Dzisiaj 8 lipca br. w Warszawie odbyły się Społeczne Obchody 75. Rocznicy Ludobójstwa Polaków na Wołyniu, zorganizowane przez Ogólnopolski Komitet Obchodów Narodowego Dnia Pamięci Ofiar Ludobójstwa Polaków na Kresach Wschodnich.

Uroczystości rozpoczęły się w południe od uroczystej zmiany warty i odczytania Apelu Pomordowanych przy Grobie Nieznanego Żołnierza. Następnie zgromadzeni przeszli Marszem Pamięci przez Krakowskie Przedmieście i Stare Miasto do katedry polowej przy ul. Długiej, gdzie koncelebrowana została Msza św. w intencji Ofiar Ludobójstwa, a następnie poświęcono pamiątkową tablicę.

Przewodniczący Komitetu Obchodów Narodowego Dnia Pamięci Ofiar Ludobójstwa Polaków na Kresach Wschodnich ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski podkreślał w swoim przemówieniu, że ofiary tej okrutnej zbrodni wciąż nie zostały pochowane. – Wielki szacunek dla wszystkich instytucji państwowych, samorządów, także województwa mazowieckiego i wielu innych, które w najróżniejszy sposób wspierają rodziny w tym upamiętnieniu. Ale trzeba sobie jasno powiedzieć, że pomimo tego, że minęło już tyle lat, pomimo tego, że III Rzeczpospolita liczy już 30 lat, a wolna Ukraina niemal tyle samo, to nadal podstawowe sprawy nie zostały spełnione. Przede wszystkim nie zostały pochowane kości pomordowanych ofiar ludobójstwa. (…) Dopóki III Rzeczpospolita nie rozwiąże tego problemu, nie pochowa tych ofiar, nie wymusi na Ukrainie wstrzymanych ekshumacji, dotąd ta ogromna rana będzie dalej raną – mówił.

Bardzo się cieszymy że dzisiaj pan Andrzej Duda dotrzymał po trzech latach obietnicy którą nam złożył w 2015 roku. Żałujemy że nie chciał objąć patronatu nad naszymi uroczystościami, jak i w ubiegłym roku. Ale że w końcu pojechał na Wołyń. Ale równocześnie do Polski przyjeżdża kłamca, oszust, prezydent Ukrainy Petro Poroszenko, który gloryfikuje zbrodniarzy, stawia im pomniki. I przyjeżdża nie żeby uczcić ofiary, ale przyjeżdża do Sahrynia na Lubelszczyźnie, gdzie oddziały Armii Krajowej i Batalionów Chłopskich walczyły z wrogiem i próbuje odkręcić tę sprawę, że jedni mordowali i drudzy mordowali. A najlepiej zapomnieć. Jak się pytam, jakim cudem taki człowiek został wpuszczony do Polski – dodał ks. Isakowicz-Zaleski.

Ks. Isakowicz-Zalewski przypomniał także, że Krwawa Niedziela to również dramat kapłanów i ludzi świeckich, którzy zostali zamordowani podczas mszy św. – Druga wojna światowa była okrutna. Niemcy byli bardzo okrutni i Rosjanie. Ale to co zrobili Ukraińcy, czyli wybrali dzień święty, niedzielę 11 lipca na wymordowanie Polaków. Bezbronnych przecież nie było broni po stronie polskiej. Ogromna ilość ludzi została zamordowana w kościołach, albo kiedy wychodzili z tych kościołów. Wielu kapłanów zostało zarąbanych siekierą przy ołtarzu, tutaj przy pocztach sztandarowych jest tablica z podobizną księdza Ludwika Wrodarczyka, proboszcza z Wołynia, ze Zgromadzenia Księży Oblatów, który został uprowadzony i w barbarzyński sposób zamordowany. Ksiądz Karol Baran został przerżnięty piłą na pół po odprawieniu mszy św. Dlatego się dziwię że dzisiaj nie ma z nami księży biskupów, bo jako ksiądz, kapłan, oczekuję, że właśnie księża biskupi w Polsce jednoznacznie powiedzą, że ludobójstwo było ludobójstwem, bez żadnej poprawności politycznej. I doprowadzą do beatyfikacji męczenników wołyńskich – powiedział.

Podczas uroczystości głos zabrała także przewodnicząca Stowarzyszenia Upamiętniania Polaków Pomordowanych na Wołyniu Janina Kalinowska, która podkreślała, że rodziny ofiar dopominają się przede wszystkim o ekshumacje i godny pochówek zwłok swoich zamordowanych bliskich. – Co winni są ci Polacy? Na Wołyniu i nie tylko na Wołyniu, na całych Kresach Wschodnich. Zginęli za co? Za swoją polskość. Tam nie ma już naszej ojczyzny, tam spoczywają nasi najbliżsi, w dołach śmierci, niejednokrotnie na wierzchu jest wysypisko śmieci – mówiła.

Ludobójstwo na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej pozostaje wciąż bolesną raną w zbiorowej pamięci naszego narodu. Raną tym większą, że przez dekady przemilczaną. Przez lata komunizmu strażnikami pamięci o bestialskich wydarzeniach na Wołyniu byli ocaleni i rodziny ofiar – napisał do uczestników premier Mateusz Morawiecki, w liście odczytanym przez szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Michała Dworczyka.

Społeczne Obchody 75. Rocznicy Ludobójstwa Polaków zostały zorganizowane przez organizacje kresowe, bez żadnych dotacji państwowych. Udział w wydarzeniu wzięli m.in. ocaleni z ludobójstwa na Wołyniu, przedstawiciele władz państwowych, wojska i policji, Instytutu Pamięci Narodowej, Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych. Wydarzenie honorowym patronatem objął premier Mateusz Morawiecki, swojego patronatu odmówił natomiast prezydent Andrzej Duda.

11 lipca 1943 r. Ukraińska Powstańcza Armia rozpoczęła skoordynowany atak na polskich mieszkańców, kontynuowany w kolejnym dniu. Zaatakowano 150 miejscowości na Wołyniu. Była to kulminacja fali mordowania i wypędzania Polaków z ich domostw, trwającej już od początku 1943 r.. Przy czym do pierwszych mordów dochodziło już jesienią 1939 roku. W wyniku ludobójstwa na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej zginęło ponad 100 tys. Polaków.

Sprawcami Zbrodni Wołyńskiej były Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów – frakcja Stepana Bandery (OUN – B) oraz podporządkowana jej Ukraińska Powstańcza Armia (UPA). Współdziałała z nimi także część ludności ukraińskiej, która uczestniczyła zarówno w mordach na swoich polskich sąsiadów, jak również w rabowaniu ich dobytku.

Zobacz także: Krwawa Niedziela w Kisielinie

Kresy.pl / PAP

4 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply