Systematyczne niszczenie ukraińskich produktów rolnych przypomina zaplanowany sabotaż – oświadczył Ołeksandr Kubrakow, wiceminister rozwoju i infrastruktury Ukrainy, komentując wysypanie z ukraińskiego pociągu ładunku soi. Według policji brak podstawy, by łączyć ten incydent z protestem rolników.

W sobotę przed południem na oficjalnym profilu ukraińskiego ministerstwa rozwoju i infrastruktury na Facebooku podano, że z wagonów towarowych na dworcu kolejowym w Dorohusku wysypano ładunek soi, około 5 ton. Miało do tego dojść około godziny 9:00 rano. Zrobili to nieznani sprawcy.

Ukraińskie ministerstwo zaznacza, że doszło do tego w 2. rocznicę rosyjskiej inwazji na Ukrainę oraz, że jest to już trzecia taka sytuacja. Ukrzalizycia, ukraińskie koleje państwowe, zgłosiły już sprawę polskim organom ścigania.

Sprawę skomentował wiceminister rozwoju gromad, terytoriów i infrastruktury Ukrainy, Ołeksandr Kubrakow. Zamieścił też fotografię.

„Systematyczne niszczenie ukraińskich produktów rolnych przypomina zaplanowany sabotaż” – oświadczył Kubrakow. „Nasz kraj broni się i jest w stanie przetrwać również dzięki rolnikom. Dlatego ci, którzy dopuścili się tej zbrodni zdecydowanie nie są zainteresowani pokojem na Ukrainie i zwycięstwem cywilizowanego świata” – dodał.

Strona ukraińska wezwała też polskie organy ścigania do „natychmiastowej reakcji”.

Jak poinformowała media komisarz Ewa Czyż z Komendy Miejskiej Policji w Chełmie, sprawa dotyczy ukraińskiego pociągu, złożonego z około 80 wagonów, których dwa dni temu wjechał do Polski i czekał na odprawę celną.

„Rano policjanci dostali zgłoszenie o wysypanych ziarnach. Sprawdziliśmy teren, przesłuchaliśmy świadków, przekażemy sprawę prokuraturze” – powiedziała komisarz Czyż. Dodała, że trudno jest łączyć ten incydent z rolniczym protestem.

Wcześniej, w piątek rano, policja otrzymała zgłoszenie o wysypaniu rzepaku z pociągu, który również wjechał z Ukrainy i czekał na odprawę celną na bocznicy kolejowej w rejonie Dorohuska.

Ponadto, Prokuratura Rejonowa w Chełmie prowadzi śledztwo w sprawie wysypania 11 lutego zboża z ukraińskich ciężarówek przed przejściem w Dorohusku.

Czytaj także: Ukraińskie ministerstwo reaguje na wysypanie zboża przy granicy

Przeczytaj również: Protesty rolników w całym kraju. Protestujący zablokowali tory i wysypali ukraińskie zboże z wagonów

Dodajmy, że w mediach ukraińskich (m.in. agencja UNIAN) pojawiają się komentarze, iż „w Polsce ruszyła dywersja względem ukraińskiego zboża”.

Minister rolnictwa Czesław Siekierski oświadczył w sobotę, że podczas najbliższego spotkania w Brukseli chce rozmawiać m.in. o tym, aby UE partycypowała w pokryciu części kosztów strat, które ponieśli polscy rolnicy. Chodzi o straty spowodowane niekontrolowanym napływem zboża z Ukrainy.

Jak pisaliśmy, prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski podjął decyzję o wysłaniu na granicę z Polską grupy roboczej ukraińskiego rządu, na czele z premierem Denysem Szmyhalem. Do spotkania z członkami polskiego rządu jednak nie doszło. Szmyhal odniósł się do tego, zamieszczając wpis w serwisie Telegram.

„Przez ostatnich pięć miesięcy Ukraina nie sprzedaje swojego zboża, kukurydzy, nasion słonecznika i rzepaku na polskim rynku… blokada granicy uderza w polsko-ukraiński handel i w gospodarki obu krajów. Tę prawdę muszą usłyszeć Polacy i polscy rolnicy, aby zrozumieć bezsens blokady granic” – oświadczył premier Ukrainy.

Premier Denys Szmyhal przedstawił też pięcioetapową propozycję, „Plan wzajemnego zrozumienia”, którego celem jest odblokowanie granicy. Pierwszym krokiem miałaby być zgoda Ukrainy na zaproponowane przez Komisje Europejską ograniczenia ws. ukraińskiego eksportu rolnego – m.in. drobiu, jaj i cukru. Jednocześnie zagroził, że jeśli kwestia odblokowania granicy nie zostanie rozwiązana do 28 marca br., to Ukraina może zastosować „lustrzane” środki odwetowe na przejściach granicznych.

ZOBACZ: Ukraińcy przywieźli wraki maszyn rolniczych na granicę z Polską [+VIDEO]

Wcześniej informowaliśmy, że Donald Tusk odrzucił zaproszenie prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego na spotkanie na granicy w celu rozwiązania problemów z ukraińskim zbożem. Tusk powiedział, że spotkanie rządu odbędzie się 28 marca w Warszawie i że odrzuca propozycję Zełenskiego, argumentując, że spotkanie na granicy będzie miało charakter wyłącznie symboliczny.

Jak pisaliśmy, w czwartek premier Donald Tusk oświadczył, że na listę infrastruktury krytycznej zostaną wkrótce wpisane przejścia graniczne z Ukrainą, a także “wskazane odcinki dróg i torów kolejowych”. Twierdził, że jego obóz polityczny „od długiego czasu” podkreślał konieczność ochrony polskiego runku i ostrzegał o zagrożeniu związanym z liberalizacją handlu z Ukrainą. Zapewnił, że „nie ustaje w wysiłkach, aby zabezpieczyć interesy polskich rolników”. Powołując się jednak na pojedyncze incydenty w trakcie rolniczych protestów podkreślił, że nie wolno pozwolić, „aby przy granicy polsko-ukraińskiej korzystając z protestów rolników, aktywni byli ci, którzy jawnie i bezwstydnie wspierają Putina, służą propagandzie rosyjskiej i kompromitują państwo polskie, nas Polaków i protestujących”. Tłumaczył, że rychłe wpisanie przejść granicznych z Ukrainą i wybranych odcinków dróg i torów kolejowych na listę infrastruktury krytycznej ma zagwarantować niezakłócone docieranie na Ukrainę pomocy wojskowej, humanitarnej i medycznej.

W związku w wypowiedzią premiera, NSZZ Rolników Indywidualnych “Solidarność” opublikowała oświadczenie. Zwrócono w nim uwagę, że nie ma i nigdy nie było żadnych utrudnień, jeśli chodzi o transport wojskowy i humanitarny.

Kresy.pl / Policja / Facebook

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply