Szef BBN Paweł Soloch podczas wizyty w Kijowie skomentował napięcia w relacjach Ukrainy z Węgrami. Podkreślał też wspólnie ze swoim ukraińskim odpowiednikiem, że „kwestie historyczne” mają głównie wymiar medialny i emocjonalny, więc nie powinny przesłaniać współpracy Polski z Ukrainą, szczególnie w obliczu działań Rosji.

W czwartek podczas swojej wizyty na Ukrainie, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego i bliski współpracownik polskiego prezydenta Paweł Soloch spotkał się z Ołeksandrem Turczynowem, szefem ukraińskiego odpowiednika BBN, Narodowej Rady Bezpieczeństwa i Obrony.

Podczas wspólnej konferencji prasowej Soloch został zapytany o kwestię napiętych relacji ukraińsko-węgierskich. Tego samego dnia Węgry wydaliły ukraińskiego ambasadora w odpowiedzi na analogiczne działanie Ukrainy. Budapeszt konsekwentnie blokuje też spotkania komisji NATO-Ukraina z powodu kontrowersyjnej ukraińskiej ustawy oświatowej, uderzającej w szkolnictwo mniejszości narodowych.

– Co do sytuacji między Węgrami a Ukrainą, jesteśmy zainteresowani tym, żeby te napięcia nie wpływały na współpracę Ukrainy z NATO i z Unią Europejską – powiedział Soloch, cytowany przez agencję Unian. Później szef BBN zaznaczył, że kolejne posiedzenie Rady NATO-Rosja będzie poświęcone wyłącznie rosyjskiej agresji przeciwko Ukrainie.

Nie była to pierwsza tego rodzaju wypowiedź przedstawiciela Polski dotycząca stosunków węgiersko-ukraińskich w kontekście relacji Ukrainy z NATO i UE, sugerującej, że Warszawa pośrednio opowiada się po stronie Kijowa. Pod koniec kwietnia br. szef MSZ Jacek Czaputowicz, po spotkaniu ministrów spraw zagranicznych państw członkowskich NATO w Brukseli powiedział w kontekście blokowania przez Węgry posiedzeń komisji NATO-Ukraina, że trzeba znaleźć możliwości przeprowadzania „mniej formalnych” spotkań.

– Pewnie znajdziemy wyjście, inny, mniej formalny format, żeby Ukraińcy mogli uczestniczyć w tej dyskusji powiedział Czaputowicz. Jego wypowiedź była szeroko przytaczana i cytowana przez ukraińskie media i interpretowana jako chęć obejścia przez Polskę węgierskiej blokady spotkań. Tydzień wcześniej Budapeszt po raz trzeci zablokował posiedzenie komisji NATO-Ukraina.

W odpowiedzi na zapytania portalu Kresy.pl, MSZ oświadczyło, że „stanowisko Polski ws. Ukrainy pozostaje bez zmian”, a Warszawa konsekwentnie wspiera rząd w Kijowie w kwestii integracji euro-atlantyckiej.

„(…) Polska ma nadzieję, że strona ukraińska rozwieje obawy wyrażane przez sojuszników. Liczymy, że uda się znaleźć satysfakcjonujące rozwiązanie, które otworzy drzwi do potwierdzenia znaczenia współpracy NATO-Ukraina w należytej formie” – czytamy w odpowiedzi Biura Prasowego MSZ. „Jako konstruktywny członek Sojuszu, Polska nie blokuje z góry żadnych rozwiązań. Jesteśmy otwarci na różne opcje, akceptowalne dla sojuszników” .

Współpraca ponad kwestiami historycznymi

Podczas wspólnej konferencji z Turczynowem szef BBN podkreślał też, że kwestie historyczne nie powinny przesłaniać współpracy z Ukrainą, bo Polska i Ukrainą są na siebie skazane, w tym w kwestii bezpieczeństwa:

– Oba nasze narody są skierowane ku przyszłości. Oczywiście, warunkiem jest wyjaśnienie sobie pewnych kwestii spornych, nie może to przesłaniać jednak zasadniczej sprawy: jesteśmy skazani na siebie, a nasze bezpieczeństwo zależy od bezpieczeństwa każdego z nas.

Soloch zapewniał, że suwerenność i integralność terytorialna Ukrainy jest kluczowa dla bezpieczeństwa Polski, a także całego regionu, jak również w wymiarze globalnym. Podkreślał, że polskie władze konsekwentnie prezentują takie stanowisko na wszelkich forach międzynarodowych. Nawiązał do kwestii „polityki historycznej”, ale sprowadził je do wymiaru „medialnego i emocjonalnego”:

– W tej perspektywie relacje polsko-ukraińskie należy ocenić jako dobre. Nie mówię, że bardzo dobre, ponieważ w wymiarze medialnym i emocjonalnym przewijają się kwestie polityki historycznej, które wymagają rozwiązania.

Szef BBN przypominał, że w grudniu 2017 roku, a także podczas ostatniego szczytu NATO, prezydenci Polski i Ukrainy apelowali o rozwiązywanie kwestii historycznych „w duchu prawdy”. – Na pewno nie powinny [one] przysłaniać strategicznego znaczenia relacji polsko-ukraińskich – podkreślił Soloch.

Analogicznie wypowiadał się Turczynow, podkreślając, że w obliczu zagrożenia ze strony Rosji, dyskusje o problemach w relacjach dwustronnych schodzą na dalszy plan:

– Ukraina znajduje się na pierwszej linii agresji Rosji. Odczuwamy bezpośrednio na sobie brutalność, cynizm i podstępność rosyjskich żołnierzy i polityków. Wojna jednak ciągnie się już piąty rok i od pięciu lat Rosja nie była w stanie przesunąć się ani na krok w kierunku zachodu.

Wcześniej Soloch spotkał się w Kijowie z szefem MSZ Ukrainy Pawłem Klimkinem. Później miał spotkać się z ministrem obrony Stepanem Połtorakiem.

Tego samego dnia, jak informowaliśmy, Parlament Ukrainy zatwierdził banderowskie pozdrowienie w wojsku i policji. Rada Najwyższa przyjęła w drugim czytaniu projekt ustawy wprowadzający w ukraińskiej armii oraz w policji jako obowiązujące powitanie słowa „Sława Ukrajini-herojam sława!” (Chwała Ukrainie-chwała bohaterom!).

W czwartek ambasador Węgier w Budapeszcie otrzymał w Ministerstwie Spraw Zagranicznych notę, w której określono pracownika konsulatu Węgier w mieście Berehowe (Beregszász) na Zakarpaciu mianem persona non grata. Konsul Węgier w Berehowie został zobowiązany by w ciągu 72 godzin opuścić terytorium Ukrainy. Decyzja władz Ukrainy została spowodowana ujawnieniem zrobionego z ukrycia nagrania z uroczystości rozdania węgierskich paszportów nowym obywatelom Węgier z Zakarpacia, w której uczestniczył wydalony konsul. Berehove i jego okolice, jako ziemie historycznego Królestwa Węgier są bowiem licznie zamieszkane przez społeczność Madziarów, którzy stanowią w mieście 48% mieszkańców czyli największą grupę mieszkańców. Zgodnie z prawem Węgier etniczni Węgrzy na historycznych kresach tego państwa mają prawo do nabywania jego obywatelstwa. Tymczasem według prawa Ukrainy nabywanie drugiego obywatelstwa jest zakazane, choć przepisy te są w praktyce od lat ignorowane, a różne obywatelstwa posiadają oligarchowie, wielu polityków i zwykłych mieszkańców Ukrainy. Decyzja ukraińskiego MSZ wywołała natychmiastową reakcję władz w Budapeszcie. Węgierski resort spraw zagranicznych dał jednemu z ukraińskich konsulów w Budapeszcie 72 godziny na powrót na Ukrainę.

Unian / Onet.pl / Kresy.pl

11 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. Wolyn1943
    Wolyn1943 :

    To już wiadomo jak zachowają się władze Polski w razie eskalacji konfliktu ukraińsko-węgierskiego… Jeśli ktoś jeszcze miał jakieś złudzenia w tej kwestii, to chyba zostały rozwiane! Swoją drogą, co Ukraina musi zrobić, by władze Polski (aktualne, jak i przyszłe) przestały tak ochoczo popierać państwo, którego przedstawiciele uprawiają danse macabre na grobach bestialsko pomordowanych Polaków?

    • Tutejszym
      Tutejszym :

      Ukraina nicnie musi zrobić, wystarczy że USA wydadzą inną dyrektywę.
      Teraz musimy tańczyć jak nam sojusznik zza oceanu zagra.
      Banderowcy to widzą i wiedzą, stąd ich bezczelność w zachowaniu.
      Ale do czasu, odreagowanie zawsze jest gwałtowne i ekstremalne.
      Swoją drogą powinniśmy chociaż starać się coś ugrać w zaistniałej sytuacji.

