Prezydent USA Joe Biden napisał list do premiera Armenii Nikola Paszyniana, w którym zapewnił o dalszym wsparciu dla jego kraju.

List od Bidena przekazał Paszynianowi szefowa Amerykańskiej Agencji Rozwoju Międzynarodowego (USAID) Samantha Power jak podał portal Armenpress.

„Poprosiłem Samanthę Power, kluczową członkinię mojego gabinetu, aby osobiście przekazała Panu silne wsparcie Stanów Zjednoczonych i mojej administracji dla dążenia Armenii do osiągnięcia godnego i trwałego pokoju w regionie, który będzie chronił Waszą suwerenność, niezależność i integralność terytorialną i demokrację” – oznajmił w liście amerykański prezydent.

Biden podkreślił, że Stany Zjednoczone będą w dalszym ciągu wspierać Armenię we wzmacnianiu demokracji w kraju i w dążeniu do stabilności w regionie.

MSZ Rosji napisało w poniedziałek, że premier Armenii Nikol Paszynian może winić tylko siebie za zwycięstwo Azerbejdżanu nad Górskim Karabachem, ponieważ nalegał, aby flirtować z Zachodem, zamiast współpracować na rzecz pokoju z Moskwą i Baku.

W niedzielnym orędziu do narodu Paszynian powiedział, że Rosja zawiodła Armenię, nie zapewniając większej pomocy w zażegnaniu kryzysu w separatystycznym regionie, i dodał, że będzie musiał przekształcić sojusze Armenii w dziedzinie bezpieczeństwa.

Ministerstwo Spraw Zagranicznych Rosji odpowiedziało ostro sformułowanym atakiem na Paszyniana.

„Jesteśmy przekonani, że przywódcy Erewania popełniają ogromny błąd, celowo próbując zniszczyć wieloaspektowe i wielowiekowe więzi Armenii z Rosją, czyniąc z tego kraju zakładnika geopolitycznych gier Zachodu” – napisano.

Rosja twierdzi, że Paszynian próbuje rozgrzeszyć się „od odpowiedzialności za niepowodzenia w polityce wewnętrznej i zagranicznej, zrzucając winę na Moskwę”.

Rosyjskie MSZ twierdzi, że rząd Paszyniana „uchylał się od współpracy w rytmie z Rosją i Azerbejdżanem i zamiast tego uciekł na Zachód”, aby rozwiązać kryzys w Karabachu, oraz że władze w Erewaniu podsyciły antyrosyjską histerię w ormiańskich mediach.

Moskwa zaprzeczyła sugestiom jakoby brała udział w protestach w Erewaniu i przestrzegła Paszyniana, że choć Rosja nie wzniecała rewolucji, to Zachód to zrobi.

„Szef rządu Armenii powinien doskonale zdawać sobie sprawę, że Moskwa nie miesza się w takie rzeczy – w przeciwieństwie do Zachodu, który jest całkiem biegły w organizowaniu kolorowych rewolucji” – stwierdziła Rosja.

Przypomnijmy, przedstawiciel Unii Europejskiej do Spraw Zagranicznych i Polityki Bezpieczeństwa, w związku z ostatnimi wydarzeniami wokół Górskiego Karabachu Unia Europejska wysyła na Kaukaz swojego specjalnego przedstawiciela do spraw Kaukazu Południowego.

Ogłosił na Twitterze, że wysyła na miejsce specjalnego przedstawiciela UE na Kaukaz Południowy.

„W związku z operacją wojskową Azerbejdżanu przeciwko Ormianom w Karabachu zdecydowałem się wysłać w region specjalnego przedstawiciela UE Toivo Klaara. Będzie nam składał sprawozdania ze stanu rzeczy” – powiedział Borrell.

Borrell nie sprecyzował, czy dyplomata wybiera się tylko do Azerbejdżanu, czy odwiedzi także Erewan.

Toivo Klaar był ściśle zaangażowany w proces negocjacji, w których pośredniczyła UE, między Armenią a Azerbejdżanem w poprzednich miesiącach i latach. Funkcję tę pełni od 2017 roku.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl
]

Przedstawiciele nieuznawanej Republiki Górskiego Karabachu zgodzili się na warunki zawieszenia broni, które zakładają m.in. całkowite rozbrojenie oddziałów miejscowych Ormian. Azerbejdżan ogłosił zwycięstwo.

Kluczowym żądaniem strony azerbejdżańskiej jest całkowite rozbrojenie oddziałów Ormian z Górskiego Karabachu. Według dostępnych informacji, przedstawiciele nieuznawanej republiki zgodzili się na to. Powodem miały być m.in. stałe postępy przeważających sił azerskich i brak realnych perspektyw na zmianę sytuacji.

Azerbejdżan ogłosił w tej sytuacji swoje zwycięstwo, a porozumienie przedstawia wyraźnie jako kapitulację strony ormiańskiej. W komunikacie resort obrony Azerbejdżanu twierdzi, że „separatyści poddali się”. Czytamy w nim, że „formacje armeńskich sił zbrojnych i nielegalne armeńskie ugrupowania zbrojne” w Górskim Karabachu „złożyły broń, opuszczają swoje stanowiska bojowe i placówki wojskowe i całkowicie się rozbrajają”. Dodano też, że „oddziały armeńskich sił zbrojnych opuszczają terytorium Azerbejdżanu”. Należy zaznaczyć, że władze Armenii konsekwentnie twierdziły, że na terenie nieuznawanej republiki nie ma żadnych jednostek armeńskiej armii.

Zobacz też: W czasie walk w Górskim Karabachu zginęli rosyjscy żołnierze

Kresy.pl/Armradio

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply