Ukraina interweniuje w Polskim MSZ. Żąda rozwiązania protestu i odblokowania granicy

Strona ukraińska złożyła oficjalną notę do MSZ RP po śmierci kierowcy z Ukrainy, który miał stać w kolejce do zablokowanej przez protestujących polskich przewoźników granicy. Domaga się natychmiastowego rozwiązania protestu i odblokowania przejść granicznych. Według polskich służb, zgonu Ukraińca nie należy łączyć z protestem.

W czwartek ukraińskie media podały, że minionej nocy na postoju niedaleko przejścia granicznego w Korczowej zmarł ukraiński kierowca ciężarówki. Poinformował o tym Wołodymyr Balin, wiceszef stowarzyszenia międzynarodowych przewoźników z Ukrainy. Zaznaczył, że to już drugi przypadek śmiertelny od początku protestu polskich przewoźników. Sprawa ma zostać zbadana. Wcześniej, 11 listopada (wg źródeł ukraińskich 12 listopada), inny kierowca z Ukrainy zmarł w swojej ciężarówce na parkingu w Chełmie.

Strona ukraińskie nie podaje szczegółów śmierci kierowcy, poza tym, że ciężarówka była na charkowskich numerach rejestracyjnych.

Polskie media podają, powołując się na informacje od policji, że chodzi o 56-letniego mężczyznę., który zmarł na parkingu w Kosinie w rejonie Łańcuta. Nasze służby zaznaczają ponadto, że zgonu kierowcy nie należy łączyć z protestem przewoźników. Sugerowały to też słowa Balina, który powiedział, że przyczyny śmierci Ukraińca „są najprawdopodobniej naturalne”, choć zarazem próbował obarczyć odpowiedzialnością protestujących Polaków.

Mimo to, w związku z tą sprawą tego samego danie ambasador Ukrainy w Polsce, Wasyl Zwarycz poinformował o złożeniu oficjalnej noty do polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Strona ukraińska żąda natychmiastowego przerwania strajku i odblokowania granicy.

„Ograniczenie ruchu ciężarowego przez polskich demonstrantów stwarza zagrożenie dla życia i zdrowia ludzi, powoduje istotne zagrożenie dla bezpieczeństwa i porządku ruchu na drogach publicznych, w związku z czym zgodnie z przepisami Ustawy RP „O zgromadzeniach”, stanowi bezpośrednią podstawę do rozwiązania strajku przez przedstawiciela organu samorządu terytorialnego, który wydał zgodę na jego zorganizowanie” – oświadczył Zwarycz.

Strona ukraińska zaapelowała też, aby nie pozwalać ukraińskim, polskim i zagranicznym kierowcom ciężarówek stać bez odpowiednich warunków w wielokilometrowych kolejkach. Twierdzi też, że stają się oni zakładnikami działań protestujących i stanowczo przeciwko temu protestuje.

Czytaj również: Ukraińskie media oskarżają protestujących polskich przewoźników o związki z Rosją

W czwartek, zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, do protestu przewoźników dołączyli rolnicy. Zablokowali przejście graniczne w Medyce. Protest ma potrwać do początku stycznia 2024 roku. Rolnicy domagają się m.in. dopłaty do skupu kukurydzy oraz utrzymania podatku rolnego na poziomie tegorocznym.

Czytaj także: Derkacz: Władze słowackie starają się zapobiec blokadom granicy z Ukrainą

Ponadto, na proteście w Medyce i w Korczowej pojawili się politycy i działacze Konfederacji, w tym posłowie Krzysztof Bosak, Witold Tumanowicz, Krzysztof Mulawa i Andrzej Zapałowski.

– Wczoraj prosto z Sejmu pojechałem ponownie do protestujących w Korczowej. No i dość duże oburzenie, ponieważ policja wbrew porozumieniom puszczała pod eskortą po kilkadziesiąt samochodów… Rozmawiałem z szefem policji, z wicewojewodą. Protestujący chcieli iść na porozumienie, że zwiększą przepustowość z 4 do 8 samochodów na godzinę, ale pod warunkiem, że wszystkie strony, w tym policja i władze, będą respektować takie porozumienie. Wojewoda nie chciał dać mi słowa, że przystaje na takie porozumienie, co dla mnie jest elementem jakiejś niewyjaśnionej gry – powiedział poseł Zapałowski. Zaapelował też do mieszkańców Podkarpacia, by wsparli protestujących.

Według RMF FM, w Dorohusku w kolejne do przejścia stoi około 800 ciężarówek, przy czym kilka dni temu było ich ponad 1300. Czas oczekiwania to obecnie prawie 5 dni.

Dodajmy, że w środę parlament Ukrainy przyjął uchwałę, skierowaną do Sejmu i Senatu RP nowej kadencji. Głosi ona, że blokada granicy szkodzi dostawom wojskowym dla potrzeb żołnierzy na froncie.

Protest polskich przewoźników na granicy z Ukrainą trwa od 6 listopada. Przedstawiciele branży blokują przejścia graniczne z Ukrainą w woj. lubelskim i podkarpackim.  Blokady dróg dojazdowych do przejść granicznych z Ukrainą związane są z liberalizacją przepisów w sprawie transportu międzynarodowego na terenie Unii Europejskiej. Polscy przewoźnicy chcą zwrócić uwagę na sytuację w obszarze przewozów transportowych w Polsce i rozpoczęcie rozmów polsko-ukraińskich. W przypadku osiągnięcia kompromisu, mieliby zrezygnować z blokady przejść granicznych.

Polscy przewoźnicy domagają się przywrócenia systemu wydawania zezwoleń transportowych dla przewoźników ukraińskich i zmniejszenia ich ilości do poziomu sprzed rosyjskiej inwazji na Ukrainę tj. 200 tys. rocznie. Chcą też zaostrzenia zasad przewozu EKMT, wprowadzenia osobnej kolejki w systemie elektronicznym dla pojazdów transportowych zarejestrowanych na obszarze UE, a także osobnej dla pustych ciężarówek (obecnie muszą czekać 10-12 dni). Chcą też zapewnienia im dostępu do ukraińskiego systemu „Szlach” (Droga).

PRZECZYTAJ: Rozmowy z udziałem KE ws. protestu przewoźników. Ukraina domaga się odwołania strajku

Czytaj także: Ukraina będzie rozmawiać o odblokowaniu granicy już z nowym rządem Polski

Jak pisaliśmy, ambasador Ukrainy w Polsce, Wasyl Zwarycz, udzielił obszernego wywiadu Radio Swoboda. Głównym tematem rozmowy był protest polskich przewoźników, blokujących dojazdy do głównych, polsko-ukraińskich przejść granicznych. Dyplomata twierdzi, że „granica nie może być zakładnikiem jakichkolwiek interesów handlowych lub politycznych”, a w obecnych warunkach, w tym w kontekście wojny, „próby ograniczania ruchu [ciężarowego – red.] albo blokowanie przejść granicznych jest moim zdaniem, mówiąc dyplomatycznie, co najmniej niewłaściwe”.

– To czysty szantaż i terroryzowanie wszystkich…Wszyscy, którzy stoją za tym strajkiem, prędzej czy później będą musieli ponieść za niego odpowiedzialność – oświadczył ambasador Ukrainy w Polsce, Wasyl Zwarycz. Przyznał, że „w razie potrzeby” należałoby rozważyć każdą możliwość na rzecz zniesienia blokady, w tym nakłonienie władz lokalnych do cofnięcia pozwoleń na protest. Zastrzegł jednak, że to kompetencje polskich władz.

Unian / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply