Rzecznik prezydenta Rosji przekonywał, że nagromadzenie rosyjskich wojsk przy granicy z Ukrainą wynika z aktywności NATO i innych państw.
Jak podaje agencja Interfax, rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow odpowiadał w czwartek na pytanie ukraińskiego dziennikarza o to, z czym jest związany ostatni przerzut rosyjskich wojsk w pobliże granicy z Ukrainą.
„Federacja Rosyjska przemieszcza wojska na swoim terytorium według własnego uznania, nikogo to nie powinno niepokoić, nikomu to nie zagraża” – odpowiedział rzecznik prezydenta Rosji.
Według niego Rosja podejmuje niezbędne kroki w celu zapewnienia bezpieczeństwa swoich granic. „Wiecie, że wokół granic Federacji Rosyjskiej wzmaga się aktywność sił zbrojnych państw NATO, innych organizacji, poszczególnych krajów itp. itd. To wszystko zobowiązuje nas do zachowania czujności” – przekonywał Pieskow.
Jednocześnie rzecznik Kremla zaprzeczał udziałowi rosyjskich wojsk w konflikcie na Ukrainie, który nazywał „wewnątrzukraińskim”.
Według niego ani Rosja, ani pozostałe kraje nie chcą, aby „w rezultacie prowokacji” ukraińskich sił zbrojnych doszło do ponownego zaostrzenia wojny na wschodzie Ukrainy.
We wtorek na nadzwyczajnym posiedzeniu ukraińskiego parlamentu głównodowodzący ukraińskich sił zbrojnych gen. Rusłan Chomczak mówił, że Rosja utrzymuje na granicy z Ukrainą 28 batalionowych grup taktycznych, jednak w ostatnim czasie obserwuje się przerzucanie w ten rejon kolejnych jednostek „pod pozorem ćwiczeń”. Według niego oczekuje się koncentracji kolejnych 25 batalionowych grup taktycznych, co jego zdaniem w połączeniu z dotychczas rozmieszczonymi siłami zagraża bezpieczeństwu militarnemu Ukrainy.
CZYTAJ TAKŻE: W Donbasie zginęło 4 ukraińskich żołnierzy
Kresy.pl / interfax.ru / ukrinform.ua
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!