Najwyższa Izba Kontroli zwraca uwagę, że MON utajniło niektóre dane statystyczne dotyczące liczby żołnierzy polskiej armii – pisze „Rzeczpospolita”.

Sprawę opisała we wtorek „Rzeczpospolita”. Zwróciła na nią uwagę Najwyższa Izba Kontroli. W swoich corocznych raportach pokontrolnych z wykonania budżetu państwa, w dziale obrona narodowa można było znaleźć dane, dotyczące np. tego, ilu żołnierzy odeszło ze służby i dlaczego.

Obecnie to niemożliwe, bo MON objęło część danych klauzulą „zastrzeżone”. Dotyczy to informacji, dotyczących: średniorocznego stanu zatrudnienia żołnierzy zawodowych; średniego uposażenia zasadniczego żołnierzy zawodowych wraz z dodatkami i miesięczną równowartościową dodatkowego uposażenia rocznego dla poszczególnych korpusów; liczby żołnierzy zwolnionych ze służby; liczby powołań żołnierzy zawodowych powołanych do służby wraz z podziałem na korpusy; liczby żołnierzy zawodowych z uprawnieniami emerytalnymi.

 

Rz” zaznacza, że w związku z tym nie można porównać danych i stwierdzić na przykład, jakie jest tempo wzrostu liczby wojskowych. W ubiegłym roku minister obrony Mariusz Błaszczak ogłosił, że Polska ma docelowo posiadać 300-tysięczną armię.

Kilka tygodni temu resort obrony podał, że „żołnierzy pod bronią” jest 172,5 tys. Gazeta zwraca uwagę, że nie jest jednak jasne, ilu wśród nich jest żołnierzy służby zawodowej, a ilu ochotników czy np. studentów uczelni wojskowych.

NIK zaznacza, że szef MON sam udostępnił jednak na Twitterze niektóre dane, którym nadano klauzulę „zastrzeżone”. To liczby żołnierzy powołanych żołnierzy w 2022 r. (13 742) oraz liczba zawodowych żołnierzy zwolnionych ze służby (8988). Stąd, kontrolerzy Izby „mając na uwadze normy bezpieczeństwa informacji niejawnych, wnieśli o przeanalizowanie danych w tym zakresie pod względem określenia aktualnego ich statusu oraz spójności pomiędzy danymi opatrzonymi klauzulą »zastrzeżone« a danymi jawnymi”.

Poseł Paweł Szramka (Dobry Ruch, kiedyś Kukiz’15), członek sejmowej Komisji Obrony Narodowej powiedział gazecie, że jego zdaniem nie ma podstaw, aby takie dane traktować jako wrażliwe z powodu na bezpieczeństwo państwa. Uważa, że w ten sposób resort obrony może manipulować danymi, by prezentować tylko te informacje na temat wojska, które są spójne z przekazem partyjnym. Z kolei były wiceminister obrony narodowej w rządzie PO–PSL, Czesław Mroczek jest zdania, że „chodzi o to, aby opinia publiczna nie poznała rzeczywistego stanu sił zbrojnych”.

Przeczytaj: Błaszczak: w ciągu dwóch lat Polska może mieć najsilniejszą armię lądową w Europie

Zobacz również: Morawiecki: Dzięki PiS Wojsko Polskie jest silne jak nigdy

Jak wynika ze szczątkowych danych NIK, w poprzednim roku przeciętne zatrudnienie w wojsku w przeliczeniu na pełne etaty wyniosło 158 903 osoby i było wyższe o 920, czyli o 0,6 proc. w porównaniu z 2021 rokiem. Liczba żołnierzy zawodowych zwiększyła się o 4754 i wyniosła 118 340. W przypadku Terenowej Służby Wojskowej wyniosła 31 700.

Czytaj także: Powstanie kolejna jednostka wojskowa na wschodzie Polski. Sasin wskazał miejsce

Rzeczpospolita” napisała, że Ministerstwo Obrony Narodowej do czasu publikacji artykułu nie odpowiedziało na jej pytania. Później we wtorek na oficjalnym profilu resortu na Twitterze zamieszczono wpis, będący odpowiedzią na krytykę ze strony byłego szefa MON, Tomasza Siemoniaka (PO), który powołał się na artykuł “Rz”.

rp.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply