Na zaproszenie strony ukraińskiej, szef polskiej dyplomacji Zbigniew Rau udał się z pilną i nadzwyczajną wizytą na Ukrainę. „Wizyta związana jest z zagrożeniem pokoju u granic Ukrainy” – informuje MSZ. Rau zaznaczył, że „Ukraina ma prawo się bronić”.

W czwartek rano polskie MSZ poinformowało, że tego dnia odbędzie się „nadzwyczajna, pilna wizyta ministra Zbigniewa Rau w Kijowie” na Ukrainie. Jak zaznaczono na profilu MSZ na Twitterze, „wizyta związana jest z zagrożeniem pokoju u granic Ukrainy”.

Przed godziną 11:00 poinformowano, że wizyta szefa polskiej dyplomacji rozpoczęła się od spotkania z ministrem spraw zagranicznych Ukrainy, Dmytro Kułebą.

„Szefowie polskiej i ukraińskiej dyplomacji oddali cześć pamięci tysięcy ofiar rosyjskiej agresji na Ukrainie pod murami Soboru Michajłowskiego w Kijowie” – podano na Twitterze. Zamieszczono też zdjęcia ministra Rau składającego wiązankę kwiatów pod tablicami ze zdjęciami Ukraińców, którzy polegli i zginęli w Donbasie.

Ukraina ma prawo się bronić!” – podkreślił Radu podczas wizyty w Kijowie.

Z kolei Kułeba zaznaczył na Twitterze, że jego spotkanie z polskim ministrem planowane było w późniejszym terminie, „ale z uwagi na sytuację, Zbigniew Rau skorygował plany i przybył do Kijowa wcześniej, na moje zaproszenie”. Szef MSZ Ukrainy poinformował, że celem spotkania jest „wzmocnienie strategicznego partnerstwa ukraińsko-polskiego na tle zaostrzenia sytuacji bezpieczeństwa przez Federację Rosyjską”.

Polska to nasz wieloletni sojusznik i niezawodny przyjaciel” – dodał Kułeba. Ukraiński minister zamieścił też wpis o podobnej treści w języku angielskim, w którym nie wspomniał jednak o tym, że to on zaprosił Rau do Kijowa.

O wizycie polskiego ministra na Ukrainie, na zaproszenie strony ukraińskiej, tamtejsze MSZ poinformowało jeszcze w środę. Jak poinformowano, szefowie dyplomacji obu krajów podczas rozmów mają zwrócić „szczególną uwagę na ostatnie destabilizujące działania Rosji, w tym na zaostrzenie sytuacji bezpieczeństwa na wschodzie Ukrainy” i na Krymie. Wymieniono tu m.in. koncentrację wojsk rosyjskich na granicach Ukrainy oraz „rosnącą intensywność rosyjskiej propagandy”.

Ponadto, Rau i Kułeba mają omówić kwestie z zakresu współpracy między Ukrainą a Polską w ramach organizacji międzynarodowych i formatów regionalnych, w tym Trójkąta Lubelskiego.

Pod koniec marca br. głównodowodzący ukraińskich sił zbrojnych gen. Rusłan Chomczak mówił, że Rosja utrzymuje na granicy z Ukrainą 28 batalionowych grup taktycznych, jednak w ostatnim czasie obserwuje się przerzucanie w ten rejon kolejnych jednostek „pod pozorem ćwiczeń”. Według niego oczekuje się koncentracji kolejnych 25 batalionowych grup taktycznych, co jego zdaniem w połączeniu z dotychczas rozmieszczonymi siłami zagraża bezpieczeństwu militarnemu Ukrainy.

Ołeksij Daniłow, sekretarz ukraińskiej rady bezpieczeństwa i obrony, powiedział agencji Reuters, że ​​Rosja gromadzi wojska i sprzęt wojskowy na granicy, aby spróbować zmobilizować Rosjan przeciwko obcemu wrogowi i odwrócić uwagę od problemów wewnętrznych.

Jak pisaliśmy, Pentagon oświadczył, że „wie o ukraińskich doniesieniach dotyczących ruchów rosyjskich oddziałów” przy granicy Ukrainy i wyraził zaniepokojenie ostatnią eskalacją w Donbasie. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski deklaruje, że jego kraj jest przygotowany na wszelkie prowokacje.

Rosja zapowiedziała w środę, że utrzyma siły zbrojne w pobliżu granicy z Ukrainą tak długo, jak uzna to za stosowne. Sekretarz Rady Bezpieczeństwa Rosji Nikołaj Patruszew powiedział, że Rosja nie planuje interweniować w konflikcie na wschodzie Ukrainy. Z kolei rzeczniczka rosyjskiego MSZ oskarżyła Ukrainę o wzmocnienie sił zbrojnych i sprzętu na linii kontaktowej z separatystami w Donbasie.

Przypomnijmy, że Kreml przestrzegł Ukrainę przed integracją z NATO. Rzecznik rosyjskiego prezydenta Dmitrij Pieskow uznał, że wstąpienie Ukrainy do Sojuszu nie pomoże jej w rozwiązaniu konfliktu w Donbasie. Wcześniej mówił, że nagromadzenie rosyjskich wojsk przy granicy z Ukrainą wynika z aktywności NATO i innych państw.

Czytaj także: Ławrow: nowa wojna w Donbasie skończy się zniszczeniem Ukrainy

MSZ / mfa.gov.ua / Kresy.pl

5 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. jaro7
    jaro7 :

    I oczywiście ani słowa o numerach pokroju stadion im szuchewycza,ani słowa o poszukiwaniach grobów Polaków bestialsko zamordowanych przez upa i czerń,ani słowa o pomocy dla Polaków tam mieszkajacych,tylko non stop te same brednie o “strategicznym sojuszu”Kiedyś wydawało się że gorzej niż za Waszczykowskiego nie może być,ale potem był Ciaputowicz a teraz Rau.

  2. Roman1
    Roman1 :

    Zdaniem polskich popleczników banderowców Ukraina ma prawo się bronić, podobnie do tego co było w roku 2014, gdy napadła na Donbas i Ługańsk po przeprowadzonym puczu zbrojnym, który wg Unii i USA jest wyrazem najwyższej formy zachodniej demokracji. Dziwne, że Unia nie poparła dotychczas zwolenników Trumpa atakujących Kapitol i nie skrytykowała represji wobec atakujących.