MSZ twierdzi, że nie jest prawdą, iż sprowadziło setki tysięcy migrantów z krajów muzułmańskich i Afryki oraz, że Polska nie jest liderem UE w wydawaniu pozwoleń na wjazd do strefy Schengen. W opisywanej sprawie panuje chaos informacyjny. Prezentowane są różne dane dotyczące liczby imigrantów sprowadzanych do Polski.

W piątek Ministerstwo Spraw Zagranicznych wydało obszerny komunikat w sprawie rzekomo “nieprawdziwych informacji dotyczących procesu wizowego”. Podano w nim, że łączna liczba wiz krajowych i Schengen za ostatnie 30 miesięcy wynosi 1 mln 951 tys. 176, z czego na Białoruś przypadło 586 tys. 171, Ukrainę – 990 tys. 116, zaś pozostałe kraje 374 tys. 889. Z kolei wiz krajowych wydano we wspomnianym okresie 1 mln 782 tys. 276 (na Białoruś przypadło 534 tys. 557, Ukrainę – 988 tys. 086, zaś pozostałe kraje 259 tys. 633).

Czytamy, że po wyłączeniu Ukraińców i Białorusinów, w ciągu trzech ostatnich lat najwięcej wiz wydano obywatelom Turcji (51 135), Rosji (44 633) i Indii (44 243).

Jak twierdzi MSZ, “nie jest prawdą, że Polska jest liderem UE w wydawaniu pozwoleń na wjazd do strefy Schengen”, prezentując dane za 2021 oraz 2022 rok dotyczące 25 państw, w tym Polski. Wynika z nich, że najwięcej wiz Schengen wydała Francja – w 2021 r. – 480 057 wiz, a w 2022 ponad 1 mln 428 tys. Na drugim miejscu znalazła się Hiszpania – w 2021 r. – ponad 377 tys., a w 2022 r. – ponad 912 tys. wiz. Podano, że Polska wydała w 2021 r. ponad 39 tys., a rok później ponad 73 tys. wiz Schengen.

Wyżej wymienione dane nie dotyczą jednak wiz uprawniających do przebywania na terenie RP, których, jak wspomniano wcześniej, w ciągu ostatnich 30 miesięcy Polska wydała aż 1 782 276.

Jak twierdzi MSZ, “nie jest prawdą, że konsulowie otrzymywali polecenia z Centrali MSZ dotyczące wydawania wiz”, a także, że “nie jest prawdą, że przed polską ambasadą w kraju afrykańskim stało stanowisko z oficjalnymi podstemplowanymi dokumentami”.

Tłem opublikowanego przez MSZ komunikatu jest ujawniona niedawno afera wizowa. Chodziło m.in. o na nadużycia przy wydawaniu wiz do Polski. Zarzuty w sprawie postawiono 7 osobom, z których trzy aresztowano.

Zobacz także: Nielegalni imigranci próbują przedostać się do Polski przez Ukrainę? [+VIDEO/+FOTO]

Według czwartkowej publikacji Onetu, wiceszef MSZ Piotr Wawrzyk został wyrzucony z rządu, gdyż rzekomo pomagał swoim pracownikom stworzyć nielegalną drogę przerzutu imigrantów z Azji i Afryki do Stanów Zjednoczonych. Wiceminister miał m.in. przesyłać konsulom wiadomości, w których znajdowały się szczegółowe instrukcje co do wydawania wiz. Listy liczyły od kilkudziesięciu do ponad stu nazwisk, czasem dodatkowo z numerami telefonów. Według poleceń, osoby te miały potrzymać wizy priorytetowo, poza kolejności. Portal Onet przytacza historię, według której grupa imigrantów z Indii miała udawać ekipę filmowców Bollywood w celu uzyskania wielokrotnych wiz do strefy Schengen – ostatecznie mieli znaleźć się w Meksyku, skąd próbowali dostać się do USA. Przynajmniej części z nich się to udało. O sprawie rzekomo miały dyskretnie poinformować stronę polską amerykańskie służby.

Czytaj więcej: Onet: Wawrzyk pomagał w przerzucie imigrantów do Stanów Zjednoczonych

Przypomnijmy, że Piotr Wawrzyk został odwołany z funkcji wiceministra spraw zagranicznych przez premiera Mateusza Morawieckiego w czwartek 31 sierpnia br. Oficjalnie, powodem był „brak satysfakcjonującej współpracy”, jednak według ustaleń dziennikarzy, powodem dymisji było to, że to on stał za kontrowersyjnym projektem rozporządzenia w sprawie ułatwienia wjazdu do Polski imigrantom z ponad 20 krajów. Po ujawnieniu sprawy przez media rząd PiS wycofał się z tego projektu.

Pisaliśmy, że sprawa dymisji Wawrzyka ma mieć związek „z intensywnym śledztwem” prowadzonym przez CBA. Chodzi o aferę z „korupcjogennym systemem” wydawania wiz do Polski. Wiceminister stracił stanowisko z końcem sierpnia – kilka godzin po tym, jak do MSZ weszli funkcjonariusze CBA.

Urzędnik MSZ w rozmowie z dziennikarzami Radia ZET powiedział o kulisach korupcjogennego systemu wydawania polskich wiz. Według jego relacji, w jednym z krajów afrykańskich przed polską ambasadą „stały stoiska, gdzie można było kupić już podstemplowane dokumenty”. Opowiada też o naciskach politycznych z różnych stron, by ułatwiać masowe ściąganie gastarbeiterów do Polski.

W kontekście afery wizowej w przestrzeni publicznej pojawiają się różne dane dotyczące liczby przyjmowanych do Polski imigrantów. W opisywanym zakresie panuje chaos informacyjny. Rządowe ośrodki podają często sprzeczne ze sobą dane w tym zakresie. Powodem jest także duża ilość różnych tytułów pobytowych dla cudzoziemców, z którymi mamy do czynienia w Polsce.

W tym tygodniu Rzeczpospolita podała, powołując się na dane Eurostatu, że w ciągu trzech ostatnich lat Polska ściągnęła blisko 2 mln nowych pracowników spoza UE.

Jak podała Rz, według unijnego urzędu, w 2020 r. Polska wydała 600 tys. wiz pracowniczych dla cudzoziemców na 2,2 mln przyznanych łącznie we wszystkich krajach Unii Europejskiej, rok później już ponad 790 tys. Dla porównania Niemcy zaledwie ponad 18 tys., Czechy – 41 tys., a Włochy – 50 tys.

Przeczytaj: „Rz”: Polska wydaje najwięcej wiz pracowniczych w Unii Europejskiej – 40 razy więcej niż Niemcy

TVN 24 zwraca jednak uwagę, że pomylono wizy, a więc zezwolenia na przekroczenie granicy, z pierwszymi zezwoleniami na pobyt, czyli na zamieszkanie cudzoziemca w kraju, którego granicę już przekroczył na podstawie ważnej wizy.

“Firma, która chce zatrudnić w Polsce cudzoziemca – chodzi wyłącznie o obcokrajowców spoza Unii Europejskiej – musi się najpierw wystarać o zezwolenie na pracę, które wydają wojewodowie” – czytamy.

Warunkiem podjęcia pracy posiadacza jakiejkolwiek wizy jest “uzyskanie odpowiedniego dokumentu legalizującego pracę”. Liczba zezwoleń na pracę nie oznacza jednak, że tyle osób przyjechało w danym roku do Polski. Podobną argumentację stosowali także przedstawiciele rządu.

Przypomnijmy, że według danych Departamentu Rynku Pracy Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej w 2022 roku wydano łącznie niecałe 365,5 tys. zezwoleń na pracę dla cudzoziemców, z czego ponad 136 tys. zezwoleń dotyczy osób z krajów muzułmańskich, w większości z Azji Centralnej.

