Po sobotnich zakazanych protestach przeciwko obostrzeniom w Paryżu zatrzymano 81 demonstrantów, podało w niedzielę BFMTV. O zakłócanie porządku oskarżono 513 manifestantów. W całej Francji protestowało ok. 32 tys. osób, ok. 7,6 tys. w samym Paryżu – podało francuskie MSW. Protestujący z wielu europejskich krajów ruszyli w poniedziałek do Brukseli.

Jak informowaliśmy, władze Paryża zakazały w czwartek zmotoryzowanych protestów organizowanych na wzór kanadyjskiego „Konwoju Wolności”. Zakaz protestów w Paryżu ma obowiązywać od piątku do poniedziałku. Policja przypomniała, że ​​osobom blokującym drogi grozi do dwóch lat więzienia, grzywna w wysokości 4500 euro i trzyletni zakaz prowadzenia pojazdów.

W ramach przygotowań do protestów policja zmobilizowała ok. 7,5 tys. funkcjonariuszy, ustawiła punkty kontrolne i rozmieściła transportery opancerzone oraz ciężarówki z armatkami wodnymi.

Ostatecznie manifestanci zlekceważyli zakaz demonstracji wydany przez paryską policję i przedostali się przez policyjne blokady, aby zablokować ruch w centrum Paryża wokół pomnika Łuku Triumfalnego i na alei Champs-Élysées, podała France24. Na Polach Elizejskich policja użyła przeciwko protestującym gazu łzawiącego.

Wiele samochodów i pojazdów kempingowych, które były częścią konwoju, zostało odholowanych.

Według policji co najmniej dwóch demonstrantów zostało aresztowanych w południowym Paryżu za posiadanie kanistrów z benzyną, młotków i noży.

Do przeciwników „przepustek covidowych” i ograniczeń sanitarnych dołączyli protestujący przeciwko polityce prezydenta Emmanuela Macrona oraz przedstawiciele ruchu protestacyjnego „żółtych kamizelek”.

AFP pisze, że ruch „konwojów wolności” we Francji nawiązuje właśnie do ruchu Żółtych Kamizelek, którego protesty wstrząsały Francją w 2018 roku. Agencja komentuje, że powtórka takich protestów byłaby bardzo nie na rękę prezydentowi Emmanuelowi Macronowi, który ubiega się o reelekcję w kwietniowych wyborach prezydenckich.

Po zatrzymaniu się w okolicach Lille ok. 1300 pojazdów w niedzielny wieczór, niektórzy uczestnicy “konwoju wolności” przekroczyły granicę w nocy i znalazły się na obrzeżach Brukseli w poniedziałek rano, pomimo zakazu wydanego przez belgijskie władze.

Według dziennikarza BFMTV obecnego w konwojach, w nocy z niedzieli na poniedziałek granicę przekroczyło 1000 pojazdów, a od niedzieli wieczorem zaczęto komunikować ewentualne punkty blokowania: Parlament Europejski w centrum Brukseli, siedziba zarządu Facebooka oraz siedziby kilku belgijskich mediów. Wspomniano również o blokowaniu dróg wokół Brukseli.

Po stronie konwojów strategią na razie jest unikanie policji. Pojazdy przybywające w małych grupach na obrzeżach Brukseli czekają więc na punkt zbiórki w miejscu, w którym władze niekoniecznie byłyby obecne. Do francuskiego konwoju w Brukseli powinny dołączyć także inne konwoje z krajów europejskich – m.in, z Portugalii, Luksemburga czy Holandii.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl

Władze belgijskie poinformowały, że zakazują wszelkich demonstracji samochodowych „aby zapobiec zablokowaniu regionu stołecznego Brukseli”.

„Radzimy nie jeździć do Brukseli samochodem” – ostrzegła również w niedzielę belgijska policja federalna w komunikacie nadanym w czterech językach (holenderski, francuski, niemiecki i angielski).

Tylko zgromadzenie na parkingu C Brussels Expo (na północ od stolicy) będzie tolerowane – przekazano. Na autostradach prowadzących do Brukseli ustawiono tablice przypominają o podjętych środkach z komunikatami typu „Demonstracja w Brukseli jest zabroniona”.

Premier Alexander De Croo doradził jednak demonstrantom w piątek, aby zrezygnowali z przyjazdu do Brukseli. „Narzekaj w domu” – powiedział .

Na granicy planowane są kontrole, a pojazdy wjeżdżające do stolicy mimo zakazu zostaną przekierowane, ostrzegły belgijskie władze. Lotnisko w Brukseli poradziło podróżnym, aby w poniedziałek podjęli środki ostrożności i przyjechali pociągiem w obawie przed zablokowaniem tras dojazdowych.

Jak pisaliśmy, „Konwój Wolności” to ruch, który zaczął się od protestu kanadyjskich kierowców ciężarówek przeciwko obowiązkowi szczepień na COViD-19. Rozrósł się do wielkiej akcji sprzeciwu wobec radykalnych obostrzeń przeciwepidemicznych w Kanadzie. Kierowcy ciężarówek  zablokowali swoimi pojazdami ruch w centrum Ottawy, gdzie znajduje się siedziba parlamentu Kanady, banku centralnego i innych urzędów, w tym biuro premiera Justina Trudeau. Premier został ewakuowany już na samym początku protestu. Protesty w ramach Konwoju Wolności rozlały się na inne miejsca w Kanadzie.

CZYTAJ TAKŻE: Ontario wprowadza stan wyjątkowy w związku z protestami. Trwa blokada przejść granicznych

Kresy.pl / thelocal.fr / france24.com / thehill.com / bfmtv.com

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply