Ukraińscy operatorzy dronów, masowo używanych na froncie wojny z Rosją, zwracają uwagę na bardzo niską jakość dostarczanego im naprędce taniego sprzętu. Powoduje to spadek skuteczności ich działania.

Agencja Reutera opisuje problemy, jakie mają z dronami ukraińscy żołnierze, walczący na froncie z Rosją. Zaznacza, że wiele z nich jest naprędce i tanim kosztem montowana przez wolontariuszy. Wojskowi coraz mocniej odczuwają bardzo niską jakość takiego sprzętu. Wpływa to na zdolność Ukraińców do obserwowania i atakowania rosyjskich pozycji.

Korespondent Reutera opisuje przykładową sytuację, gdy ukraiński operator drona w pewnym momencie zgłasza, że nie ma obrazu wideo i nie jest w stanie dalej nim sterować. Przywołuje też opinię żołnierzy z oddziału „Raroh” (Raróg) przy 24 Samodzielnej Brygadzie Zmechanizowanej, którzy twierdzą, że woleliby mieć 10 porządnie zrobionych dronów zamiast 50 gorszej jakości.

Jeden z żołnierzy o pseudonimie „Sam” wyjaśnił, że najczęściej problemy dotyczą łączności wideo i sterowania. W takiej sytuacji obraz z kamery na bezzałogowcu zacina się, przerywa lub znika całkowicie. Są też poważne problemy ze sterowaniem dronami. Wojskowy twierdzi, że większość tych problemów wynika z niskiej jakości komponentów. Są one używane bardzo często, żeby drony były jeszcze tańsze. Stąd niektórzy ukraińscy operatorzy dronów apelują, żeby ten sprzęt był testowany, zanim trafi na front.

„Musimy testować drony dostarczane przez nowych producentów lub robione przez cywilów” – mówi Reuterowi inny żołnierz. Zaznacza, że podczas lotu bojowego przez awarię można stracić nie tylko samego drona, ale też przenoszoną przez niego amunicję, „która nie jest tania”. Kolejny wojskowy podkreśla natomiast, że drony powinny trzymać się pewnych standardów, żeby operatorzy wiedzieli z wyprzedzeniem, jak będzie działał sprzęt, którym mają sterować.

„Jest pełno roboty i trzeba wykonywać lot za lotem, podczas gdy drony bardzo się między sobą różnią. Jeden ma inne sterowanie, kolejny inne ustawienia itd… Kiedy działasz pod presją, zdarza się, że umknie jakiś szczegół i to powoduje, że nie trafiasz w cel” – tłumaczy ukraiński operator dronów.

Według relacji agencji Reuters, takie sytuacje dotyczą wykorzystywania małych, niedrogich bezzałogowców typu komercyjnego, posiadających sterowanie przez gogle z perspektywy pierwszej osoby (FPV-First person View). Są one używane do prostego zwiadu, a także jako tanie wersje dronów-kamikadze. Z załączonych do relacji fotografii wynika, że Ukraińcy przymocowują do takich dronów np. pociski do granatników RPG-7 i wysyłają je do ataku, np. na stojące nieruchomo pojazdy opancerzone. W materiale pokazano nagranie, na którym widać, jak dwa kolejne drony-kamikadze atakują kolejno dwa bojowe wozy piechoty, zaparkowane w otwartym garażu jakiegoś budynku.

Ukraińscy żołnierze przyznają zarazem, że samymi dronami, nawet w olbrzymiej ilości, nie sposób wygrać wojny. Zaznaczają, że wciąż bardzo duże znaczenie ma artyleria, gdzie jednak kończą się zapasy amunicji. Ich zdaniem, wojna z Rosją to przykład konfliktu współczesnego, podczas którego przenikają się stare i nowe taktyki. Podkreślają też, że Rosjanie też się uczą na doświadczeniu, przez co pilną potrzebą jest zwiększenie ochrony ukraińskich żołnierzy przed atakami dronów.

Zaznaczono też, że Rosjanie od początku wojny znacząco poprawili swoje zdolności walki elektronicznej, dzięki czemu potrafią blokować ukraińskie bezzałogowce.

Czytaj również: Ukraina pilnie oczekuje od Zachodu dronów bojowych wszelkich typów i rakiet o zasięgu ponad 300 km

Reuters / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply