Polskie firmy zbrojeniowe nie starały się o fundusze unijne na produkcję amunicji, bo wcześniej rząd obiecał im już znacznie większe środki bezpośrednio z budżetu państwa – pisze „Rzeczpospolita”.

Przypomnijmy, że z przekazanych przez KE 500 mln euro na produkcję amunicji artyleryjskiej do Polski trafi zaledwie ok. 2,1 mln euro. Dla porównania około 85 mln euro otrzymają firmy niemieckie, 87,6 mln euro norweskie, 27 mln euro węgierskie, 32,5 mln euro fińskie, 38 mln euro francuskie, 23,8 mln euro hiszpańskie, a 19 mln euro szwedzkie. Sprawa wywołała oburzenie w przestrzeni publicznej. Celem unijnego programu jest dostarczenie większej liczby pocisków na Ukrainę oraz uzupełnienie zapasów w krajach członkowskich.

Przeczytaj: Polska zbrojeniówka otrzyma od KE tylko pół proc. z przewidzianych 500 mln euro. Rzecznik MON kłóci się z Błaszczakiem

Zobacz także: Polska zbrojeniówka otrzyma od KE tylko pół proc. z 500 mln euro. Szef gabinetu prezydenta o “biciu się w pierś”

W tym kontekście kilka dni temu na łamach „Rzeczpospolitej” red. Marek Kutarba zamieścił artykuł, w którym pisze, że najwyraźniej polskie firmy nie starały się o duże wsparcie z UE, a wręcz „nie chciało im się składać wniosków”, ponieważ nie uważały tego za opłacalne.

 

„Nasze firmy zbrojeniowe nie starały się o fundusze unijne na produkcję amunicji, bo polski rząd obiecał im na to większe pieniądze niż Unia. Same zresztą z rozbrajającą szczerością przyznają, że zamiast walczyć o niepewne dofinansowanie z Brukseli wolą spokojnie poczekać na przelew z budżetu państwa” – czytamy na łamach gazety.

Autor przypomina, że w ubiegłym roku polski rząd założył, że przeznaczy 2 mld zł na rozbudowę zdolności w zakresie produkcji amunicji. Polskie spółki zbrojeniowy miały wyjść z założenia, że lepsze są tu pieniądze od polskich podatników, niż „znacznie trudniejsze” do pozyskania środki unijne. Ponadto, obiecana przez rząd kwota „to suma niemal dorównująca całej puli unijnej dotacji”.

„Rz” wyjaśnia, że sprawa dotyczy przyjętego za rządów PiS programu Narodowa Rezerwa Amunicyjna (NRA), przewidującego 12 mld zł na zakup amunicji oraz dodatkowe 2 mld zł na rozbudowę zdolności produkcyjnych krajowego przemysłu zbrojeniowego. Obecnie ta ostatnia to równowartość ponad 460 mln euro, zaś z UE w ramach ASAP mamy dostać 500 mln euro.

„Zamiast zatem starać się o ułamek tej kwoty z Unii, polskie spółki – co z biznesowego punktu widzenia wcale nie jest działaniem bezsensownym – spokojnie czekają na przelew z budżetu państwa” – czytamy w artykule. Red. Kutarba dodał, że polskie firmy „same zresztą z rozbrajającą szczerością przyznały”. Powołał się na oświadczenie PGZ ws. programu ASAP, w którym zaznaczono, iż „głównym źródłem finansowania rozbudowy potencjału produkcyjnego domeny amunicyjnej PGZ pozostaje rządowy program Narodowej Rezerwy Amunicyjnej o wartości 2 miliardów złotych”, zaś „spółki PGZ czekają na uruchomienie pierwszej transzy tych środków”.

W ocenie „Rz”, jest to „wystarczający dowód na to, że polskim spółkom zwyczajnie nie chciało się zabiegać o środki unijne”. Tym bardziej, że „budżet państwa zagwarantował im na rozbudowę zdolności produkcyjnych wystarczające środki”.

Program NRA zapoczątkował na początku 2023 roku ówczesny szef MON Mariusz Błaszczak. Za jego czasów zawarto jednak tylko umowę ramową z Konsorcjum PGZ-Amunicja. Jego liderem jest Polska Grupa Zbrojeniowa, z udziałem spółek: Dezamet, MESKO, „NITRO-CHEM” czy „GAMRAT”. Zamówienia złożono już po przejęciu władzy przez rząd Donalda Tuska. Jak wynika z opublikowanej 25 stycznia br. odpowiedzi wiceministra obrony Pawła Bejdy na poselską interpelację zawarła ją pod koniec grudnia Agencja Uzbrojenia. Zaplanowano dostawę blisko 300 tys. kompletów amunicji artyleryjskiej kalibru 155 mm. Dostawy mają nastąpić w latach 2024-2029. Wartość kontraktu to blisko 11 mld zł brutto. Jak dotąd, żadne środki na ten cel jeszcze nie trafiły.

„(…) obecnie Polska zamierza kupić w ramach podpisanych już kontraktów taką ilość amunicji, którą przy obecnych brakach Ukraińcy zużywają w ciągu 150 dni. Rosjanie zużyliby planowany w ramach NRA zapas amunicji w 50 dni. (…) Wystarczy sobie uświadomić, że 300 tys. pocisków to zwyczajnie wcale nie tak wiele” – komentuje „Rzeczpospolita”.

W artykule czytamy też, że pomijając dotychczas zgromadzone zapasy, Polska w ramach NRA zamierza zbudować około 5-letni zapas amunicji wynoszący 300 tys. sztuk. To wskazywałoby na produkcję w średnim wymiarze 60 tys. pocisków rocznie.

rp.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply