2013 przenośnych wyrzutni z modułami celowniczymi CLU (Command Launch Unit) w liczbie 264 sztuk oraz 2675 pocisków Spike-LR Dual o zasięgu do 4 km i z tandemową głowicę kumulacyjną. Do końca ubiegłego roku, do polskiej armii trafiło jak dotąd 3075 rakiet (w 2015 roku podpisano umowę ws. kontynuacji dostaw na 1000 pocisków, wartą 602 mln zł). Ponadto, w tym i przyszłym roku spodziewana jest dostawa kolejnych 600 pocisków rakietowych.

Od 2007 roku oficjalna i certyfikowana produkcja licencyjna rakiet Spike-LR z częściową polonizacją rozpoczęła się w firmie Mesko S.A. w Skarżysku-Kamiennej. Same wyrzutnie wraz z modułami celowniczymi CLU dostarczał w całości producent izraelski, polskie firmy nie uczestniczyły w ich produkcji.

 

Dostawy w ramach kontraktu z 2015 roku były opóźnione, przypuszczalnie z powodu wydłużających się prace związanych z opracowaniem bezzałogowej wieży ZSSW-30 zintegrowanej z wyrzutniami ppk Spike-LR, które mają być instalowane na „Rosomakach”, a w przyszłości także na nowych, pływających bojowych wozach piechoty „Borsuk”.

„Dziennik Zbrojny” podaje, że „udział polskich zakładów w produkcji pocisków Spike-LR był systematycznie zwiększany i według deklaracji producenta wynosi obecnie ok. 70%”. Zaznaczono, że w kwietniu br. potwierdziła to Polska Grupa Zbrojeniowa. Wiadomo, że zakłady Mesko mają certyfikat na „produkcję głównych podzespołów pocisku Spike-LR Dual, które mają zastosowanie zarówno w przedziale kierowania, bojowym oraz napędowym rakiety”. Firma ta pracuje obecnie „nad wdrożeniem innych zespołów pocisku kompatybilnych z pociskiem Spike-LR”. Według „DZ” w oparciu o dostępne dane można szacować obecną cenę pojedynczego pocisku Spike-LR wraz z kontenerem startowym na około 600-700 tys. zł.

Spike-LR Dual może być naprowadzany na cel poprzez jedną z dwóch zamontowanych w głowicy pocisku kamer: dzienną CCD i nocną IIR (termowizyjną). Pocisk może zostać użyty w trybie „odpal i zapomnij”, po uprzednim wskazaniu celu, podobnie jak w przypadku systemu ppk Javelin. Ponieważ posiada dodatkowo połączenie z wyrzutnią poprzez rozwijający się światłowód, operator ma do dyspozycji tryb „odpal-obserwuj-koryguj”, zwiększający prawdopodobieństwo i precyzję trafienia, a także pozwalający zmienić cel już po odpaleniu pocisku.

W Izraelu opracowano już nowszą wersję tego pocisku: Spike-LR2, o zasięgu do 5,5 km oraz z większą o ponad 30 proc. przebijalnością pancerza, dzięki zastosowaniu nowej tandemowej głowicy kumulacyjnej. Posiada też nowszą głowicę śledzącą, a także blok nawigacji bezwładnościowej, umożliwiający atakowanie celów wskazanych przez zewnętrzne systemy rozpoznania, np. drony, a także przez systemy dowodzenia. Posiadają także nowoczesny moduł celowniczy ICLU. W ocenie red. Dmitriuka, „Spike-LR2 z modułem celowniczym ICLU to zupełnie inny system niż wybrany przez Polskę w 2003 roku i do dziś produkowany przez zakłady Mesko S.A.”

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

„DZ” przytacza w tym kontekście opinię Mesko, według której przejście do produkowania pocisków piątej generacji Spike-LR2 „jest procesem nieuniknionym” i prowadzone są w tej sprawie rozmowy z resortem obrony, dotyczące głównie potencjalnych konfiguracji przyszłej umowy. Zdaniem Dmitriuka, zamówienia kolejnych wyrzutni i pocisków w systemie Spike-LR2 „wydaje się tylko kwestią czasu”. Zwraca w tym kontekście uwagę na potrzeby Wojsk Obrony Terytorialnej oraz Wojsk Lądowych, szczególnie nowo tworzonej 18. Dywizji Zmechanizowanej oraz 14. Pułku Przeciwpancernego z Suwałk, jak również planowane rozpoczęcie produkcji wież ZSSW-30.

W analizie pojawia się zarazem wątek amerykańskich systemów ppk Javelin. Jak informowaliśmy, w kwietniu, zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, minister obrony Mariusz Błaszczak poinformował o zakończeniu negocjacji ws. zakupu przez Polskę systemu przeciwpancernych pocisków kierowanych (ppk) Javelin. Napisał, że wkrótce ma nastąpić podpisanie umowy o zakupie 60 wyrzutni i 180 pocisków, co rzeczywiście nastąpiło. Systemy te mają trafić do Wojsk Obrony Terytorialnej. Szef MON zapowiedział dalsze zakupy Javelinów oraz prace nad pozyskaniem lekkich przeciwpancernych pocisków w ramach programu Pustelnik. Jak podał portal Onet, koszt nowego sprzętu jest szacowany na około 350 mln złotych. W marcu zgodę wyraziła strona amerykańska. Zwracano uwagę, że decyzja o pozyskaniu ppk Javelin to zakup bez przetargu i bez konkretów dla polskiego przemysłu. Podkreśla się też, że może to być zagrożenie dla opracowywanego, polskiego systemu ppk Pirat oraz, że w Polsce produkuje się podobne pociski przeciwpancerne systemu Spike, na licencji izraelskiej.

Przeczytaj: Gen. Skrzypczak dla Kresy.pl: zamiast kupować Javeliny powinniśmy rozwijać własne systemy przeciwpancerne

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Przyglądając się tej sprawie, Dmitriuk zauważa, że na podstawie dostępnych informacji można szacować, że cena samego pocisku systemu FGM-148F Javelin wraz z kontenerem startowym wynosi 700-900 zł, czyli podobnie jak w przypadku ppk Spike-LR1. Zaznacza jednak, że system amerykański ma mniejszy zasięg maksymalny (ok. 2,5 km), który w praktyce nie przekracza jednak 2 km, a także nie posiada kamery CCD do wykrywania i naprowadzania pocisku na cel ani światłowodu, co uniemożliwia korektę lotu już wystrzelonego pocisku.

„Javelin w stosunku do ppk Spike-LR jest zatem systemem o znacznie mniejszej funkcjonalności, w praktyce innej klasy” – pisze Tomasz Dmitriuk. Zaznacza, że Javelin w wersji FGM-148F posiada głowicę o większej przebijalności niż Spike-LR1, ale prawdopodobnie w przypadku wersji LR2 różnica ta niweluje się. Jednocześnie, Javelin ma też krótszy niż w ppk Spike-LR1 minimalny zasięg użycia (65 m wobec 200 m). Wśród jego zalet wymienia się też łatwiejszą obsługę i krótszy proces szkolenia. „(…) jednak należy pamiętać, że ppk Spike-LR również posiada tryb użycia „odpal i zapomnij”, zatem przy ograniczeniu tylko do tego trybu, łatwość obsługi i czas szkolenia dla obu typów pocisków będą porównywalne” – pisze Dmitriuk. Zaznacza też, że udział polskiego przemysłu obronnego w produkcji Javelinów jest zerowy, a w przypadku pocisku Spike-LR to około 70 proc. Izraelski producent dostarcza wyrzutnie wraz z CLU. „Produkcja ppk Spike-LR daje zatem miejsca pracy w Polsce oraz dochody do budżetu państwa płacone w formie podatków przez Mesko S.A.”.

Autor w podsumowują porównanie obu systemów pisze, że koszt jednostkowy zakupu obu typów pocisków jest zbliżony, ale Spike-LR charakteryzuje się znacznie większymi możliwościami taktycznymi. Co więcej, jego produkcja w dużej części odbywa się w Polsce.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

„Zakup ppk Javelin z powyższych względów należy ocenić krytycznie” – pisze Dmitriuk. Jego zdaniem, jedyne racjonalne argumenty dotyczące zakupu amerykańskich systemów to dywersyfikacja dostawcy, co potencjalnie umożliwia szybkie pozyskanie dodatkowych pocisków w razie sytuacji kryzysowej, a także dywersyfikacja samych użytkowanych typów ppk, których skuteczność względem określonych typów pojazdów opancerzonych potencjalnego przeciwnika może okazać się różna.

Według „Dziennika Zbrojnego”, zakup ppk Javelin dla WOT wzbudza wątpliwości, ale „nie powinien zagrozić przyszłości ppk Spike-LR w Siłach Zbrojnych RP”, gdyż są to systemy różnej klasy. W przypadku żołnierzy WOT priorytetem może być łatwość obsługi, natomiast dla żołnierza zawodowego ważniejsze powinny być możliwości taktyczno-techniczne posiadanego uzbrojenia. Tutaj ppk Spike-LR2 wypada lepiej. Podkreślono też, że nowa Strategia Bezpieczeństwa Narodowego RP zakłada budowę zdolności operacyjnych Sił Zbrojnych RP „do precyzyjnego rażenia celów na dalekie odległości oraz obrony przeciwlotniczej i przeciwpancernej”. W opinii „DZ” trudno wyobrazić sobie budowę skutecznej obrony przeciwpancernej bez wykorzystania nowoczesnych przeciwpancernych pocisków kierowanych. Zaznaczono też, ze istotne dla podstawowego interesu bezpieczeństwa państwa jest utrzymanie zdolności do ich produkcji przez polski przemysł obronny. W tym celu konieczne jest jednak wprowadzenie do produkcji wersji najnowszej, Spike-LR2, do tego z jak największym udziałem podzespołów wytwarzanych w kraju. Zwrócono uwagę, że negocjacje w tej sprawie powinny rozpocząć się jak najszybciej.

Dziennikzbrojny.pl / Kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. tagore
    tagore :

    Pewna ilość javelinów ma sens przede wszystkim z prozaicznego powodu ,w razie “W” logistyka USA może nam dostarczyc dużą ilość javelinów ,a nie spike.
    Posiadanie wyszkolonych do ich obsługi ludzi to istotna sprawa.