Micheil Saakaszwili chce, żeby na jesienne wybory parlamentarne do Gruzji przyjechali obserwatorzy z Polski.
Na czas gruzińskich wyborów, Rosja zaplanowała manewry wojskowe “Kaukaz 2012”.
Dziś Marszałek Senatu rozpoczął czterodniową wizytę w Gruzji. W Tbilisi spotkał się także z premierem Niką Gilaurim.
Jesienią w Gruzji odbędą się wybory parlamentarne, a w przyszłym roku wybory prezydenckie. W ocenie Bogdana Borusewicza prezydent Gruzji ma obawy co do przebiegu wyborów. Podczs rozmowy z marszałkiem Senatu, prezydent Saakaszwili krótko scharakteryzował sytuację wewnętrzną. Jest człowiek z Gruzji (Iwaniszwili), który jest kontrkandydatem prezydenta i ma olbrzymie pieniądze – podkreśla Borusewicz – dochodzi do sytuacji, które mogą być interpretowane jako próba “kupowania wyborców”. Prezydent Saakaszwili prosił Borusewicza o wysłanie z Polski dużej grupy obserwatorów na wybory – zapewnił, że z jego strony naruszeń nie będzie.
Jednocześnie Saakaszwili zwrócił uwagę, że w czasie gruzińskich wyborów parlamentarnych, Rosja zaplanowała manewry wojskowe. Borusewicz podkreśla, że w ocenie Saakaszwilego jest to próba wywierania nacisku.
Manewry pod nazwą “Kaukaz 2012” pierwotnie były planowane wcześniej, ale zostały przełożone i zbiegają się z gruzińskimi wyborami. Borusewicz przyznaje, że można taki gest odczytywać jako formę nacisku.
Od 2008 roku stosunki gruzińsko-rosyjskie są bardzo napięte. Dwa separatystyczne regiony popierane przez Rosję: Abchazja i Osetia Południowa ogłosiły niepodległość. Było to wynikiem kilkudniowej wojny z Rosją. Polska nadal uznaje te regiony za integralną część Gruzji. Dwa lata temu prezydent Saakaszwili zapowiedział, że Gruzja nie użyje siły wobec regionów, które ogłosiły niepodległość.
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!