„Unia Europejska wpadła w pułapkę pacyfizmu, a winę za to ponosi społeczeństwo poszczególnych państw, godząc się na taki stan” – mówi dr Andrzej Zapałowski, historyk, wykładowca i ekspert ds. bezpieczeństwa i geopolityki w rozmowie z „Naszym Dziennikiem”.

„Zamożna Europa zachowuje się jak skąpiec: ogranicza finansowanie armii, służby doprowadza do sytuacji, gdzie mają bardziej dbać o przestrzeganie procedur wobec przestępców niż troszczyć się o ochronę obywateli. Pewnym symbolem obecnego stanu jest to, że w Parlamencie Europejskim jest projekt wprowadzający jeszcze większe restrykcje w dostępie do broni dla obywateli Unii”– zaznacza dr Zapałowski.

Zdaniem eksperta, zamachy w Brukseli nie skłonią unijnych polityków do zmiany nastawienia i porzucenia politycznej poprawności:

„Widzimy, iż odpowiedzią polityków w Brukseli na terror ma być ponownie marsz sprzeciwu oraz współczucie wyrażane kredą na placach tego miasta.To jest żenujące. Jeśli Europa myśli, że tym sposobem zahamuje falę terroryzmu, to jest w błędzie”.

Dr Zapałowski uważa, że w obecnej sytuacji należy natychmiast zmienić prawo i doprowadzić do zamknięcia radykalnych meczetów, a także pozbawić obywatelstwa imamów głoszących nienawiść. Powinno się również objąć pełną kontrolą operacyjną wszelkie podejrzane dzielnice i środowiska. „Radykaliści islamscy nie mogą się czuć panami sytuacji, a tym bardziej bezkarnie”– zaznacza.

Ekspert jest przekonany, że jesienią dojdzie do wzrostu fali terroru, zaś obecnie trwa operacyjna „asymilacja” nowo przybyłych terrorystów.

„Zapewne strategia tego ruchu jest nastawiona na to, aby do Europy trafiło jeszcze co najmniej milion imigrantów, dlatego terroryści nie mogą w tym okresie wykazywać nadmiernej aktywności. Po tym okresie zapewne rozpocznie się fala akcji, która wywoła w środowiskach islamskich w Europie konieczność samookreślenia. Pierwszym symptomem tego będą morderstwa muzułmanów nastawionych na asymilację z Zachodem– uważa dr Zapałowski.

Jego zdaniem należy odpowiedzieć na pytanie, czy Europa zdaje sobie sprawę tego, że jest w stanie wojny z dziesiątkami tysięcy radykalnych islamistów, a nie z grupkami terrorystów:

„Jeżeli to w końcu dotrze do elit europejskich, to cywilni politycy będą musieli oddać dowodzenie walką z terrorystami wojskowym, bo metody walki czy też prawo muszą być wojenne. Mamy bowiem wojnę z terroryzmem, wojnę, w której niestety wróg ma przewagę”.

Czytaj więcej na stronach Naszego Dziennika.

Naszdziennik.pl / Kresy.pl

5 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. marcink
    marcink :

    Islamscy radykałowie na pewno mają pełne gacie widząc malujących kredą na chodniku albo rozbijających sobie jajka na głowie jak to robili Francuzi. Tylko u Nas w Ciemnogrodzie nie widzimy potęgi tych działań!

  2. piotr3005
    piotr3005 :

    Panie autorze jest Pan naiwny, należy zdelagalizować religię muzułmańską, polityka musi być silna i stanowcza, jak to zrobić wystarczy polecieć do Emiratów Arabskich czy Arabii Saudyjskiej i zobaczyć czy katolicy mają prawa i takie same prawa dla muslimów inaczej przegramy bo to nie religi a system polityczny i Zachód jest pregrany. Breivik wytłumaczy o co chodzi a swoją drogą widzę jego śmiech w celi z lewaków!!!

    • marcink
      marcink :

      Zachód raczej jest stracony, bo w demokracji rację ma większość a mniejszości są chronione jak dziś Islam. Gdy Islam osiągnie większość to… Wprowadzi demokratycznie Szariat i nawróci lewacki zachód.

  3. amdg86
    amdg86 :

    Chybiony jest argument powołujący się na tzw. ”uczucia humanitarne”.
    Uczucia same nie mogą stanowić miernika wartości etycznych gdyż
    uczucia są funkcjami psychiki niższej, posiadamy je wspólnie ze zwierzętami,
    podczas gdy etyka obraca się w sferze ponadczasowej.
    Gdybyśmy mieli w etyce kierować się uczuciami, w ogóle żadnej etyki
    nie można by podtrzymywać, gdyż uczucia bywają różne i zmienne u różnych ludzi.
    Jest rzeczą oczywistą że często uczucia są sprzeczne ze zdrowym rozsądkiem etycznym –
    tak np. uczucie litości u matki która się wzdraga przed ukaraniem dziecka, choć to ukaranie
    jest ze względu na jego dobro konieczne.
    Jeśli natomiast chodzi o miłość, zachodzą u pacyfistów aż dwa nieporozumienia.
    Z jednej strony mieszają oni miłość o której tu mowa z jakimś tkliwym uczuciem,
    podczas gdy miłość jest nastawieniem woli na dobro bliżniego, działać może zatem
    nawet wbrew uczuciom twardo i bezwzględnie.
    Otóż nieprawdą jest , by należało , a nawet wolno było , w imię miłości zrzekać się
    praw nie naszych, ale innych osób, za które jesteśmy odpowiedzialni.
    Tak np.ojcu , który widzi że życiu jego dziecka grozi śmierć z ręki bandyty, nie wolno
    zrzekać się prawa obrony jego życia, co więcej ma on właśnie w imię miłości ścisły
    obowiązek pozbawić życia napastnika. Tym samym argumentacja radykalnego pacyfizmu upada.
    Współczesny pacyfizm , pomimo oczywistej agenturalności posiada w dalszym ciągu
    sporo zwolenników. Rekrutują się oni spośród mocno przetrzebionych szeregów liberalnych.
    Propaganda pacyfistyczna głosi że humanitaryzm zabrania wykorzystywania siły
    do załatwiania sporów z innymi, oraz na indywidualistycznym (egoistycznym) przekonaniu
    iż nie można poświęcić jednostki dla społeczeństwa ponieważ zakładają że społeczeństwo jest fikcją.
    Wartość życia ludzkiego stanowi jedno z dóbr najwyższych , jednak występują okoliczności w których istnieją wartości wyższe niż życie indywidualne człowieka. Taką wartością jest najpierw życie duchowe jego narodu (wiara i kultura).