Sytuacja Ukrainy “w ostatnich dniach znacznie się pogorszyła”. Ukraińscy dowódcy wojskowi mówią o tym publicznie – zwraca uwagę New York Times. Dziennik podkreśla, że Rosjanie dołożyli wszelkich starań, aby wykorzystać swoją przewagę liczebną i w amunicji.

Amerykański dziennik New York Times odniósł się we wtorek do obecnej sytuacji militarnej Ukrainy. “Mimo znacznych strat przeciwnik zwiększa swoje wysiłki, wykorzystując nowe jednostki w pojazdach opancerzonych, dzięki czemu okresowo osiąga sukcesy taktyczne” – NYT cytuje naczelnego dowódcę Sił Zbrojnych Ukrainy gen. Ołeksandra Syrskiego.

Jak przypomina medium, jednocześnie ukraińskie ministerstwo energetyki nakazało milionom cywilów przygotowanie się na “na każdy możliwy scenariusz”, bo ukraińskie elektrownie mogą stać się celami rosyjskich ataków rakietowych.

Czytaj: Rosjanie zniszczyli ważną elektrownię, bo ukraińskiej obronie powietrznej skończyły się rakiety

NYT zwraca uwagę na krytyczne niedobory ukraińskiej armii, które wymuszają na dowódcach dokonywanie “trudnych wyborów”. Dodatkowo, jak wskazuje dziennik, “liczba ofiar śmiertelnych wśród ludności cywilnej rośnie z dnia na dzień”.

Tymczasem, jak wylicza dziennik, Ukraina stanęła przed trzema krytycznymi wyzwaniami: niedoborem amunicji, niedoborem dobrze wyszkolonych żołnierzy oraz problemami z obroną powietrzną. Teraz, gdy Rosja wzmaga swoje ataki, każde pojedyncze wyzwanie ma duży wpływ na inne słabe punkty i zwiększa ryzyko, że siły rosyjskie przełamią ukraińską obronę.

Podczas ubiegłotygodniowego wysłuchania przed amerykańskim Kongresem gen. Christopher G. Cavoli, najwyższy dowódca wojskowy USA w Europie, wskazał na tragiczny niedobór amunicji po stronie ukraińskich wojsk. “Jeśli jedna strona może oddać strzał, a druga nie może go oddać, to strona, która nie może oddać strzału, przegrywa” – powiedział.

Jak dodał, niedługo Rosja będzie wstanie odpowiedzieć dziesięcioma wystrzałami artyleryjskimi na jeden ukraiński. “Jeśli nie będziemy nadal wspierać Ukrainy, Ukraina może przegrać” – podkreślił.

Rakiety i pociski są głównymi narzędziami wojny. Choć drony znacznie zmieniły pole bitwy, ich skuteczność jest nieco ograniczona – wskazuje New York Times.

NYT przypomina, że w ubiegłym tygodniu dowódca ukraińskich sił na wschodzie generał Juryj Sodoł nakreślił ponury obraz liczebności ukraińskiej armii. Żołnierze piechoty muszą utrzymać swoje pozycje bez większego wsparcia artyleryjskiego.

Były szef brytyjskiego Dowództwa Sił Połączonych gen. Richard Barrons powiedział w opublikowanej w sobotę rozmowie z BBC, że istnieje “poważne ryzyko” przegrania przez Ukrainę wojny w tym roku, “ponieważ Ukraina może zacząć odczuwać, że nie może wygrać”. “A gdy do tego dojdzie, dlaczego ludzie mieliby chcieć dalej walczyć i umierać, broniąc czegoś, czego nie da się obronić?” – wskazał.

Na początku kwietnia ukraiński prezydent Wołodymyr Zełenski oświadczył, że Ukraina “przegra wojnę”, jeśli Kongres Stanów Zjednoczonych nie zatwierdzi pomocy wojskowej dla Kijowa. “Jeśli Ukraina przegra tę wojnę, inne kraje zostaną zaatakowane. To fakt” – dodał. Wcześniej zwracał uwagę, że Ukrainie może zabraknąć rakiet defensywnych, jeśli Rosja będzie kontynuować zaciętą kampanię nalotów.

W lutym Senat USA przyjął ustawę o pomocy zagranicznej o wartości 95 mld dolarów dla Ukrainy i Izraela, ale spiker Izby Reprezentantów Mike Johnson jak dotąd odmówił przeprowadzenia głosowania w sprawie przyjęcia pakietu dla Ukrainy.

Czytaj także: Zełenski: mamy plan nowej kontrofensywy

nytimes.com / Kresy.pl

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. Roman1
    Roman1 :

    Gdyby w Polsce rządził polski rząd, to musiałaby być wersja co robić w takim przypadku, by stosunki z Rosją układały się normalnie. Pamiętamy przecież napad NATO na Irak, zaś Polska nie zerwała wówczas kontaktów z tym ugrupowaniem i nadal do niego należy. Obecnie mamy zbrodnicze ataki Izraela, a jakiś idiota z MSZ mówi, że powinniśmy popierać agresora. USA 25 lat temu bombardowały Serbię i nam to nie przeszkadzało. Dlaczego ze szkodą dla Polski mamy ustawicznie wspierać banderowców, których przodkowie byli gorsi od gestapo i którzy są w banderlandzie gloryfikowani?