Zezwolenie na pracę legalizuje zatrudnienie cudzoziemca w Polsce. Jednak to, czy wjechał on legalnie do Polski, pokazuje liczba wydanych wiz pracowniczych. Za wizy pracownicze odpowiadają zaś polskie konsulaty lub wydziały konsularne polskich ambasad w krajach pochodzenia bądź zamieszkania cudzoziemców.

TVN podkreśla, że inna kategoria – pierwsze zezwolenia na pobyt – pokazuje, ilu w danym roku przybyło cudzoziemców legalnie przebywających w poszczególnych krajach. Według najnowszych statystyk w 2022 roku w Polsce wydano 700 264 tego typu zezwoleń. Można z nich wyodrębnić liczbę pierwszych zezwoleń na pobyt dla wykonywania pracy. Właśnie ta kategoria jest często mylona z liczbą wiz pracowniczych – podkreśla medium. “W 2022 roku wydano w Polsce 447 225 pierwszych zezwoleń na pobyt w celu wykonywania pracy. Rok wcześniej było to 790 070; w 2020 roku – 502 342” – czytamy.

PRZECZYTAJ: PiS kłamie – rząd zupełnie nie kontroluje imigracji do Polski

ZOBACZ: Wrocław: Ukraińcy będą protestować – twierdzą, że urzędnicy utrudniają im życie

W kontekście obecnego chaosu informacyjnego warto przypomnieć dane GUS z 2020 roku. Główny Urząd Statystyczny po raz pierwszy od lat podał wówczas pełne szacunki wszystkich przebywających w Polsce cudzoziemców. Na koniec 2019 roku było ich ponad dwa miliony.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Jak pisaliśmy, że „Rzeczpospolita” poinformowała w czerwcu, że MSZ chce ułatwić imigrację do Polski obywatelom ponad 20 państw, głównie z Azji. Ministerstwo chciało umożliwić im ubieganie się o wizę bezpośrednio w polskim MSZ, a nie w konsulacie. Przyjęto, że będzie to „nie mniej niż 400 tys. osób rocznie”. Za projektem rozporządzenia w tej sprawie stał właśnie Piotr Wawrzyk. Dodajmy, że odpowiadał też za przygotowanie wyborów parlamentarnych za granicą.

Projekt zakładał rozszerzenie o 20 grupy państw, których obywatele mogliby ubiegać się o wizy nie przez konsulów, lecz przez urzędników MSZ. Wymieniono w nim takie państwa jak: Pakistan, Arabia Saudyjska, Azerbejdżan, Filipiny, Indie, Kuwejt czy Turcja. Twórcy projektu wskazywali, że „rosnące zainteresowanie uzyskaniem wizy, potrzeby polskiego rynku pracy, a jednocześnie brak zwiększenia zatrudnienia w urzędach konsularnych i tym samym zapewnienia sprawnej obsługi wizowej wymusił poszukiwanie innych rozwiązań”.

Złożenie wniosku o wydanie wizy do szefa MSZ miałoby być możliwe, gdy w danym kraju działają „usługodawcy zewnętrzni”. Chodzi o firmy, które zajmują się sprowadzaniem cudzoziemców na polski rynek pracy (przyjmują dokumenty i przekazują je do MSZ), zgodnie z zapotrzebowaniem zgłoszonym przez pracodawców.

Sprawa została wówczas nagłośniona. Odniósł się do niej publicznie nawet lider Platformy Obywatelskiej, były premier Donald Tusk, który skrytykował PiS i Jarosława Kaczyńskiego. Mówił, że Kaczyński jednocześnie szczuje na migrantów i chce ich wpuścić setki tysięcy. W związku z licznymi głosami krytyki, krótko po tym PiS jednak wycofał się z tego pomysłu. Rzecznik rządu Piotr Müller oświadczył, że „rozporządzenie nie będzie procedowane, aby nie wywoływać emocji”.

gov.pl / rp.pl / tvn24.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply