Ukraińcy chcą protestować pod gmachem Sejmu przeciwko blokadzie granicy polsko-ukraińskiej przez Strajk Przewoźników. Protest odbyć się w środę 6 grudnia.

W ukraińskojęzycznych mediach społecznościowych pojawiły się informacje o planowanym proteście przeciw blokadzie polsko-ukraińskiej granicy. Wydarzenie ma odbyć się w środę, 6 grudnia, pod gmachem Sejmu RP w Warszawie. Lokalne ukraińskie konta na Telegramie podają, że powodem protestu jest “brak aktywnych działań ze strony polskich władz na rzecz rozwiązania obecnego problemu blokowania granicy” – zwraca uwagę portal strana.news.

Jak czytamy, “organizatorzy akcji deklarują, że chcą wyrazić wsparcie dla Ukrainy, która w swojej polityce transportowej posiada ‘wszystkie niezbędne zezwolenia Unii Europejskiej'”.

В Варшаве пройдет митинг против блокады украинской границы

Przeczytaj: Ukraińcy w odwecie za strajk przewoźników blokowali kolejną drogę

Opublikowane w mediach społecznościowych informacje sugerują, że protest odbędzie się w środę, w godzinach 11:00 – 20:00. W Biuletynie Informacji Publicznych m.st. Warszawy zarejestrowano na 6 grudnia br. w tych godzinach zgromadzenie publiczne. Na stronie nie znajdują się jednak szczegółowe informacje na temat nadchodzących wydarzeń.

Wezwania do protestu przeciw blokadzie granicy pojawiały się w ukraińskojęzycznych mediach społecznościowych w ostatnich dniach.

W poniedziałek, 4 grudnia, w Brukseli odbywa się spotkanie ministrów transportu państw członkowskich UE.

Protesty polskich przewoźników trwają przy granicy od 6 listopada. Polscy przedsiębiorcy skarżą się na brak równego dostępu do rynku Ukrainy w porównaniu do możliwości operowania przewoźników ze wschodu w Polsce. Chodzi o zniesienie pozwoleń na prowadzenie transportu dla podmiotów ukraińskich, podczas gdy obowiązują one polskie firmy na Ukrainie. W dodatku ukraińskie firmy nie muszą spełniać wszystkich regulacji narzucanych przez normy unijne.

Ukraina zdecydowanie krytykuje protest na granicy. Twierdzi, że poszkodowani są ukraińscy kierowcy, czekający w długich kolejkach oraz, że przez blokadę cierpi ukraińska gospodarka, m.in. przez utrudniony import gazu LPG. Kijów utrzymuje też, że główne postulaty strony polskiej są niemożliwe do zrealizowania. Oskarża protestujących Polaków o blokowanie pomocy humanitarnej i wojskowej, co ci, a także osoby obserwujące sytuację na miejscu, stanowczo dementują. Na Ukrainie w przestrzeni publicznej otwarcie formułowane są zarzuty o działanie polskich przewoźników w interesie Rosji lub o ich rzekomej współpracy z rosyjskimi służbami. Dodajmy, że podobne twierdzenia pojawiają się też w Polsce, głównie wśród społeczności ukraińskiej oraz w radykalnych środowiskach proukraińskich, w tym u części dziennikarzy. Zwracaliśmy uwagę, że także w polskich mediach trwa akcja dyskredytacji protestu przewoźników. Część dziennikarzy, analogicznie jak ich koledzy z Ukrainy, atakuje organizatorów protestu i wspierających strajk polityków Konfederacji.

Jak pisaliśmy, według reportażu portalu Onet z sytuacji na granicy spowodowanej strajkiem przewoźników, polscy kierowcy są zastraszani po ukraińskiej stronie granicy. “Jako Polak jestem niższą rasą w Ukrainie” – mówił jeden z kierowców.

„Eskalacja nienawiści kierowców ukraińskich wobec nas jest bardzo duża. Wygrażają nam, pokazują zdjęcia naszych żon, naszych domów, wznoszą okrzyki „śmierć Lachom” – powiedział jeden z uczestników protestu polskich przewoźników, cytowany przez „Rzeczpospolitą”.

Przeczytaj: Współorganizator strajku przewoźników trafił na listę „wrogów Ukrainy”, polski samorządowiec jest zastraszany

strana.news / bip.warszawa.pl / Kresy.pl

3 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. franciszekk
    franciszekk :

    To doskonałe miejsce na PUNKT mobilizacji na front!
    Prezydent Ukrainy na tzw. gwałt potrzebuje żołnierzy na front!
    Polskie służby w ramach współpracy z prezydentem Zeleńskim winne dopełnić obowiązku siłowego przeprowadzenia AKCJI mobilizacyjnej!

  2. Roman1
    Roman1 :

    Powinni wrócić na Ukrainę i tam protestować do woli, gdyż tam mają “demokrację zachodnią” W Polsce demokracja może będzie, czego ostatnio zapowiedzią jest osłabienie cenzury w sprawie naszych “braci” banderowców.