Zdaniem sekretarza Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy, Ołeksija Daniłowa, ukraińska armia jest gotowa zająć Donieck i Ługańsk, jeśli tylko prezydent wydałby taki rozkaz.
W tym tygodniu sekretarz ukraińskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony, Ołeksij Daniłow powiedział podczas popularnego programu publicystycznego, że ukraińska armia jest gotowa wziąć kontrolowane przez prorosyjskich separatystów Donieck i Ługańsk, jeśli Najwyższy Głównodowodzący, tj. prezydent Ukrainy, wyda taki rozkaz.
– Nasza armia może wykonać każde zadanie – powiedział Daniłow. – Dzisiaj, jeśli Najwyższy Głównodowodzący wyda rozkaz, żeby wziąć Donieck i Ługańsk, to oni mogą to zrobić. Ale, co zrobić z tymi dziesiątkami i setkami tysięcy ludzi, którzy mogą zginąć? Kto będzie za to odpowiedzialny – dodał. Skrytykował też negatywne opinie na temat ukraińskiej armii, jakie pojawiają się w przestrzeni publicznej.
Wypowiedź Daniłowa zwróciła na Ukrainie uwagę, wywołując różne komentarze. Wyrażano m.in. opinie, że sekretarz Rady Bezpieczeństwa podburza do ofensywy sił ukraińskich w Donbasie. Zdaniem eksperta wojskowego, Ołeha Żdanowa, wypowiedź Daniłowa była potrzebna na potrzeby promowania możliwości ukraińskiej armii, żeby umożliwić prowadzenie skuteczniejszej dyplomacji w kwestii Donbasu.
Żdanow zaznaczył, że głównym przeznaczeniem dla armii każdego kraju jest obrona jego suwerenności i integralności terytorialnej.
– Pan Daniłow tu po prostu stwierdził, że my utrzymujemy siły zbrojne również dlatego, żeby były gotowe przywrócić integralność terytorialną w każdym momencie, jeśli będzie taki rozkaz. Wszelkie negocjacje dyplomatyczne trzeba zaczynać od tego, że armia jest gotowa zrealizować przeznaczone dla niej zadania. To znaczy, wyzwolić te terytoria siłą. Wówczas dyplomacja staje się bardzo efektywna – uważa ukraiński ekspert.
Komentując z kolei rosyjsko-białoruskie manewry Zachód-2021 (ros. Zapad-2021), Żdanow powiedział, że ich głównym celem jest „zastraszenie NATO” i pokazanie, że koncentrowanie wojsk przy granicach Rosji lub krajów, w których Moskwa ma swoje interesy, nie przynosi żadnych korzyści. Zaznaczył przy tym, że należy promować i rozszerzać możliwości bojowe sił zbrojnych Ukrainy.
Dodajmy, że wspomniana wypowiedź Daniłowa nie była pierwszą tego rodzaju. W czerwcu tego roku powiedział coś bardzo podobnego. Oświadczył wówczas, że ukraińska armia byłaby w stanie zająć Donieck i inne miasta w Donbasie kontrolowane przez separatystów, ale nie czyni tego z powodu potencjalnie ogromnych ofiar.
„Czy możemy wziąć [okupowane miasta-red.]? Tak, możemy. Może to być i Gorłówka, i Donieck możemy zająć. Ale trzeba rozumieć, że za tym stoją ludzie. Kto pójdzie na to, że mogą zginąć dziesiątki tysięcy ludzi. Kto weźmie za to odpowiedzialność?” – powiedział sekretarz ukraińskiej rady bezpieczeństwa. Sprzeciwił się też mówieniu o „konflikcie” w Donbasie, twierdząc, że to narracja Rosji. „To wojna z Federacją Rosyjską, wewnętrznie wspierana przez ludzi, dla których Putin jest wciąż tym, czym dla nich jest”.
Czytaj również: Sekretarz ukraińskiej rady bezpieczeństwa: Ukraina przestanie istnieć, jeśli będzie rozmawiać z Rosją
Unian / Kresy.pl
Dwa razy błagali świat o zatrzymanie kontrofensywy powstańców donbaskich, a widocznie marzy im się trzecia klęska, ale tym razem oni nie zatrzymają się wcześniej, niż na granicach Małorosji.
Dostali trochę uzbrojenia i szkoleń z NATO, to kanarki zaczynają się lęgnąć w głowach.