  2. ProPatria
    ProPatria :

    Reasumując: polskojęzyczni “dyplomaci” kolejny raz dali się ograć prymitywnym rezunom i to w chwili, gdy zawołanie bestialskich morderców niewinnych polskich dzieci, kobiet i starców jest oficjalnym pozdrowieniem stepowej “armii” i “policji”.. banderowcy upiekli kilka pieczeni na jednym ogniu:
    1) sprytnie wkręcili polskojęzycznych w swój spór z Węgrami, w którym dbając o interesy Państwa i Narodu polskiego POWINNIŚMY stać po stronie Węgier,
    2) wzmocnili się, gdyż koalicja Polski z Węgrami w kwestii oświaty, haniebnego zablokowania ekshumacji pomordowanych Rodaków czy ostatnio usankcjonowania pozdrowienia dziczy mogłaby SKUTECZNIE wywrzeć nacisk na motłoch i przynieść wymierne efekty,
    3) osłabili odwieczny sojusz Polski i Węgier (Madziarzy wiedzą, że nie można na bezpłciowych polskojęzycznych liczyć),
    4) kolejny raz ukazują wprost na chama słabość i niemoc polskojęzycznych, którzy popierają agresywną dzicz pomimo faktu uczynienia tego samego dnia zawołania morderców Polaków oficjalnym pozdrowieniem swoich pseudo-sił zbrojnych i skorumpowanej policji.
    Jednym słowem: bankrut-żart historii dysponuje lepszą dyplomacją niż nasz (robiący za frajera i żywiciela dla rezuna) kraj, drwiącą na każdym kroku z reprezentowanego niestety przez polskojęzycznych Narodu polskiego.. Jeśli jeszcze ktoś zastanawia się dlaczego stepowi gardzą Nami, wszechobecna nieudolność polskojęzycznych w stosunkach z nimi jest odpowiedzią..

  3. vader213
    vader213 :

    mam nadzieje że ZYDOBANDEROWCY z PIS już niebawem będą uciekać z Polski jak Czausecu w 1989 przy pomocy helikoptera bo ich rozliczymy i jeszcze raz bedą się chować po piwnicach by ich nie spalić w piecach

  4. jazmig
    jazmig :

    A Wegrzy mają inne poglądy niż Soloch i nie pozwolą atakować swoich współbraci. Baneryzm to nie jest kwestia historyczna, bo to się dzieje obecnie, tu i teraz. Banderowcy są zwyczajnymi nazistami, tyle że ukraińskimi, a nie niemieckimi. Stanowią oni zagrożenie dla Polski o wiele poważniejsze, niż putinowska Rosja.

    Soloch i jemu podobni gloryfikatorzy banderowców nie dbają o Polskę, ani o Polaków, oni używają Polskę do finansowania banderowskiej Ukrainy.

  5. zefir
    zefir :

    Pan Soloch będąc w delegacji na Ukrainie na zbyt wiele sobie pozwala.Jest przecież tylko szefem BBN-u,tj urzędu realizującego powierzone przez Prezydenta RP zadania,który nie posiada konstytucyjnego umocowania,nie posiada więc uprawnień do kształtowania polskiej polityki zagranicznej.Jego słowa o relacjach :banderowska Ukraina-Węgry-Nato-UE,mogą i powinny być traktowane jako prywatne antypolskie Solocha zagrania.

  6. jwu
    jwu :

    Być może się mylę,ale słyszałem,że jednym z punktów który blokuje przystąpienie do NATO ,są działania wojenne na terenie kraju ,który stara się o to ? Dlatego nie wiem na jakiej zasadzie stepowi mają być przyjęci,skoro konflikt w Donbasie nie został wygaszony ?

    • Tutejszym
      Tutejszym :

      Ukraina do NATO nigdy nie będzie przyjęta, przyczyny:
      Jest w stanie wojny, zgłasza pretensje terytorialne wobec innych krajów…
      Obecnie Ukraina wykrwawia Rosję finansowo i wizerunkowo, wię jest cacy.
      Jeżeli USA i Rosja dogadają się to i tak konflikt będzie trwał, taki jest interes USA.
      Chyba że Rosja w####i się i załatwi problem siłowo.
      Będzie dużo lamentu, słownych protestów, i na tym się skończy.
      Rosja Ameryce da po cichu parę słodyczy, ta będzie protestować, ale bez przekonania.
      Będzie to duże zwycięstwo Rosji która nigdy nie sprzedała sojusznika.
      USA wielokrotnie sprzedały (Wietnam i inne), stracą do końca wiarygodność.
      Nasza polityka wobec Ukrainy unormuje się, będziemy mogli gadać jak biały z białym.
      Skoro Ukraina jest petentem a Węgry członkiem NATO
      to powinna prowadzić racjonalną a nie księżycową, banderowską politykę.

  7. jaro7
    jaro7 :

    Nazwisko tego brzydala Solocha podobnie jak i Szczerskiego,Cichockiego i ich guru Żurawskiego-Banderowskiego powinno sie zapamiętać jako synonim zdrady,zaprzaństwa,kolaboracji i w odpowiednim czasie rozliczyć i to ostro.Do tego dochodzi kolejna zdrada Węgrów ,wbijają im te zera nóż w plecy.ten Soloch to nieciekawe indywiduum ,przeszłość też szemrana.A kancelaria prezydencka to siedlisko takich “ludzi”.