Podczas swojej wizyty w Rosji szef unijnej dyplomacji, Josep Borrell, kolejny raz krytycznie wypowiedział się na temat amerykańskich sankcji, które obejmują europejskie firmy zaangażowane w budowę Nord Stream 2.

Wysoki przedstawiciel UE do spraw zagranicznych i polityki bezpieczeństwa, Josep Borrell, przebywa obecnie z wizytą w Rosji. W piątek ma spotkać się z szefem rosyjskiej dyplomacji, Siergiejem Ławrowem. Przed tym spotkaniem wypowiedział się m.in. na temat sprawy budowy gazociągu Nord Stream 2. Według agencji Interfax, wyraził się negatywnie na temat amerykańskich sankcji, które obejmują europejskie firmy zaangażowane w ten projekt.

„To oczywiste, że UE opowiada się przeciwko sankcjom krajów trzecich przeciwko europejskim firmom, które prowadzą działalność zgodnie z prawem” – powiedział Borrell, cytowany przez Interfax. „Nord Stream 2 to nie ogólny, europejski projekt. Decyzja o budowie tego rurociągu powinna zostać podjęta przez kraje członkowskie UE, które uczestniczą w tym projekcie”.

Według szefa tzw. unijnej dyplomacji, Komisja Europejska nalega na to, żeby gazociąg spełniał określone w ramach Unii Europejskiej wymogi. Odnosząc się do kwestii rosyjskiego gazu zaznaczył, że Unia nie preferuje żadnych konkretnych rodzajów gazu ziemnego, a jako konsument jest zainteresowana głównie tym, by rynek gazu był przejrzysty i dobrze uregulowany. Dotyczy to zarówno gazociągów, jak i gazu skroplonego.

Borrell uważa, że relacje UE z Rosją w sektorze energii powinny bardziej koncentrować się na transformacji energetycznej. Ideą ma być rezygnacja z wykorzystywania paliw kopalnych w kontekście walki ze zmianami klimatu. Jego zdaniem, gaz ziemny miałby odgrywać główną rolę w takiej transformacji.

Wizyta Borrella w Rosji spotkała się z krytyką ze strony części krajów europejskich, które uznają ją za kontrowersyjną.

Jak podaje strona rosyjska, wizyta Borrella i jego rozmowy z Ławrowem wiążą się z planowanym na marzec br. spotkaniem wysokiego szczebla na temat strategi w relacjach unijno-rosyjskich. W związku z tym, obaj dyplomaci mają przedyskutować szeroki wachlarz problemów i perspektyw w tych relacjach.

Wizyta odbywa się w czasie zdecydowanej krytyki Rosji ze strony licznych państw członkowskich UE w związku z decyzją sądu w sprawie odwieszenia wyroku kolonii karnej dla Aleksieja Nawalnego i brutalnym rozpędzaniem protestów Rosjan, którzy popierają opozycjonistę. Wiadomo, że podczas rozmów Borrella z Ławrowem tematy ze zostaną poruszone. Rosja, odrzucająca krytykę Zachodu, zamierza jednak przedstawić swoje zdecydowane stanowisko w tej sprawie. Wśród innym tematów ma być m.in. porozumienie nuklearne z Iranem, stabilizacja sytuacji w Górskim Karabachu oraz dopuszczenie rosyjskiej szczepionki Sputnik V w UE. Agencja TASS podaje, że „obie strony zgadzają się też co do bezprawności gróźb Waszyngtonu o nałożeniu sankcji przeciwko projektowi Nord Stream 2”.

Jeszcze przed rozpoczęciem wizyty w Rosji Borrell przyznał, że jednym z głównym celów wizyty jest zaapelowanie o uwolnieni Nawalnego, ale przyznał, że nie liczy tu na przełom. Pytany o niedawne wezwania strony francuskiej, by wstrzymać budowę Nord Stream 2 w związku z uwięzieniem opozycjonisty powiedział, że nie jest to droga do rozwiązania problemu.

Przeczytaj: Francja dementuje informacje o jej sprzeciwie Nord Stream 2

Czytaj także: „Berlin nie słucha Paryża”. Niemieckie media komentują stanowisko Francji ws. Nord Stream 2

Powiedział, że KE nigdy nie była „wielkim zwolennikiem” tej inwestycji, ale nie może uniemożliwić niemieckim firmom robienia interesów z Rosjanami. Podkreślił też, że trzeba stworzyć wspólny mianownik dla relacji UE-Rosja.

Borrell powiedział też, że unijna polityka „strategicznej autonomii” względem Chin i USA nie jest wymierzona przeciwko Stanom Zjednoczonym i ważne jest, żeby Amerykanie to zrozumieli. Mówił też, że kryzys związany z pandemią koronawirusa wyznacza początek „stulecia Azji”, która zwycięsko wychodzi z tego kryzysu. Według niego, świat „post-covidowy” będzie „bardziej cyfrowy, bardziej azjatycki i bardziej nierówny”, a w konsekwencji bardziej niestabilny.

Przeczytaj: Szef unijnej dyplomacji: kończy się porządek zdominowany przez USA

Szef tzw. unijnej dyplomacji już wcześniej krytycznie wypowiadał się na temat amerykańskich sankcji dotyczących budowy Nord Stream 2. Jego zdaniem, takie działania są sprzeczne z prawem międzynarodowym.

„Unia Europejska co do zasady sprzeciwia się nakładaniu sankcji przez kraje trzecie na europejskie firmy prowadzące legalnie działalność biznesową. Co więcej, uznaje eksterytorialne stosowanie sankcji za sprzeczne z prawem międzynarodowym” – podkreślał Borrell. „Polityka europejska powinna być ustalana tu, w Europie, a nie przez kraje trzecie”.

Tass / euractiv.com / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply